Bez kategorii
Like

Stosunek do Rosji

24/06/2012
483 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

Stosunek do Rosji

0


 W związku z rocznicą wybuchu wojny Hitlera ze Stalinem ukazały się publikacje omawiające nie tylko stosunek Hitlera do ludności podbitych terytoriów we wschodniej Europie, ale także stosunek aliantów do Sowietów.

 W obu przypadkach mamy do czynienia ze zjawiskami dotychczas raczej niespotykanymi w stosunkach międzynarodowych. O ile stosunek Hitlera cechuje niesłychane, bezmyślne okrucieństwo przerastające Tamerlana i Dżyngis Chana, o tyle Roosevelta równie bezmyślna wiara w dobrą wolę Stalina. Taki jest sąd powszechny, co jednak kryje się za tymi skrajnymi przypadkami?

 Rozpatrując ten problem należałoby sięgnąć do doświadczeń historycznych.

 Dla Europy, czyli praktycznie dla całego ówczesnego świata naszej cywilizacji Rosja zaczęła istnieć z chwilą otwarcia okna na zachód przez Piotra I równocześnie pierwszego cesarza i imperatora Rosji. Zarówno tytuł jak i nazwa kraju zostały przez niego wprowadzone. Ze względu na hojność cara w stosunku do cudzoziemców, napłynęło ich co nie miara do Rosji, szczególnie Niemców, którzy korzystając ze słabości następców Piotra przejęli w znacznej mierze ster rządów w Rosji. Znakomite interesy i fortuny osiągane przez cudzoziemców wytworzyły legendy, co do wprost nieograniczonych możliwości, jakie stwarzała eksploatacja rosyjskich zasobów.

 Przez niemal całe stulecie Rosja spełniała rolę „żandarma Europy” pilnując grabieżczej wspólnoty rozbiorowej i wiedeńskiego układu pokongresowego. Była więc Rosja przedmiotem zabiegów o współdziałanie, tym bardziej cennym, że poza możliwościami penetracji gospodarczej dawała nieograniczone zasoby „mięsa armatniego” w kolejnych wojnach.

 Tak był traktowany udział Rosji w wojnach napoleońskich, I i II Wojnie Światowej.

 W praktyce te rachuby okazywały się częstokroć zawodne jak choćby w czasie I Wojny Światowej, kiedy Rosja wycofała się z wojny, a przewrót bolszewicki pozbawił majątku zagranicznych inwestorów. Mimo to jednak starania o dostęp do rosyjskich bogactw nie ustały, największe powodzenie w tym względzie osiągnęli Niemcy zarówno weimarskie po Rapallo, jak i hitlerowskie po pakcie Ribbentrop – Mołotow.

 Sowiety wówczas były traktowane, jako sojusznik niemiecki i alianci zachodni planowali nawet udział zbrojny w obronie Finlandii przeciw sowieckiej agresji.

 Zmiana stanowisk nastąpiła nagle pod wpływem ataku niemieckiego na Sowiety, o ile w Anglii takie nastawienie można wytłumaczyć trudnym położeniem kraju toczącego samotnie walkę z Niemcami, o tyle nastawienie amerykańskie może budzić zdziwienie.

 Społeczeństwo amerykańskie przez cały czas po rewolucji bolszewickiej było nastawiane negatywnie do idei komunizmu stanowiącej jaskrawe przeciwstawienie i śmiertelne zagrożenie dla amerykańskiego modelu wolności indywidualnej człowieka.

 Roosevelt, który od 1940 roku pełnił po raz trzeci funkcję prezydenta Stanów Zjednoczonych i prowadził cały czas kampanię antykomunistyczną, nagle zmienił swoje nastawienie i wybrał Stalina, jako swego najbliższego sojusznika spychając Churchilla na drugi plan.

 Stało się to w okolicznościach, w których europejski teatr wojenny miał dla Ameryki znaczenie drugorzędne w zestawieniu z wojną z Japonią, nie musiał więc Roosevelt aż tak dalece angażować się w poparcie dla Stalina, który zawarł porozumienie z Japonią pozwalające mu wycofać najlepszą armię dalekowschodnią dla ratowania Moskwy.

 Co zatem wpłynęło na bezprzykładne i jednostronne opowiedzenie się po stronie Stalina?

 Ze względu na dalekosiężne negatywne skutki tego sojuszu, które dotknęły całą ludzkość sprawa wymaga dokładnego zbadania. Wprawdzie w literaturze najrozmaitszego rodzaju aż roi się od różnorakich spekulacji począwszy od traktowania zjawiska, jako bezbrzeżnej naiwności Roosevelta, aż do spisku światowych mafii żydowskich, masońskich i Bóg wie jakich, ale przecież cały ten proces musi mieć jakąś dokumentację na szczeblu administracji państwowej.

 Odrzucając jako argument naiwność Roosevelta, który posiadał dostateczną wiedzę o bolszewikach i był wytrawnym, a nawet cynicznym graczem politycznym, można założyć, że wpływy sowieckie w Ameryce miały swoje źródło w szeroko zakrojonej akcji przekupstwa, lub też w spisku wpływowych amerykańskich środowisk, które widziały dla siebie szczególny interes w Sowietach. Jeżeli miały to być środowiska żydowskie to się chyba srodze zawiodły podobnie jak w odniesieniu do protegowania Niemiec po I Wojnie Światowej.

 Niezależnie jednak od przyczyn faktem są najbardziej katastrofalne skutki obu dziejowych pomyłek w ocenie sytuacji ze szczególnym uwzględnieniem stosunku do Rosji zarówno carskiej jak i bolszewickiej.

 

 To wszystko dotyczy przeszłości, ale przecież nasza teraźniejszość kształtuje się pod wpływem określonego stosunku do Rosji ze strony mocarstw, które mają wpływ na losy świata. Mamy bowiem do czynienia ze swoistym wyścigiem o wpływy w Rosji i w związanych z nią krajach i znowu jak w XVIII wieku zwycięzcami wydają się być Niemcy, które zainwestowały w Rosję najwięcej i to nie tylko pieniędzy, ale głównie w powiązania polityczno gospodarcze zmierzające do stworzenia układu dominującego w Europie. Czym się to może skończyć nie można dzisiaj orzec, ale mając na uwadze doświadczenia historyczne niczym dobrym dla Europy, a szczególnie krajów położonych między Niemcami a Rosją. Niemiecko rosyjskie powiązania są wyraźnie skierowane przeciwko Polsce, ale też i krajom bałtyckim, Rumunii, Ukrainie i Białorusi, o tych ostatnich myśląc w kategoriach możliwej ich niepodległości.

 We wspomnianym XVIII wieku spiskowi niemiecko rosyjskiemu sprzyjała słabość Polski, podobnie jest dzisiaj z tym zastrzeżeniem, że wówczas były jednak w Polsce ruchy przeciwstawiające się z dziełem Konstytucji 3 Maja na czele, obecnie zaś mamy do czynienia z rządami całkowicie podporządkowanymi niemiecko rosyjskiemu układowi. A przecież Polska ma historyczny obowiązek walki z jakąkolwiek niemiecką czy rosyjską dominacją na obszarze między morzem Bałtyckim, Czarnym i Adriatykiem, żaden inny kraj nie jest w stanie ponieść ciężaru odpowiedzialności za stworzenie odpowiedniej siły przeciwstawnej.

 Ten stan rzeczy musi być w pierwszej kolejności uświadomiony przez Polaków, a także wyrobiona postawa konieczności podjęcia walki o jego zmianę, stworzyłoby to nadzieję na przełamanie marazmu, w jakim obecnie się znajdujemy.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758