Wczoraj miał miejsce w telewizji publicznej program o korupcji red. Marka Zająca i red. Krzysztofa Ziemca. Odbywał tam się sąd nad PISem bez udziału zainteresowanego. Zebrano "poszkodowanych", a w roli bezstronnych obserwatorów poseł SLD, poseł PO i bliski przyjaciel Drzewieckiego satyryk Tadeusz Drozda. Program, jak program, już widać z samej obsady musiał być merytoryczny i bezstronny. Mało kto zwrócił uwagę na ciekawy moment, otóż Janusz Kaczmarek dokumentując wyrokami Trybunału swoje prawo do fałszywych zeznań podkreślał, że on ma dziś status pokrzywdzonego, po czym dwukrotnie dokonał tzw. wrzutki polegającej na zasugerowaniu, że na 40 pietrze hotelu Marriott znalazł się na osobiste polecenie Prezydenta Kaczyńskiego, o czym oczywiście ze względu na katastrofę smoleńską i wrodzoną przyzwoitość nie może mówić, a tylko […]
Wczoraj miał miejsce w telewizji publicznej program o korupcji red. Marka Zająca i red. Krzysztofa Ziemca.
Odbywał tam się sąd nad PISem bez udziału zainteresowanego. Zebrano "poszkodowanych", a w roli bezstronnych obserwatorów poseł SLD, poseł PO i bliski przyjaciel Drzewieckiego satyryk Tadeusz Drozda.
Program, jak program, już widać z samej obsady musiał być merytoryczny i bezstronny.
Mało kto zwrócił uwagę na ciekawy moment, otóż Janusz Kaczmarek dokumentując wyrokami Trybunału swoje prawo do fałszywych zeznań podkreślał, że on ma dziś status pokrzywdzonego, po czym dwukrotnie dokonał tzw. wrzutki polegającej na zasugerowaniu, że na 40 pietrze hotelu Marriott znalazł się na osobiste polecenie Prezydenta Kaczyńskiego, o czym oczywiście ze względu na katastrofę smoleńską i wrodzoną przyzwoitość nie może mówić, a tylko wolno mu właśnie delikatnie zasugerować.
To zapewne wstrząs po katastrofie i śmierci Prezydenta spowodował przypomnienie sobie tego wątku po tak długim czasie, ale trzeba przyznać, że sztuczka chytra.
Ciekawe, czy dziennikarze podejmą ten nowy trop równolegle do sprawy Dubienieckiego?
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.