Dziś do dymisji podał się prezydent Niemiec Christian Wulff .
W Polsce prezydentowi dymisja nie grozi, a być może groziła. Parę dni temu zmarł pułkownik WSI L.Tobiasz.
Nic w tej sprawie nie wiadomo. Macierewicz skarży się, że nie znamy nawet dnia śmierci. Nikt nic na ten temat nie wie, nie pisze, nie mówi. Nie wiadomo kiedy, gdzie, jak i dlaczego. Ponoć zawał. Kompletne zero informacji. Może dlatego, że pułkownik wojskowych służb specjalnych nie był półrocznym niemowlakiem, tylko kimś, kto mógł pozbawić głowę państwa urzędu, swoimi nagraniami w sprawie afery aneksowej, to w mediach panuje grobowa cisza w temacie. Wozy TVN nie pędzą na miejsce, reporterzy nie wypytują okolicznej ludności, specjaliści w studiach nie dyskutują z ekspertami. Milczenie. Spokój. Trochę dezinformacji. Co to w końcu kogoś obchodzi.
Wracając natomiast do naszych zachodnich sąsiadów. W Niemczech prokurator zażądał uchylenia immunitetu tamtejszego prezydenta. Protegowanego samej kanclerz Merkel. Po to, żeby przeforsować tę kandydaturę zrobiła bardzo wiele. Kontrkandydatem był były pastor Joachim Gauck, ten który przeprowadził lustrację w byłej NRD.
„Chodziło nam o to, by zbrodnię i szubrawstwo nazwać po imieniu, o uniknięcie walki na teczki, szantaży, a przede wszystkim o skończenie z przeświadczeniem o bezkarności, tak by obywatele znów mogli wierzyć w sprawiedliwość i odzyskać zaufanie do pełniących funkcje publiczne – podsumowuje dziś swoją działalność Joachim Gauck.” Chciała na niego głosować część koalicji będącej u władzy i opozycja. Merkel powiedziała no pasaran.
Czy znów stanie do wyścigu o prezydenturę, czy Merkel jest w stanie go zatrzymać? Tym razem ponoć chce „ponadpartyjnego prezydenta”.
Wymiana na tym stanowisku następuje ostatnio bardzo często. Poprzednik Christiana Wulffa, Horst Koechler zrezygnował w 2010 po nazbyt szczerej wypowiedzi, wyciągniętej przez prasę. Dotyczyła ona ochrony niemieckich interesów przez Bundeswerę w Afganistanie.
Pierwsza jego podróż zagraniczna po wyborze, jako jedynego niemieckiego przywódcy, to była podroż do Warszawy, też jako jeden z niewielu zachodnich przywódców przyleciał (helikopterem) na pogrzeb Lecha i Marii Kaczyńskich. Miał jak widać znacznie cieńszą skórę od obecnego, właściwie już też byłego prezydenta. Rezygnuje dopiero, gdy przycisnęła go prokuratura, a nie przejmował się zupełnie wyciągniętymi przez dziennikarzy sensacjami, dotyczącymi jego dziwnych układów z biznesmenami. W tym pożyczki, i innego korzystania z ich możliwości. A może to prikaz szefostwa własnej partii, nie chcącego upokarzającego, dotyczącego odebrania immunitetu głosowania w parlamencie. W sprawie prezydenta, to byłby pierwszy taki wypadek w historii RFN.
Jakoś nie wyobrażam sobie w Polsce, aby całkowicie przecież niezależna prokuratura, postąpiła wobec głowy państwa, tak jak niemiecka. A powodów mogłaby znaleźć całkiem sporo, gdyby chciała. Widać nie chce.
A przecież całej naszej waadzy, od składającego im wiernopoddańcze hołdy ministra spraw zagranicznych, przez śliniącego ręce Merkel premiera do samego prezydenta, tak się te Niemcy podobają.
„Są jeszcze sędziowie w Berlinie” i prokuratorzy w Hannoverze. A w Warszawie?
Podatki w końcu płacimy tak samo jak Niemcy.
http://www.wprost.pl/ar/200027/Yes-we-Gauck/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Horst_K%C3%B6hler
http://www.mysl.pl/?m=7&art_id=479&more=more
http://janpinski.nowyekran.pl/post/47632,nagral-prezydenta-abw-szuka-tasmy
"Czlonek Konfederacji Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów............................. "My wybory wygralismy dzieki niekontrolowanemu internetowi i Facebookowi" V. Orban............. Jakosc polityki = jakosc zycia"