Warto podpatrywać mądrych ludzi, którym się w życiu powodzi, będących wzorami dla społeczeństwa. Warto ich słuchać, uczyć się i naśladować. Pod jednym warunkiem, że im palma nie odbiła i nie uważają, że pozjadali wszystkie rozumy.
Michał Kleiber obecnie Prezes Polskiej Akademii Nauk, pełnił wiele ważnych funkcji: minister nauki i szkolnictwa wyższego, ministra nauki i informatyzacji, przewodniczący Komitetu Badań Naukowych w rządach Leszka Milera i Marka Belki. Doradca społeczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego do spraw kontaktów z nauką. Reprezentował Polskę w Radzie Gubernatorów Wspólnego Centrum Badawczego Unii Europejskiej, powołano na stanowisko prezesa European Materials Forum.. Można jeszcze długo wymieniać ważne funkcje, stanowiska, odznaczenia, nagrody, wyróżnienia zarówno krajowe jak i zagraniczne, którymi może się poszczycić prof. Michał Kleiber. Absolutna elita naukowa kraju. Śmietanka śmietanki. Szczyt szczytów. Klasa sama dla siebie.
Autorytet naukowy niekwestionowany przez żadną z opcji politycznych. Uchodzi za jednego z najwybitniejszych intelektualistów w Polsce. Człowiek mający olbrzymi wpływ na rządzących i dojścia do każdej władzy.
Warto podpatrywać mądrych ludzi, którym się w życiu powodzi, będących wzorami dla społeczeństwa. Warto ich słuchać, uczyć się i naśladować. Pod jednym warunkiem, że im palma nie odbiła i nie uważają, że pozjadali wszystkie rozumy. Nie znam szefa PAN osobiście więc nie mam do niego żadnych uprzedzeń. Przeczytałem tylko to co sam z nieprzymuszonej woli napisał, rozgłaszał i z czego chyba jest dumny.
Równo rok temu 10 lutego 2011 Michał Kleiber przedstawił swój plan rządzenia krajem w dokumencie nazwanym „Mądra Polska” – Dekalog dla społeczeństwa wiedzy, umiejętności i przedsiębiorczości. Pełna treść programu jest dostępna na stronie internetowej madrapolska.pl. Zapoznałem się z radami naukowca. Przeczytałem cały tekst od początku do końca, choć nie bez trudności bo to 15 stron maczkiem na całą stronę. Fakt, za dużo oczekiwałem po lekturze. Narobiłem sobie nadziei ale to co zastałem zupełnie mnie powaliło. Tak nudnego i kiepskiego tekstu zupełnie się nie spodziewałem. Trudno zrozumieć po co w ogóle został stworzony, czemu miał służyć. Nie sądzę żeby autor liczył na to, że nikt go nie przeczyta bo sam go propagował poprzez wywiady. Dziś już nikt nie pamięta samego tekstu co jest oczywiste bo nie sposób zapamiętać co w nim było już po przeczytaniu ostatniej linijki o ile się uda dojść do końca. To nie dziwi. Dziś już nikt nie pamięta, że powstał i kto był jego autorem.
Czar prysł, kolejne wielkie rozczarowanie salonowym geniuszem, który potrafił się w życiu nieźle ustawić. Może pisanie nie wychodzi mu najlepiej ale głupi też nie jest. Są tacy co pisać umieją. Do nich z pewnością należy będący obecnie w niełasce władzy profesor Krzysztof Rybiński. Co jak co ale z dostępem do publicznego pieniędzy Pan Michał Kleiber nie ma najmniejszego problemu. Więc zamiast samemu się męczyć z marnym skutkiem nie poskąpił grosza i zlecił robotę bystremu, autentycznie utalentowanemu i ambitnemu naukowcowi. Stawiane warunki z całą pewnością spełnia Krzysztof Rybiński, który z powierzonego zadania wywiązał się znakomicie i tak oto powstał „Raport o innowacyjności polskiej gospodarki” przygotowany na Kongres Innowacyjnej Gospodarki. Pomysłowość, lekkie pióro, zupełnie inna oprawa graficzna sprawia, że bez problemu da się przełknąć to co jest trudne do przełknięcia. W samej treści może nie wiele się oba opracowania różnią ale inaczej jeść stary mrożony kotlet w barze dworcowym gdzieś na stacji kolejowej w ZSRR i zjeść kanapkę w MacDonaldzie choć mięso takie same jednak smakuje inaczej.
Zrozumiałe jest, nie wypada gryźć ręki, która cię karmi więc sam autor nie miał wyboru i musiał chwalić sponsora i cytować z namaszczeniem jego wypociny. Ja nie muszę.
Zastanawiająca jest beztroska ludzi na odpowiedzialnych stanowiskach, którzy za nic nie odpowiadają. Wszystkiemu jest winien rząd, premier i prezydent. Tak jak w przypadku katastrofy smoleńskiej okazało się, że tak właściwie Biuro Ochrony Rządu to wcale nie odpowiada za bezpieczeństwo prezydenta. Tak samo Michał Kleiber biorąc ciężkie pieniądze żeby dbać o innowacyjność polskich przedsiębiorstw też za obecny stan nie jest winny. On nawet nie myśli, że jest coś takiego jak odpowiedzialność i że ktoś go może rozliczyć za efekty jego pracy. Co najwyżej zostanie odwołany lub zwolniony za godziwą odprawę i znajdzie sobie, gdzieś indziej następną posadę i tylko tyle. To co dzieje się z Polską i to co się może stać to go zupełnie nie obchodzi. Nie będę się pastwić więcej i wyciągać kwiatków z tekstu raportu świadczących mało pochlebnie o Kleiberze, nie oto tu chodzi, żeby mu dowalić. Powiem tylko o jedne istotnej sprawie, która umknęła uwadze myśliciela. Dobrze ją oddaje pewna anegdota.
Pewnego razu cesarz Napoleon Bonaparte jechał przez niewielkie miasteczko francuskie. Zdziwiony tym, że nie przywitały go salwy armatnie, pyta burmistrza:
-Dlaczego nie strzelacie z armat na moją cześć?
– Powodów jest ze dwadzieścia. Po pierwsze nie mamy armat. Po drugie…
Tak więc w Raporcie podano mnóstwo powodów i słabości wpływających na innowacyjność polskiej gospodarki, mnóstwo dobrych rad. Nawet wskazano winnych, którymi są szkoła i nauczyciele nie potrafiący sprostać ambitnym zadaniom oraz złe prawo i nieprzyjazna biurokracja a w końcu sami przedsiębiorcy nie rozumiejący nowych wyzwań.
We wszystkich tekstach, wypowiedziach i zaleceniach nie ma ani jednego słowa o samorządzie gospodarczym. O tym że, ta grupa zawodowa niema swojej demokratycznie wybranej reprezentacji dbającej o to wszystko co trzeba. Jest środowisko przedsiębiorców ale nie ma swojej reprezentacji więc jego pozycja jest taka jak pozycja narodu pozbawionego własnego państwa. Powołane jeszcze w PRL-u organizacje nie spełniają swojej roli, tworząc szkodliwe dla gospodarki oligarchie, broniące jedynie osobistych interesów w zamian za popieranie polityki rządzących.
Uczelnie wyższe będące tworem samorządowym, podobnie jak władze lokalne potrzebują do rozmów i współpracy równorzędnego partnera. To nie prawda, że firmy nie korzystają z dorobku polskich naukowców. Relacje pomiędzy osobami z różnych środowisk często zachodzą ale nie mają charakteru oficjalnego. Jeśli się przychodzi do instytucji pierwsze pytanie jakie można usłyszeć to Kogo Pan Reprezentuje? Jeśli nie ma odpowiedniej płaszczyzny do rozmów i współpracy to jej być nie może. Pozostaje rola petenta. Większość z problemów z jakimi mamy do czynienia, w tym te najistotniejsze wynikają z kształtu ustrojowego państwa pozbawionego samorządu gospodarczego. Funkcje samorządu gospodarczego przejmują inne podmioty ale proteza nie jest w stanie działać równie sprawnie.
W maju odbędzie się III Kongres Innowacyjnej Gospodarki organizowany przez Krajową Izbę Gospodarczą pod patronatem prezydenta Komorowskiego. Czy znajdzie się ktoś, kto upomni się o właściwe miejsce niezależnego przedsiębiorcy w Polsce. Pewnie się nie znajdzie bo kogo to interesuje, tak jak zupełnie nikogo nie interesuje co ma do powiedzenia człowiek, który podpalił się pod kancelarią premiera. Kto to był? Czy ktoś z nim robił wywiad, reportaż, spisał jego opowieść? Podobne pytania można stawiać w innych sprawach choćby morderstwa w siedzibie PIS w Łodzi. Te sprawy mają wspólny mianownik, łatwość z jaką najważniejsze problemy Polaków przykrywane są zasłoną grobowego milczenia.
Pod artykułem zamieściłem linki do tekstów Kleibera, Rybińskiego i dla porównania mój najlepszy tekst polityczny 2011 roku autorstwa Coryllusa z gorącymi życzeniami dla polskiego Mojżesza pragnącego budować mądrą Polskę, choć obawiam się że jak za nim pójdziemy to czeka nas 40 lat drogi przez pustynię.
Artykuł został napisany w ramach akcji Rok 2012 Rokiem Samorządu.
http://www.aktualnosci.pan.pl/images/stories/pliki/stanowiska_opinie/2011/02/MadraPolska.pdf
http://coryllus.nowyekran.pl/post/41838,de-profundis-aktywnosc-polityczna-polakow