Planując rychłe wprowadzenie spornego podatku od transakcji finansowych, Francja chce dać dobry przykład pozostałym krajom – tłumaczył w poniedziałek w Berlinie prezydent Francji Nicolas Sarkozy.
Poparcie dla "podatku Tobina" wyraziła kanclerz Angela Merkel.
"Jeśli nie damy dobrego przykładu, nic się nie wydarzy – powiedział Sarkozy na konferencji prasowej po rozmowach z Merkel. – Nie ma wątpliwości, że możemy dać strefie euro impuls do wprowadzenia podatku (od transakcji finansowych), a jeśli tak się stanie, opinia publiczna na całym świecie będzie zadawać pytania, dlaczego sektor finansów ma być wyłączony z podatku, który mądrze wprowadziła strefa euro".
Merkel oświadczyła, że osobiście może sobie wyobrazić wprowadzenie podatku od transakcji finansowych nawet tylko w samej strefie euro, choć w jej chadecko-liberalnym rządzie nie ma zgody w tej sprawie. "Podatek od transakcji finansowych uważamy za właściwą odpowiedź i będziemy o niego walczyć" – powiedziała.
Komisja Europejska już w październiku zaproponowała wprowadzenie w UE takiego podatku od 2014 roku. Wyliczyła, że jeśli zostałby wdrożony w całej Unii, to może przynieść około 55 mld euro rocznie.
Podatkowi Tobina dla całej UE sprzeciwia się jednak Wielka Brytania, twierdząc, że byłby on skuteczny jedynie wówczas, gdyby obowiązywał globalnie. W przeciwnym razie zaszkodziłby interesom sektora finansowego w krajach europejskich, w tym zwłaszcza londyńskiego City. W zeszły weekend brytyjski premier David Cameron zapowiedział, że zawetuje ewentualną propozycję ustanowienia podatku Tobina w całej Unii. Sceptyczna jest również Szwecja.
Zwolennicy podatku od transakcji finansowych argumentują, że pomógłby on ograniczyć spekulacje i ekscesy rynków, które w dużej mierze wywołały kryzys finansowy w 2008 r.
Sarkozy przyznał w poniedziałek, że sytuacja w strefie euro jest "napięta", a rozwiązanie kryzysu zadłużenia wymaga od przywódców także trochę "fantazji". "Chcemy uratować euro i chcemy je wspierać" – powiedział Sarkozy.
Francja i Niemcy są gotowe zbadać, czy możliwe jest przyspieszenie wpłat kapitału na przeznaczony na pomoc państwom strefy euro stały Europejski Mechanizm Stabilizacyjny, tak by mógł on funkcjonować już od lipca 2012 r. Merkel i Sarkozy podkreślili też potrzebę wzmocnienia skuteczności obowiązującego obecnie Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF); propozycje w tej sprawie ma przygotować Europejski Bank Centralny.
Według Merkel potrzebny jest szybki postęp w sprawie restrukturyzacji długu wciąż zagrożonej plajtą Grecji. "Chcemy, aby Grecja pozostała w strefie euro (…) Ale Grecja musi także wypełnić swe zobowiązania" – powiedziała Merkel. Poinformowała, że sytuacja Grecji będzie tematem jej spotkania z szefową Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde we wtorek wieczorem w Berlinie.
Przywódcy Francji i Niemiec ocenili też, że negocjacje w sprawie uzgodnionego na grudniowym szczycie UE nowego paktu fiskalnego, którego celem jest wzmocnienie dyscypliny budżetowej, idą sprawnie i może on być gotowy do podpisania 1 marca tego roku. Do paktu chce przystąpić 26 państw UE – bez Wielkiej Brytanii.
Merkel zastrzegła, że "konsolidacja budżetu i solidne finanse to jeden filar, na którym trzeba budować przyszłość Europy". "Potrzebujemy też drugiego filaru, którym jest wzrost gospodarczy i zatrudnienie" – podkreśliła niemiecka kanclerz.
(PAP)
"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."