Raz na jakis czas zawijamy do normalnego portu, choc, co to za port, ten NY Alesund? Singapur, to to nie jest . Zastanawiam sie, co moze sklonic normalnego czlowieka do zamieszkania w takim miejscu? Pieniadze? Nie, to raczej pasja, cos, co daje Pan Bog i nic na to nie mozna poradzic. Patrze na nasz Expedition Team, super faceci i dziewczyny, zyjemy w wielkiej zgodzie, spotykamy sie na mostku, w barze, zartujemy z siebie niemilosiernie… Ciekawi ludzie, normalnie pracuja , jako kierowcy Zodiakow, ale oprocz tego prowadza ciekawe wyklady o lodowcach, niedzwiedziach, morsach, pradach morskich, historii, sa po studiach . Cale zycie wsrod lodow, czy to Arktyka, czy to Antarktyka. Jesli sie zenia, to wsrod swoich, bo normalnego ladowego zycia nie maja. […]
Raz na jakis czas zawijamy do normalnego portu, choc, co to za port, ten NY Alesund? Singapur, to to nie jest . Zastanawiam sie, co moze sklonic normalnego czlowieka do zamieszkania w takim miejscu? Pieniadze? Nie, to raczej pasja, cos, co daje Pan Bog i nic na to nie mozna poradzic. Patrze na nasz Expedition Team, super faceci i dziewczyny, zyjemy w wielkiej zgodzie, spotykamy sie na mostku, w barze, zartujemy z siebie niemilosiernie… Ciekawi ludzie, normalnie pracuja , jako kierowcy Zodiakow, ale oprocz tego prowadza ciekawe wyklady o lodowcach, niedzwiedziach, morsach, pradach morskich, historii, sa po studiach . Cale zycie wsrod lodow, czy to Arktyka, czy to Antarktyka. Jesli sie zenia, to wsrod swoich, bo normalnego ladowego zycia nie maja. Nawet geje, tez sie zenia wsrod swoich 😉
No, ale do rzeczy, cumujemy do tego Alesundu, keje taka mala , ze wystajemy i dziobem i rufa. No, ale jakos cumujemy. Szybki spacer ( szybki, bo zimno, jak diabli i wieje , jak w Kieleckiem, tylko gorzej).
Kiedys byla tu kopalnia , teraz jest tylko muzeum, zabytkowy urzad pocztowy i relikwia- maszt, z ktorego startowaly sterowce Amundsena i Nobilego, takze to tragicznego, ostatniego lotu slynnej wyprawy Nobilego. Pamietam, jako dzieciak czytalem ksiazke , widzialem film, nagle uswiadomilem sobie, ze to tutaj to wszystko sie dzialo, wsrod tych skal i lodow….
W oddali widac slynny maszt, ale podejsc sie nie da, bo dalej mozna isc tylko z bronia gotowa do strzalu- niedzwiedzie polarne sa w poblizu, glodne i zdesperowane. Przy znaku widze pusta skrzynke po mauserach, to nasi Bear Guards poszli pod maszt. Moglem sie zabrac pod ich eskorta, ale nic to, i tak mysle tylko o powrocie na statek, zanim moj nos dozna nieodwracalnych odmrozen.
Amundsen zginal wlasnie w locie ratunkowym, szukajac rozbitego sterowca Nobilego. Nigdy nie znaleziono jego ciala, ani samolotu. Byl uparty i lasy na slawe, dlatego osiagnal tak wiele- mogl poczekac jeden dzien i poleciec w eskadrze, wolal leciec sam…. Niedawno ogloszono, ze znaleziono czesci jego samolotu, sprowadzono je uroczyscie, ale badacze stwierdzili, ze to nie z tego samolotu- nie pasuja. Tak wiec nadal wielki Amundsen jest zaginiony bez wiesci gdzies tutaj….
Zreszta, sterowca Nobilego tez nie znaleziono, ocaleli tylko ci, ktorzy wypadli z gondoli, gdy ta uderzyla ziemie, sterowiec, pozbawiony ciezaru, wzniosl sie polecial dalej, ku swej samotnej zgubie… Ci, ktorzy zostali na pokladzie, uratowali zycie tym na dole, wyrzucajac im goraczkowo banki z paliwem, zywnosc, pojemniki ze sprzetem- i radiostacje, ktora w ostatecznosci ocalila rozbitkow…. Teoretycznie to oni mieli wieksze szanse, ale stalo sie odwrotnie. Ci ze sterowca zgineli, czesc tych, co spadli na lod, ocalala. No, ale wszyscy znamy te historie ze szkoly i z filmu.
Po drodze jeszcze zabytkowa ciuchcia.
Czas wracac na poklad brrrrrr, ale zimno….. Za chwile odbijamy- i znowu na polnoc.
Dziennik Pokladowy Seawolfa, kapitana , oszoloma, jaskiniowgo antykomucha