W niedzielę 16 października wieczorem licznik na moim blogu Newsweek’a przekroczył cyfrę 200.000 odwiedzin .
Warto przy tej okazji podzielić się również z czytelnikami Nowego Ekranu pewnymi refleksjami .
Wiem, że odezwą się głosy, że ilość wejść nia ma znaczenia, ale ja uważam, że jest to jednak znacznie wierniejsze odzwierciedlenie oceny bloga niż ilość obserwatorów, bo skoro np. blog z Podbeskidzia ma tylko 21 obserwatorów, to skąd wzięło się aż 200.000 wejść?
Zaskoczyło mnie w ostatnich miesiącach jednak zupełnie coś innego.
Otóż mimo, że rzadziej niż wcześniej umieszczam na Newsweek.pl wpisy premierowe, a coraz częściej powtórki artykułów, które już wcześniej zostały wydrukowane w tygodnikach Warszawska gazeta lub tylko w Śląskiej gazecie, to licznik odwiedzin zamiast zwolnić, to przyspieszył .
Jest to jednak potwierdzeniem, że w Polsce ciągle jeszcze autor drukowany na papierze może liczyć na większe zainteresowanie czytelników niż publicysta, którego teksty ukazują się wyłącznie na blogu.
Napisałem w ubiegłym roku artykuł apelujący do Redakcji Newsweek’a o szersze dopuszczenie blogerów do wydania papierowego tego tygodnika, jednak wydawca papierowego Newsweek’a zareagował jak beton, czyli milczeniem.
Newsweek papierowy okazał się hermetyczny dla większości blogerów, choć dla celów promocji zaangażował dyżurnego blogera Szymona Hołownię, którego felietony dopuszcza na papier, a ponadto z łaski na uciechę drukuje czasem niektóre wpisy z „blogosfery”.
Znalazł się jednak w Polsce ktoś, kto dopuszcza blogerów szeroką ławą na swoje strony papierowe.
Są to: Warszawska, Lubelska i Ślaska gazeta. W tygodnikach tych można przeczytać felietony znanych i mniej znanych blogerów! Nakład tych gazet ciągle wzrasta, bo wiele osób woli popatrzeć na papier niż na ekran komputera.
Redakcja Newsweek’a może mi w tym miejscu zarzucić, że reklamuję ”Warszawską gazetę”, ale mnie wcale nie chodzi o reklamę tylko o meritum działalności publicystycznej! Newsweek papierowy przecież jest otwarty na reklamy wszelkich firm i polityków, ale pozostaje jednak hermetyczny dla większości blogerów!
Rajmund Pollak
Slowa sa piekne, ale licza sie czyny, które ida za slowami. Mysl jest bronia, ale mysl niewypowiedziana, tylko zludzeniem. Warto posiadac odwage cywilna do wypowiadania opinii przeciwnych stereotypom i warto plynac pod prad jak pstragi