Pasażerowie wysiadający na nowo wyremontowanym peronie pierwszym Dworca Głównego w Krakowie mają poważny problem z opuszczeniem pociągu. Wagony oddalone są bowiem od krawędzi peronu nawet ponad pół metra!
Wiele osób, bez pomocy innych podróżnych, nie radzi sobie z taką przeszkodą.
Boleśnie przekonała się o tym Małgorzata Mróz, mieszkanka Podgórza, która wracała z Katowic do Krakowa. – Odległość wagonu od krawędzi peronu była tak duża, że omal nie wpadłam w tę ogromną dziurę – skarży się pasażerka. – Na dodatek miałam ze sobą dużą torbę podróżną, z którą bez wsparcia innego pasażera bym nie dała rady się wydostać ze składu – dodaje kobieta.
Nasi reporterzy udali się z centymetrem na stację. Okazuje się, że w skrajnych przypadkach pociąg oddalony jest od peronu pierwszego o blisko 60 cm. Według podróżnych to więcej… niż przed modernizacją peronu.
– To skandal, że PKP wyremontowały pierwszy peron, aby było nowocześnie i bezpiecznie. Tymczasem na podróżnych czyhają jeszcze większe zagrożenia, niż przed modernizacją – denerwuje się Marian Korba, mieszkaniec Nowej Huty. – Czasem trzeba skakać, aby wysiąść, a wielokrotnie zdarza się, że małe dzieci i osoby starsze grzęzną okrakiem między wagonem i peronem, bo nie mogą pokonać takiej odległości – dodaje.
Kolejarze zdają sobie sprawę z problemu. – Pociągi rzeczywiście "odstają", szczególnie przy końcówkach peronu pierwszego i piątego. Nie są one, tak jak pozostałe, na całej długości proste, tylko w pewnym momencie zaokrąglają się – przyznaje Marek Cisowski, kierownik projektu przebudowy dworca z PKP Polskie Linie Kolejowe. – Gdy pociąg zatrzymuje się przy prostym peronie, pasażer musi zrobić krok tylko na około 20 cm, gorzej jak musi wysiąść już na łuku – dodaje Cisowski.
Według kolejarzy nie ma jednak technicznej możliwości wyprostowania peronów. – Stacja była projektowana wiele lat temu i jest za krótka, aby skrajne perony mogły być całkowicie proste – twierdzi Cisowski. Sprawą zainteresował się również nadzór budowlany.
– W najbliższych dniach sprawdzimy, czy odległości te są zgodne z przepisami i czy nie naruszają zasad bezpieczeństwa – zapewnia Artur Kania, małopolski wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego w Krakowie.
Tymczasem w spółce PKP PLK, odpowiadającej za ruch na peronach mają pomysł, jak pomóc pasażerom. Do końca sierpnia odbędzie się spotkanie przedstawicieli spółek zarządzających i korzystających z dworca, na którym przedstawiony zostanie pomysł zatrudnienia na stacji tzw. podsadzaczy. Pomagaliby oni pasażerom bezpiecznie wsiąść do pociągu lub opuścić wagon.
– Wnioskować będziemy również, aby wskaźnik, który pokazuje maszyniście miejsce, w jakim ma się zgodnie z przepisami zatrzymać, był przesunięty bardziej w głąb peronów. Dzięki temu przynajmniej te krótsze składy zmieszczą się na prostym odcinku peronów – dodaje Cisowski.
Arkadiusz Maciejowski
źródło: Gazeta Krakowska
Nie boimy się kontrowersyjnych tematów! Piszemy jak jest. Niezależne forum kolejowe - www.infokolej.pl