22 lipca. Pamiętny dzień. Dzień Kolja-boranta. Uczcijmy go pamiętając o tych, którzy mentalnie i nie tylko, swój rodowód wywodzą od tego dnia. Nie tylko – albowiem genetyczne mutanty sowieckiej inżynierii społecznej żyją nadal wśród nas.
Pamiętajmy więc o wiernych synach i córkach ojczyzny. Nie naszej, oczywiście. Tej sowieckiej, albowiem jak mówił wprost Mieczysław Moczar w sierpniu 1948 r. "Związek Radziecki jest nie tylko naszym sojusznikiem – to jest powiedzenie dla narodu. Dla nas, partyjniaków, ZSRR jest naszą Ojczyzną, a granice nasze nie jestem w stanie dziś określić, dziś są za Berlinem, a jutro będą na Gibraltarze". Przyłącz się do "akcji pamięci" !!!
Młodszym czytelnikom wyjaśniam, że tytułowy "prazdnik" to po rosyjsku "święto". A do dziś jest to święto towarzyszy z nieboszczki PZPR, postkomunistów z SLD, POlszewików, Gazety Wyborczej, WSIoków i wielu innych zdrajców i zaprzańców, którzy jak grzyby po deszczu wylęgli po zamachu w Smoleńsku i uaktywnili się w prorządowych mediach mainstreamowych. Oni dziś krzyczą (pomimo wymownej ciszy w mediach) UUURRRAAA!!!
Najpierw Cie ignoruja, potem sie z Ciebie smieja, potem z Toba walcza - i wtedy wygrywasz! Jeszcze Polska nie zginela... / Isten, áldd meg a magyart...