Bez kategorii
Like

Marcina Wolskiego „Cud nad Wisłą”

09/02/2011
424 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

  Jest to niewątpliwie jedna z t.zw. "książek przemilczanych".  Mainstreamowe media posłuszne nakazom Salonu, wolą o niej nie wspominać.  Wydana we wrześniu 2010 przez wydawnicwo Czerwone i Czarne, była też reklamowana w Salonie24, gdzie ukazało się 35 jej fragmentów.  To już czwarta "historia alternatywna" napisana przez Marcina Wolskiego.  Pierwszą był "Alterland" przedstawiajacy różne warianty losów Europy i Polski po drugiej wojnie światowej, zależne od tego czy zamach na Hitlera 20 lipca 1944 r. udał się lub nie.  Póżniej Narodowe Centrum Kultury wydało "Wallenroda" i "Jedną przegraną bitwę".  W "Wallenrodzie" tematem był odmienny przebieg drugiej wojny światowej, a w "Jednej przegranej bitwie" autor nakreślił wizję Socjalistycznego Związku Republik Europy rządzonego przez sowieckich komunistów.   Akcja powieści toczy się w okresie od […]

0


  Jest to niewątpliwie jedna z t.zw. "książek przemilczanych".  Mainstreamowe media posłuszne nakazom Salonu, wolą o niej nie wspominać.  Wydana we wrześniu 2010 przez wydawnicwo Czerwone i Czarne, była też reklamowana w Salonie24, gdzie ukazało się 35 jej fragmentów.  To już czwarta "historia alternatywna" napisana przez Marcina Wolskiego.  Pierwszą był "Alterland" przedstawiajacy różne warianty losów Europy i Polski po drugiej wojnie światowej, zależne od tego czy zamach na Hitlera 20 lipca 1944 r. udał się lub nie.  Póżniej Narodowe Centrum Kultury wydało "Wallenroda" i "Jedną przegraną bitwę".  W "Wallenrodzie" tematem był odmienny przebieg drugiej wojny światowej, a w "Jednej przegranej bitwie" autor nakreślił wizję Socjalistycznego Związku Republik Europy rządzonego przez sowieckich komunistów.

  Akcja powieści toczy się w okresie od 12 września 1989 do 17 września 1990, a jej bohaterami są autentyczni działajacy wtedy politycy ukryci za przejrzystymi pseudonimami.  Te pseudonimy są zresztą jedną z mocniejszych stron książki.  Tak więc Lech Wałęsa zostal Lwem Szwendałą, Rakowski – Krabikiem, Jaroszewicz – Mięsowiczem, Balcerowicz – Walutowiczem, Moczulski – Sikawskim, Kwaśniewski – Goryczką, Michnik -Pysznikiem, Kohl – Schnapsem, Mazowiecki – Małopolskim, Kaczyńscy – Indykiewiczami  i t.d.  Dla mniej rozgarniętych lub bardzo młodych czytelników autor dodał na końcu ksiażki wykaz tych pseudonimów, opisując funkcje pełnione w owym czasie przez ich nosicieli.

  Wszystko zaczyna się od dyskusji toczonej w dniu 12 września 1989 między Szatanem i Aniołem.  Diabeł twierdzi, że cały ten upadek komunizmu do niczego dobrego nie doprowadzi, a Polakom nie może pomóc nawet najlepszy przywódca.  Anioł jest wręcz przeciwnego zdania i spór kończy się zakładem w którym  Szatan zobowiązuje się usunąć w cień na rok i tydzień, Anioł zaś postanawia dokonać tytułowego "cudu nad Wisłą".  Jest nim nagła przemiana Szwendały /Wałęsy/ we wszechstronnie wykształconego wybitnego męża stanu. Jednocześnie Małopolski /Mazowiecki/ zapada w kilkumiesięczną śpiączkę i premierem zostaje Szwendała.

  Dzięki jego inteligentnej polityce następuje prawna restytucja II RP, prezydentem z dużymi uprawnieniami zostaje Gęsiorowski /Kaczorowski/, Jaruzelskiego wysyła się do Szwecji, a Kiszczak ginie z ręki sowieckiego agenta Gałganowa /Ałganowa/.  Następuje reprywatyzacja, dekomunizacja i lustracja.  Odbywają się wolne wybory do parlamentu.  Rok jednak mija i siły zła przechodzą do natarcia.  Autor wyraźnie sugeruje, że w jego alternatywnej rzeczywistości, tragedia smoleńska zdarzy się prawie 20 lat wcześniej, 17 września 1990, choć Szwendała prawdopodobnie uniknie śmierci.

  Powieść ta reklamowana jest jako ostra satyra polityczna, czyta się lekko i miejscami jest zabawna, ale jej ogólna wymowa nie jest wesoła.  Jest ona wręcz druzgocząca dla naszych elit politycznych, zarówno dla tych postkomunistycznych, jak i wywodzących się z "Solidarności".  Pokazuje wyraźnie, ile szans utraciliśmy bezpowrotnie wskutek ich tchórzostwa i zdrady.  Zakończenie sugerujące, że do czegoś w rodzaju katastrofy pod Smoleńskiem i tak musiało dojść, tyle, że dużo wcześniej ma bardzo pesymistyczną wymowę.  Książkę niewątpliwie należy przeczytać.

 

  Polecam wszystkim moją poprzednią notkę "Milton Ha, Nathanel i senator Stokłosa".  Jest ona tutaj:  http://blogmedia24.pl/node/44429 .

0

elig

jestem na emeryturze i lubie to

118 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758