Bez kategorii
Like

Wiążące interpretacje podatkowe

10/07/2011
333 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Istotą interpretacji było to, iż dawały pełne bezpieczeństwo podatnikowi stosującemu się do nich, a zarazem ich treść była zaskarżalna w trybie prawnoadministracyjnym.

0


Wbrew pozorom przy uchwalaniu podatkó najmniejszą rolę odgrywają demokratyczni przedstawiciele narodu, czyli parlamentarzyści. Jak twierdzą przenikliwi znawcy tematu, wszystko rozgrywa się w trójkącie urzędniczo-ekspercko-lobbystycznym, a w zasadzie poza społeczną kontrolą. Dlatego też, jak niedawno powiedział podczas posiedzenia Areopagu Nowego Ekranu prof. Modzelewski, "jesteśmy skazani na złe prawo podatkowe ".

Skutki są dramatyczne. Mamy do czynienia z gąszczem ustaw obrośniętych wieloznacznym orzecnictwem, co łącznie tworzy system reguł nierozpoznawalny dla zwykłego podatnika. Dlatego też w roku 2003 grupa posłów ówczesnego Sejmu wprowadziłą wiążące interpretacje podatkowe jako środek samoobronny dla podatnika. Przypomnijmy, że istotą interpretacji było to, iż dawały pełne bezpieczeństwo podatnikowi stosującemu się do nich, a zarazem ich treść była zaskarżalna w trybie prawnoadministracyjnym. Oczywiście, że lepiej byłoby, aby tego typu instrument w ogóle nie był potrzebny. Skoro jednak represyjne działania aparatu skarbowego doprowadziły do ruiny niejednego uczciwego podatnika, to "ratuj się, kto może". Rzecz jasna, owe interpretacje są instrumentem ekstraordynaryjnym, ale w ten sam sposób nadzwyczajne jest zatrudnianie adwokata przez uczciwego podatnika, który mimo postępowania zgodnie z prawem zostaje oskarżony w trybie karnoskarbowym o przestępstwa podatkowe. Używając innej analogii, możemy powiedzieć, że najlepszy dla kierowców jest Kodeks drogowy, ale w sytuacji migających żółtych świateł i niepewności co do jego stosowania w konkretnej sytuacji można i trzeba zapytać policjanta o stosowne zachowanie na drodze, aby czuć się bezpieczniej i nie być narażonym na zbędną odpowiedzialność.  

Są jednak i krytyki wiążących interpretacji skarbowych, często oparte na błędnych założeniach. Krytycy twierdzą, że podatnik zostaje oderwany od ustawy i musimy sięgać do interpretacji. Jednakowoż jest inaczej, bo one mają charakter samoobronny, a sięganie do nich nie jest nakazane, ale jest przywilejem dla podatnika. Krytycy twierdzą, że podatnik musi dostosować się do treści interpretacji, choćby nawet nie zgadzał się z nią. Jednakowoż podatnik ma prawo zaskarżać interpretacje, jeżeli się z nimi nie zgadza, a na koniec dnia i tak nie musi się do nich stosować. Natomiast jeżeli stosuje się, jest w pełni impregnowany na ewentualne represje aparatu skarbowego. Krytycy twierdzą, że interpretacje są przyzwoleniem na woluntaryzm urzędniczy, bo to urząd bezkarnie tworzy prawo, zaś podatnik jest na jego łasce i niełasce. Jednakowoż to włąśnie bez interpretacji w ręku podatnik jest na łąsce i niełąsce urzędnika, zaś wiążąca interpretacja jest swego rodzaju listem żelaznym dającym gwarancje bezpieczeństwa karnoskarbowego.

I wreszcie: mamy już 140 tys. wydanych interpretacji. To znaczy, że tyle razy podatnicy sięgnęli po ten oręż, aby bronić swoich praw i interesów. Każdy kto chciałby likwidacji wiążących interpretacji podatkowych, musiałby przekonać autorów owych 140 tys. wniosków o interpretacje, że jest likwidując ten przywilej, jest ich dobroczyńcą. Życzę powodzenia…  

    

0

Artur Zawisza

"absolwent polonistyki i filozofii KUL, posel na Sejm w latach 2001-07, przewodniczacy Komisji Gospodarki oraz tzw. bankowej komisji sledczej, obecnie przedsiebiorca i menedzer oraz wspólzalozyciel Stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek"

53 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758