Komu ekshumacja zaszkodzi? W cyklu, „Dlaczego delegacja państwowa do Katynia musiała zginąć” — odcinek 11
Wymordowanie pasażerów Tu-154M 101 nie było celem bezpośrednim Moskowii.
Wiele osób przykłada dużą wagę do roli ekshumacji zwłok pasażerów Tu-154 w wyjaśnieniu okoliczności ich śmierci. Ekshumacja członków delegacji jest nierzadkim tematem blogów. Niektórzy z blogerów są tak zdesperowani, że wzywają do samowolnego rozkopywania grobów. Jakie te nadzieje mają uzasadnienie? Czy aby nie są płonne? Czy wyżsi funkcjonariusze specsłużb Moskowii bezpieczeństwo operacji mogli oprzeć wyłącznie na przestrzeganiu ich zakazu nieotwierania trumien? Czy na etapie planowania nie mogli przewidzieć, że ich zakaz zostanie złamany i trumny zostaną otworzone? Czy zdali się tylko na los? Czy też może przedsięwzięli jakieś środki ostrożności, aby otwarcie trumien zaszkodzić im nie było w stanie? A jeżeli tak, to jakie te środki mogły być?
Co Moskowia zrobiła zanim przekazała zamknięte trumny, tego, oczywiście, wiedzieć nie możemy. Gdybyśmy wiedzieli, ten tekst (post?) byłby bezprzedmiotowy. A skoro nie wiemy, to przynajmniej się podomyślajmy. A w jaki sposób można się domyślać? Opiszę, co bym zrobił, gdybym był na miejscu Putina.
Gdybym był na miejscu Putina, w czasie między zidentyfikowaniem ciał ofiar przez bliskich, a wydaniem zamkniętych trumien, ciała spaliłbym w krematorium. Popiół spuściłbym w kiblu. Wziąłbym odpady z rzeźni takie, jakie Pan Senator Henryk Stokłosa w różnych dziwnych miejscach przysypuje cienką warstwą gleby. Te odpady z rzeźni roztworzyłbym silnymi alkaliami. Po kilku godzinach miałbym jednolitą zawiesinę. Tę zawiesinę wysterylizowałbym, aby nie dopuścić do rozkładu bakteryjnego. Porozlewałbym do szczelnych trumien. Zamknąłbym hermetycznie. Surowo przykazał Polakom, aby pod żadnym pozorem nie otwierali. I im wydał.
Gdyby Polacy mój zakaz złamali i trumny otworzyli, znaleźliby w nich tylko tę zawiesinę, którą sam w nie wlałem. Polacy jedyne, co o mojej zawiesinie mogliby powiedzieć, to że jest produktem ługowania substancji zawierających białko pochodzące z organizmów żywych. Niczego więcej powiedzieć nie byliby w stanie. Zwłaszcza nie mogliby określić czy białko będące przedmiotem ługowania jest pochodzenia ludzkiego, czy zwierzęcego. Tym samym nie byliby w stanie dokonać identyfikacji. DNA byłoby całkowicie rozłożone.
Po otwarciu trumien przez Polaków najpierw bym ich zrugał za złamanie mojego zakazu. Potem wyjaśniłbym im moje postępowanie. Powołałbym się na przepisy sanitarne. A konkretnie na przepisy przeciwepidemiologiczne.
A jeszcze konkretniej to chodzi o profilaktykę przed zakażeniem HIV. Jedna lub więcej niż jedna osoba była zakażona HIV. W trakcie katastrofy na skutek próby lądowania podjętej w stanie zamroczenia alkoholowego i sterroryzowania przez przełożonych HIV przeszedł na wszystkie zwłoki. Konieczne było niedopuszczenie do powstania zagrożenia zakażeniem. Przeprowadzono odkażania przewidziane przepisami. Stąd stan zwłok taki, a nie inny. Ponieważ przeprowadzone odkażania zwłok zakażonych HIV-em nie dają 100% pewności, dodatkowo trumny zostały zamknięte szczelnie i wydano zalecenie, aby ich nie otwierać. Wszystkie osoby, które brały udział w nielegalnym otwarciu trumien, są podejrzane o to, że uległy zakażeniu HIV. Tym osobom zaleca się po okresie inkubacji przeprowadzenie testów, a do tego czasu powstrzymanie się od aktów płciowych, oddawania krwi i takich tam różnych innych. Opublikowałbym listę nazwisk tych osób.
Powód zamknięcia trumien nie został ujawniony, aby nie wywołać skandalu dyplomatycznego. Nie wiadomo, kto z członków delegacji był zakażony HIV-em. Ani ilu. Zostały pobrane próbki do badań. Badania trwają. Ale teraz jeszcze jest za wcześnie, aby móc powiedzieć, co te badania wykażą. Polacy zrozumieją moją aluzję. Jeżeli będą niegrzeczni, HIV zostanie wykryty u tego, kogo trzeba.
Czy rzeczywiście tak było, nie wiadomo. Ale czy to, co napisałem, jest znowu tak bardzo nieprawdopodobne?
Zniszczenie Tu-154M 101 wybuchem 15m nad ziemią raz jeszcze
Bardzo zła jakość sfingowania upadku Tu-154 i jej następstwa
Cel sfingowania katastrofy lotniczej
Smoleńsk. Jak to mogło przebiec
Smoleńsk. Zachód już wie
Nowe kłamstwa w miejsce starych. Moskowia przyznaje się
Więcej niż wariant węgierski
Tytuły odcinków następnych są podane orientacyjnie, niezobowiązująco. Mogą ulec zmianie.