„Jeśli kto chce iść ze mną, niech weźmie swój krzyż i niech mnie naśladuje” (Mk 8,34)
Nie Cię Piłat, o Chryste, przybił w drzewo tych krzyży —
Jeno ja sam, com nie chciał do krwi Twojej się zbliżyć.
I nie lud Cię krzyżował rozkrzyczany żydowski,
Jeno duch mój, co nie chciał wierzyć, iżeś Syn Boski.
I nie bok Twój przebiły ostre włócznie żołnierza,
ale, iżem spraw Twoich, światu służąc, odbieżał.
Nie to Piłat i Żydzi rzekli: – Krew Twa pociecze —
lecz to złości sprawiły i te grzechy człowiecze.
I jak na krzyż Cię kiedyś wbijał ludzi grzech wszystek,
tak i dziś Cię krzyżują ludzkie złości, o Chryste.
Krzyżują Cię w swych sercach, które mówią: –
Zgiń, krzywdą Twoją i bólem dzień mi tuczyć i żyźnić.
Krzyżują Cię w swych myślach, pełnych gniewów i złości,
i już dawno niepomnych Twej dobroci, miłości.
Krzyżują Cię i w sercach, i w tych myślach, i w czynie,
z których każdy się tarza w złości, w grzechu, w przewinie,
z których każdy, wpatrzony w własną korzyść i dosyt,
nie chce widzieć, że przy nim płacze głodny i bosy.
Nie Cię Piłat, o Chryste, w drzewo krzyża przybija,
lecz ta dusza człowiecza, grzeszna, pusta, niczyja,
lecz ta dusza, zamknięta w swojej pysze, i człowiek,
który rani Twe serce w jednym grzesznym swym słowie.
I nie żołnierz to bok Twój włócznią ostrą swą rani –
lecz świat, który urąga, miast miłować bez granic.
Adolf Merla
sciezki duchowe w labiryncie zycia i smierci sa otwarte. Ten blog to ostatnie miejsce, gdzie bedziemy je zamykac kluczami doktryn i dogmatów.