Drogie dzieci, państwowa służba zdrowia jest do dupy!
19/04/2011
378 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
„Godzinami czekać w dusznej przychodni. Potem dadzą skierowanie do specjalisty, do którego dostanę się za parę lat”.
Pięcioletni Filipek Zaskroniec jest głównym bohaterem 14 stronicowej gazetki dla dzieci wydanej przez MEN za pieniądze unijne. Chłopiec przekonuje rodziców, że warto iść do szkoły, gdy ma się 6 lat. Tak jest przez pierwsze dwie części gazetki.
Trzecia i ostatnia historyjka mówi o zdrowiu i co się okazuje? Otóż, gdy zachorowała siostra Filipka i trzeba było iść z nią do lekarza, rodzina chłopca narzeka: "Godzinami czekać w dusznej przychodni. Potem dadzą skierowanie do specjalisty, do którego dostanę się za parę lat". Ale jest na to niezawodne rozwiązanie, które znajduje ciocia Filipka, która mówi: "Aby uniknąć kolejek w przychodni, a do specjalisty dostać się maksymalnie w ciągu pięciu dni i to bez skierowania, wystarczy wykupić ubezpieczenie w PZU! Będzie tanio, bez kolejek, bez stresu".
Za unijne pieniądze ministerstwo polskiego rządu reklamuje prywatną firmę ubezpieczeniową. Świetna promocja, bo kuratoria dostały po kilka tysięcy takich gazetek, by je rozprowadzać wśród dyrektorów przedszkoli.
I tak od małego PełO wdrukowuje dzieciom, że lekiem na wszystkie bolączki jest prywatyzacja, szczególnie służby zdrowia.
inf. i zdj. wyborcza.pl