Jak widzę w prasie, czy na forach wrze na temat pamiątkowej tablicy, która Rosjanie po prostu wzięli i zamienili, akurat w przeddzień rocznicy,
składania przez Panią Dziadzię, czyli First Lady, dzielącą z panem Prezydętem Cherb Red Bul, słusznych kwiatków, w odróżnieniu od tych niesłusznych, pisowskich, dzielących i jątrzących .
No więc opinia publiczna wrze. A ja nie wrę. Bo i czemu miałbym wrzeć? A to jakieś zaskoczenie jest? To znaczy wrę, ale nie na Rosje jestem wściekły, bo Rosja robi to, co zawsze i to, na czym od wieków polega jej polityka i jej natura. Robi to, na co się jej pozwala. Jestem wściekły na tych,którzy jej na to pozwalają i udają, że te plwociny to letni deszczyk. Tyle, że teraz to już nie tyle plwociny, ale coś cięższego, a ten letni deszczyk, to najwyżej żłobi w tej zrzuconej nam na głowy kupie rowki i kanały.
Trzeba powtarzac przy każdej okazji, do znudzenia pytania podstawowe, kto doprowadził do tej sytuacji, że polska elita znalazła się tam dokładnie w tym dniu, w takim składzie, w tych warunkach. A także, co zaszło potem i przedtem. Kto współpracował z szefem wrogiego mocarstwa, zaślepiony nienawiścią i żądzą władzy, podejmując grę przeciwko głowie własnego państwa… Na jakiej podstawie przejęto władzę w Polsce i ile paragrafów prawa i konstytucji przy tym złamano…
Kto stracił kompletnie głowę, w panice, przerażeniu, stojąc wśród tych szczątków wobec twardego, zawodowego mordercy zachował się, jak roztrzęsiony, mały chłopczyk,w dodatku otoczony przez małych, równych sobie drobnych cwaniaczków, którzy zajmowali się tylko tym, żeby zdjęcia dobrze wyszły i tym, że, jak kaczor pójdzie tędy, to oni pójdą tamtędy i będzie git.
Gra się tak, jak przeciwnik pozwala, a nasza żałosna „kamanda” MAKDonalda pozwala Rosji na wszystko. Są ludzie, którzy z nienawiści do kaczorów z radością i entuzjazmem podchwycą każdą taka wrzutkę, wezmą stronę obcego, od 1000 lat wrogiego polskiemu państwu, mocarstwa który swoja potęgę zbudowało na stopniowym pożeraniu Ukrainy i Polski, Białorusi i Bałtów i wszystkich innych sąsiadów, które po upadku i utracie tychże może się dźwignąć jedynie poprzez ponowne uzależnienie tych państw… szybsze , niż się nam wydawało kilkanaście lat temu, a zapewne i szybsze i łatwiejsze, niż się zdawało nas Kremlu. Ale, skoro sami dajemy ciała, to czy możemy mieć pretensje, że ktoś z tej oferty korzysta? Jak suka nie da, to pies nie weźmie, jak mawiają Rosjanie.
Nie winię Rosjan, bo to natura tego państwa. Tak była ich polityka przez setki lat, od czasu, gdy Iwan Kalita, czyli Sakiewka, zaczął , jako mongolski poborca podatkowy , zbierać wokół Moskwy ruskie ziemie i inna nie będzie przez następne lat kilkaset, przy założeniu, że nie będą już wtedy mówili w języku mandaryńskim, choć nadal z charakterystycznym miękkim zaśpiewem, co zważywszy na tempo zaludniania Syberii przez Chińczyków jest bardzo prawdopodobne.
Zatem, powtarzam, nie mając wielkich pretensji do skorpiona, że ma taką, a nie inną naturę, mam wielkie pretensje do tych, którzy teraz udają wielce zaskoczonych, tak, jak po publikacji sławetnego raportu Burdenki- Anodiny, czyli MAK urządzali operetkowe powroty wzorem Czarnieckiego z Dolomitów ( aczkolwiek ponoć załamanie się pogody w Dolomitach przyspieszyło tą decyzje, nie wiem, nie mogę stwierdzić na pewno, ale znając tego Męża Stanu i jego horyzonty umysłowe i sposób podejmowania decyzji, nie byłbym wcale aż tak bardzo zaszokowany, pogoda się poprawiła, to Mężyk Stanu w Dolomity wrócił)), a nikt bardziej od nich nie jest winny temu, że teraz honor Polski jest bezkarnie szargany i wdeptywany w smoleńskie błoto.
Co powoduje madame Anodiną, wiemy, pełni swoją służbę dla dobra swojego kraju. Czemu Ławrow mówi, że kwestionowanie raportu, to bluźnierstwo, też wiemy, z tych samych powodów. Czemu Prezydent Medwiediew nakazuje Premierowi Tuskowi przyjąć raport bez zbędnych dyskusji, też wiadomo. Z tych samych powodów. Co natomiast powoduje Grasiem, Tuskiem, Palikotem, czy, na przykład, Osieckim, należy zapytać ich samych. Chociaż, tak między nami, czy warto? Naprawdę nie wiemy? Pytanie tylko, czy to jest sformalizowane, czy na zasadzie woluntariatu.
Jestem zabiegany i nie bardzo mam jak sprawdzać na bieżąco wszystko, co się dzieje w kraju, ale kątem oka przeczytałęm, że oficjalna reakcja zaleca ostrożność, spokój, a nawet „godnościowe” podejście. To znaczy, trzeba trzymać głowę prosto i nie ruszać, to kupa na czybku głowy nie spadnie i nie pobrudzi ubrania, jeśli dobrze rozumiem.
Pamietamy, co wtedy, po publikacji raportu MAK, zrobił wtedy nasz pan Premier MAKDonald? Zaapelował ( on zawsze apeluje, „będzie namawiał kolegów” taki ma zwyczaj, nigdy nic nie zrobi, tylko „będzie namawiał”) do rosyjskich przyjaciół o szczerą, otwartą debatę i dyskusje na temat raportu. Zaraz się zresztą przestraszył swojego napadu szaleńczej odwagi i dodał, żeby się towarzysze nie bali, bo nie tylko, że się zgadza z krytycznymi uwagami, co do polskich błędów, ale i sam jeszcze więcej ich dorzuci, zwłaszcza ten telefon od Jarosława doda, bo madame Anodina zapomniała, choć wyraźnie jej mówił, na co ma zwrócić uwagę, niech tylko coś napiszą o tym kontrolerze, co do sobie popił, nie ogolił i w dodatku śmieci w kuchni nie sortuje. Zresztą zaraz mu jakiś podrzędny urzędnik moskiewski odpowiedział, ze nie ma o czym mówić, bo raport jest zakończony, co się miało uwzględnić, to się uwzględniło i teraz daragije druzja z Polszy mogą sobie wsadzić swoje uwagi w buty, będą wyżsi, a i w stopy będzie cieplej.
Dokładnie i teraz jakiś urzędnik ze Smoleńska odburknął oburzonym naszym Mężykom Stanu, Panu Prezydentowi, oby żył wiecznie i Panu Premierowi, oby żył wiecznie, że jest u siebie i robi, co chce i nie musi nikogo pytac o zdanie, ani pozwolenie. Racja! Nie sposób się nie zgodzić! Podobnie w Katyniu, czy Miednoje, czy w dziesiątkach innych miejsc kaźni Sowieci byli u siebie i nie musieli nikogo pytać o zdanie. Chcieli, to wymordowali bezbronnych jeńców i kto im co zrobi? W końcu znajdowali się na terytorium sowieckim, co zresztą dokładnie i dosłownie tak powiedział kiedyś Putin. Nie wspomniał, że to terytorium sowieckie przyszło do nich, a nie oni do terytorium sowieckiego, ale to już szczegół.
Jeśli dobrze znam MAKDonalda, czyli naszego Pana Premiera, oby żył wiecznie ( odsiadując wyrok, ma się rozumieć), to zapewne „będzie rosyjskich przyjaciół namawiał i apelował” , żeby już więcej nie usuwali tablic, a jeśli już, to żeby nie robili tego w przeddzień rocznicy, a najlepiej , że by po prostu powiedzieli, czego chcą, a strona polska sama to zrobi i to w podskokach na zadnich odnóżach. Przecież , jakby Putin powiedział choć słowo, toby tam rząd z Prezydentem taką tablice zrobili, że hej! Że tu rozbił się samolot z winy Prezesa PiS, który zmusił Prezydenta, który zmusił pijanego generała, który zmusił pilotów do rozbicia samolotu, naród polski przeprasza naród rosyjski za zniszczenia drzewostanu i zaśmiecenie okolicy. Oddelegowano by do tego Trio Szalonych Starców w składzie Niesiołowski, Kutz, Bartoszewski, bo przecież oni i tak to mówia bez przerwy od roku.
To drobne w istocie zdarzenie pokazuje, że ten kraj się nie zmienił i nie zmieni NIGDY! Mógł car Piotr Wielki poobcinać brody bojarom, kazał im się wcisnąć w surduty i trzewiki ( tfu- diabelskie wymysły!) , w niemieckiego kroju mundury, ale mentalności tak łatwo się nie zmienia. To jest w DNA narodu. Biednego narodu, zresztą, bo przecież ONI sa pierwszymi i głównymi ofiarami swej władzy. My jesteś dalej w kolejce.
Ale i pokazuje cos innego, że natura tchórza i lokaja też jest trudna do przezwyciężenia, że pewne zachowania sa powtarzalne do bólu. Czy raczej do BULU, jak twierdzi Pan Prezydęt, oby żył wiecznie. Bo i teraz przeczytałem w kilku miejscach, że istotnie Rosja miała trację, ze bezczelni Polacy przyjechali kiedyś samowolnie z narzędziami i zamontowali tablicę, która , cytuję „ jest niezrozumiała dla Rosjan” ( no pewnie, bo co to znaczy,. że Polaków wymordowałi sowieci, to przecież wersja Goebbelsa) i dobrze Rosja zrobiła, że ją zmieniła, nie szkodzi , że nocą i bez pytania. Bo kto powiedział, że trzeba w dzień i z pytaniem?
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/
http://niezalezna.pl/users/seawolf/
Dziennik Pokladowy Seawolfa, kapitana , oszoloma, jaskiniowgo antykomucha