ONA I ON
Like

Sukces w życiu

12/05/2014
877 Wyświetlenia
1 Komentarze
12 minut czytania
Sukces w życiu

Jak osiągnąć sukces w życiu, wybić się na prowadzenie? Trzeba mieć coś, czego nie mają inni. Jedni mają pieniądze, inni władzę, kolejni szalone powodzenie wśród kobiet; większość w ogóle tego nie ma i nigdy mieć nie będzie, zadowalając się z „musu” ochłapami; szaleńczym biegiem po promocyjnego karpia w tesco, upodleniem sprzedawcy stacji benzynowej czy trollingiem, pornosami.

0


 

 

Wariat! Być może…

 

Ale wszyscy oni – mam tu na myśli ludzi sukcesu, jak i nieudaczników – w przeważającej większości nie mają spokoju ducha, poczucia lekkości w ciele, radości życia która jest niezależna od stanu konta, ciała i ilości posiadanych przedmiotów. Nie czują magii otaczającej nas wspaniałości, nie bawią się swym istnieniem, nie chcą tańczyć gdyż ich własne myśli, wewnętrzne dialogi i osobiste historie pełne dramatów przygniatają karki do ziemi. Życie większości ludzi jest pełne zmartwień i ciężarów, które można ot tak, po prostu zrzucić ze swych barków. Wariat! krzykną internetowi znawcy życia. Być może, ale czasem i wariat może powiedzieć coś mądrego – albo napisać; Stosunkowo dobry, polecam tę moją e książkę. Niestety, na tę wiedzę w szkole nie ma co liczyć; na szczęśliwym i zdrowym człowieku nikt nie zarobi, nie można go wysłać na wojnę, szczuć na innych, zastraszyć diabłami i piekłem po śmierci. Ta wiedza jest tak prosta, że nawet ja, prosty, niewykształcony chłopak od łopaty ją posiadłem.
Zamiast więc uczyć Cię zdobywania pieniędzy, władzy czy pięknych Pań, chciałbym zwrócić Twą uwagę na to, co jest znacznie łatwiejsze do zdobycia – jest tak proste, że niemal nikt tego nie umie – a jest to poczucie zadowolenia, sukcesu życiowego, spokoju, cichej radości i satysfakcji. Czyli tego, do czego ludzie całe życie dążą, ale zostali oszukani – wmówiono nam że droga do radości wiedzie przez niezliczone jak gwiazdy na niebie, słodkie łona Pań, wielkie pieniądze czy stanowisko premiera. Nie, nie i po stokroć nie jest tak. Jest znacznie lepiej, niż wydawało Ci się w najśmielszych snach. I gdy budzisz się pełen ekscytacji, rodzina i „przyjaciele”, szybko sprowadzają Cię na „ziemię”. Ale to nie ziemia, a piekło na ziemi.

 

Wytrysk endorfin

 

Miliarder patrzy z pogardą i odrazą na uśmiechniętego adepta sztuki rozwoju siebie. On chce mieć więcej miliardów – by kupić polityków uchwalających prawo, dziennikarzy nazywających grabież intuicją biznesową, jakiegoś charyzmatycznego, jąkającego się mówcę, by namawiał młodych do wiary w niewidzialną (włochatą, z rolexem na nadgarstku) rękę rynku, żeby nie chcieli za dużo zarabiać – co w efekcie da mu jeszcze więcej pieniędzy – a tamtemu wystarcza pordzewiała kia. Jakież niskie ambicje, jakaż małość zamiarów tego bydlęcia! Onanizuje się swoją wielkością miliarder. Tymczasem prostaczek mając kia, czuje radość i spełnienie. Ten nabytek sprawił, że układ nagrody w mózgu zarządził wytrysk endorfin do krwioobiegu. Jest zadowolenie? Jasne. A nawet gdyby jej nie miał, nadal umiałby się cieszyć i radować. Na poziomie emocji to prostak ma coś wartościowego, a miliarder tego nie ma. Na poziomie emocji wygrywa ten, który umie być zadowolonym – bo to jest umiejętność i nic więcej. Jeśli przez tydzień będziesz drapał się po jądrach w ramach ćwiczenia, po tygodniu nawyk zostanie. Wszystko – zwłaszcza stany emocjonalne – są nawykiem. Jeśli nawykowo się martwisz, niezależnie od sytuacji będziesz się martwić. Jeśli nawykowo będziesz się cieszył, ten nawyk będzie szukał okazji do zamanifestowania się w każdej okoliczności życiowej.

 

Martwisz się, życie jest ciężkie, okrutne? Wyjechałeś na wczasy, zostawiłeś znienawidzoną pracę… ale zmartwienie zostało. Stres i nerwica także. Wszystko było cacy, plaża piękna, dziewczyny łatwe, drinki tanie, ale coś zawsze nie grało – coś było nie tak. Na zewnątrz wszystko super, ale w głowie coś – nawyk – domaga się byś cierpiał, marudził, wściekał.
Nawyk rządzi życiem

 

Miliard nie daje szczęścia – daje je nawyk, a jeśli go nie masz – wiedza że do szczęścia nie trzeba miliarda, a nawyku. Możesz się cieszyć z miliarda i bez niego – wtedy jesteś wolnym, spełnionym człowiekiem. Jeśli sądzisz że bez miliarda nie będziesz szczęśliwy, to proszę bardzo – nie będziesz. Chwała Bogu że ja i moi studenci, nie muszą wierzyć w to co Ty. My już wiemy, że szczęście to nasz wybór, a nie kobiety, związku, pieniędzy, kratki na brzuchu i firmowej octavii. To my decydujemy. Jeśli papierki decydują o Twym życiu, jesteś niewolnikiem. już nie bat na polu bawełny, ale papier steruje Twoim życiem, nastrojami, humorami.

 

Jeśli poddać mięśnie presji, wzrastają. Jeśli ich nie używać, więdną w oczach. To oczywista oczywistość. Są i inne, ale mniej ważne – ile tego wysiłku należy dać, jak długa powinna być regeneracja, a także w jaki sposób zmieniać natężenia i intensywność treningu, by mięśnie przyzwyczajone do jednego typu obciążenia, nie przestały wzrastać.

 

Proste, prawda? Jasne. A spójrzmy co robią ludzie, deklarujący potrzebę szczęścia, radości, poczucia bezpieczeństwa? Zamartwiają się, denerwują, z rozkoszą oglądają programy gdzie pokazuje się ludzkie tragedie, bankructwa, przemoc i rażącą niesprawiedliwość. Jeśli chcesz by mięśnie i siła rosły, musisz obciążać system wysiłkiem, by ten obcując z nim, nabierał krzepy. Jeśli chcesz odczuwać spokój i szczęście, musisz je sobie wyobrażać, odczuwać, nawet wtedy gdy nieprzyjemne okoliczności zmuszają Cię do przeciwnej reakcji. Musisz podjąć świadomą decyzję – teraz chcę sobie pomyśleć o szczęściu, chcę sobie potrenować przeżywanie szczęścia, spokoju, poczucia bezpieczeństwa. Trenuj, ćwicz, doskonal się. Mówi się że do perfekcji prowadzi dziesięć tysięcy godzin spędzonych na ćwiczeniu. Tyle musisz ćwiczyć, by Twój nawyk szczęścia był potężny i wielki, niezwyciężony i niezdobyty przez żadne okoliczności życia.

 

Znawcy życia marudzą
No tak, załamią ręce znawcy zycia – ale jak tu się cieszyć, skoro życie tak nędzne, pełne problemów i zmartwień? Rozumiem, ale tak samo mówią brzuchaci, ledwo się ruszający z kanapy sprzed telewizora faceci – jak ćwiczyć, skoro nie mam czasu i tyle spraw na głowie? Wyznaczyć czas na trening, trenować. No ale nie chce się! Pierwszy zawał, cukrzyca, szpital, bolesne zabiegi – i zachce. To kwestia motywacji. Kilka źle założonych wenflonów, cewników i angioplastyka z niedoświadczonym lekarzem, a szybko zaczniesz się starać o przeciekające przez palce życie.

 

Poważny człowiek który chce mieć zdrowe, silne i mocne ciało, poświęca swój czas na trening. Wbrew pozorom wystarczy łącznie pół godziny dziennie, ba! nawet znacznie mniej. Są ludzie mający wspaniałą formę, w każdej wolnej chwili podciągający się (nigdy do kresu sił) i robiący pompki i przysiady. Chcesz osiągnąć określony cel? Trenuj. A co robią ci, którzy chcą być szczęśliwi? Siedzą jak te Ryśki przed TV, podjadają chipsy i chłoną w swoją głowę obrazy nieszczęść, porażek i kataklizmów. Później są tak zmęczeni i zdepresjonowani że kładą się spać. Nie ćwiczą, nie starają się, nie zabiegają… liczą jak miliardy baranów, że szczęście nagle przyjdzie, albo pojawi się wraz z rzeczami czy innymi ludźmi. Samo nie przyjdzie, a jeśli przybędzie z innym człowiekiem, to po pierwsze nie będzie to szczęście a ekscytacja, a po drugie ten człowiek wystawi za nie dużą cenę. Skoro jesteś uzależniony od człowieka, jeśli daje Ci on szczęście, to ten człowiek się już nie liczy – tylko endorfiny w Twoich zyłach, które w Tobie wzbudza.

 

Trenuj bracie samcu

 

Ćwicz, trenuj, hartuj ducha bezustannym, nie znającym litości treningiem. Wyrób w sobie nawyk cieszenia się, sympatii i szacunku do siebie – niech będzie tak potężny, tak głeboki byś na samą myśl o sobie sikał po nogach z zachwytu. Narcyz! Nienormalny! Zadufany w sobie! Wrzasną Ci, którzy mają odruch wymiotny na myśl o sobie, i uważający to za wielkie osiągnięcie. Inni niech się porównują do aktorów, idoli i modeli płacząc z rozpaczy, ale Ty stań się swoją własną ikoną mody, stylu i piękna. Masz te prawo i masz tę moc. Ty decydujesz, Ty ustalasz zasady – a świat się dostosuje. Możesz być albo baranem, albo pastuszkiem który stadem kieruje, idolem baranów.

 

——————————

 

Zapraszam do kupna moich e książek „Stosunkowo dobry”, oraz „Wyprawa po samcze runo” KLIK. Zachęcam do ściągnięcia mojej książki „Co z tymi kobietami?” jako darmowego e booka KLIK. Jeśli się spodoba, zawsze można dostać ją w każdej księgarni, na terenie całej Polski. Zapraszam wszystkich serdecznie na mój fanpage KLIK, Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK, także poprzez PayPal, mój meil to coztymikobietami@poczta.onet.pl

0

samiec http://www.samczeruno.pl

Mojemu ciału dano imię Marek. Przepchnięto je przez szkołę z tytułem ekonomisty. Teraz te ciało działa jako pisarz, ale kim tak naprawdę jestem, nie mam kurwa bladego pojęcia.

126 publikacje
85 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758