Autor: Jacek Bezeg (2012-11-17)

 Jednak tak zuchwałej próby jeszcze nie podejmowała. Był to atak na istoty najważniejsze w tym budynku, bo nikt kto bliżej zapoznał się z prawem stanowionym tam nie ma wątpliwości, że udział duchów nieczystych przy jego tworzeniu musiał być decydujący. Takie opinie słyszy się od obywateli prawu podlegających, jak i od urzędników wcielających ustawy w życie. A jaki jest sposób na szatana? Modlitwa. Szczególny rodzaj modlitw służących do przepędzania złych duchów nazywamy egzorcyzmami. Jest też i takim egzorcyzmem Różaniec.   

 

 

 

 

Wszystko zaczęło się o godzinie 11 pod pomnikiem Polski Podziemnej w pobliżu Sejmu. Najpierw odprawiono Mszę Świętą w intencji naprawy naszej Ojczyzny. W wygłoszonej homilii celebrans zagrzewał zebranych do walki stawiając im przed oczami możliwe do osiągnięcia cele.

 

 

 

Po końcowym, uroczystym błogosławieństwie tłum ruszył na Parlament.

 

 

 

 

Taktyka była prosta. Tyraliera rozwinięta nie w poprzek, a wzdłuż (nie wiem jaka jest prawidłowa nazwa takiego uformowania) stopniowo zaczęła okrążać zabudowania.

 

 

 

W rękach mieli przede wszystkim różańce oraz flagi i tablice z hasłami. Na ustach „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Mario”, a potem pieśni rycerskie.

 

 

 

Służby ochrony jak widać zupełnie nie zdawały sobie sprawy z niebezpieczeństwa. A może są to po prostu uczciwi ludzie, którzy nie zdają sobie sprawy z tego kogo chronią? 

 

 

 

A przecież niektóre plansze powinny być dla sług szatana przerażające.

 

 

 

Po pewnym czasie znaleźliśmy się na tyłach budynków sejmowych, przy tylnym wyjściu, które czasami chyba bywa bardzo przydatne.

 

 

 

W pewnym momencie marsz został zatrzymany z powodu zamknięcia okrążenia. Jakiś czas trwały modlitwy i śpiewy, a potem ruszyliśmy naprzód by w ten sposób wrócić na pierwotnie zajmowane pozycje.

 

 

 

Kontynuowaliśmy jeszcze przez jakiś czas modlitwy.

 

 

 

Nie wiem ile osób z Opola brało udział w tej akcji, ale tych kilku panów przyłapałem z narzędziami ataku w ręku.


Niektórzy powątpiewają w skuteczność działań takich jak tu opisane. Trochę racji mają, bo przecież Pan Bóg daje nam nie to czego chcemy, lecz to, co jest nam naprawdę potrzebne. Gdyby było inaczej, to wszystkie dzieci miałyby popsute zęby od cukierków. Podobnie jeśli uzna, że do zmądrzenia potrzeba jeszcze narodowi kilku lat rządów PO, to tak się stanie.  

Jak się dowiadujemy Pawlak wychodzi z rządu, a Piechociński nie che na jego miejsce. Czyzby już?