BIZNES
Like

ZUS walczy z matkami?

21/01/2014
2887 Wyświetlenia
6 Komentarze
13 minut czytania
ZUS walczy z matkami?

Zasada in dubio pro tributario, ugruntowana w procedurze podatkowej przez treść art. 121 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Ordynacja podatkowa (Dz. U. z 2005 r., Nr 8, poz. 60 ze zm.), nie tylko nakazuje przyjąć w procesie stosowania prawa korzystną dla podatnika wykładnię przepisów prawa (materialnego i procesowego), ale odnosi się również do wątpliwości faktycznych.

(Naczelny Sąd Administracyjny, wyrok z dnia 22 lutego 2011 r., FSK 224/10)

 

Zasada in dubio pro tributario wynika również z zasady demokratycznego państwa prawa, wyrażonej w art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. (Dz. U. 78, poz. 483 ze zm.; dalej powoływana jako: Konstytucja RP) i domaga się swojego uwzględnienia w procesie wymierzania sprawiedliwości.

(Naczelny Sąd Administracyjny, wyrok z dnia 2 marca 2010 r., II FSK 35/10)

0


 

1.

 

Prawda, jakie te wyroki są fajne? Aż chce się iść do urzędu skarbowego po ich lekturze… Państwo więc mamy ludzkie, które wiedząc, ze w starciu z Kowalskim jest silniejsze, odpowiednio go traktuje tak, by szanse wyrównać.

Tyle, że praktyka (czasem?) inną bywa…

 

2.

 

14 lipca Barbara podjęła pracę. Jako menadżer z oszałamiającym zarobkiem 2.800 zł brutto. Niespełna dwa tysiaki na rękę.

Do jej zadań należało:

– koordynacja zamówień i dostaw towarów dla dwóch rodzajów działalności;

– pozyskiwanie nowych odbiorców usług;

– kompletownie dokumentów.

No i rzecz najważniejsza – miała z czasem przejąć część obowiązków właściciela.

Tyle wiemy z uzasadnienia decyzji ZUS.

3.

 

19 września Barbara poczuła się gorzej. I to na tyle, że udała się do lekarza. Okazało się, że jest w drugim miesiącu ciąży.

Na dodatek ciąża jest zagrożona.

A więc L-4.

Aż do porodu, do 6 marca.

Prawie siedem miesięcy.

4.

 

Trochę trwało, zanim w Chorzowie na Dąbrowskiego (siedziba ZUS) wyłapali kolejnego oszusta, szkodnika rozwalającego najlepszy na świecie budżet.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych, 16 maja 2013 roku, decyzja nr 1085/DEC/2013/UBS2:

Na postawie art. 83 ust. 1, art. 38 ust. 1, art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 11 ust. 1, art. 12 ust 1, art. 13 pkt 1 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (…), art. 83 § 1 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (…) oraz art. 22 § 1 ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeks pracy (…) Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w Chorzowie stwierdza, że pani Barbara M. nie podlega od 14 lipca 2012 r. ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu z tytułu zawartej umowy o pracę….

5.

Pani Joanna Kołodziejczyk, specjalista (a jak, przecież do takich spraw trzeba być specjalnie zdolnym!) przenikliwie i z iście szatańską logiką wykazała pozorność umowy o pracę Barbary:

Z analizy dokumentacji widniejącej w kompleksowym Systemie Informatycznym ZUS mającej na celu potwierdzenie doświadczenia zawodowego Pani Barbary M. wynika, że ubezpieczona w okresie od 6 sierpnia 2007 r. została zgłoszona do ubezpieczeń społecznych jako pracownik u innego płatnika składek w wymiarze ?etatu z podstawą ponad 10-krotnie niższą niż określona w umowie z dnia 14 lipca 2012 roku. Następnie była zgłoszona w Powiatowym Urzędzie Pracy jako osoba bezrobotna. Od dnia 15 października 2008 r. do 27 czerwca 2011 roku prowadziła działalność gospodarczą, a następnie ponownie została zgłoszona w PUP jako osoba bezrobotna.

            Z dokumentacji dostarczonej przez płatnika jak i ubezpieczoną wynika, iż Pani Barbara M. ukończyła wstępne szkolenie w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy. Dostarczona została także kserokopia książeczki zdrowia dla celów sanitarno-epidemiologicznych. Brak jest natomiast zaświadczenia lekarskiego o braku przeciwwskazań zdrowotnych do wykonywania pracy na w/w stanowisku. Nie przedłożono także dokumentów potwierdzających kwalifikacje ubezpieczonej na podstawie których została zatrudniona.

 

6.

 

Chociaż minister Gowin postanowił uwolnić dostęp do szeregu zawodów, to ZUS jest temu przeciwny. Zdaniem wszechwładnego organu rentowego menedżer (kiedyś po prostu nazywany asystentem albo po prostu człowiekiem do wszystkiego)  musi mieć kwalifikacje.

I to odpowiednie, choć podpisana pod decyzją Joanna Kołodziejczyk taktownie przemilcza, jaka ta odpowiedniość miałaby być.

Póki co jednak korporacji menadżerów (managerów) jeszcze w RP nie ma.

7.

 

In dubio pro tributario… Kiedyś, przed wielu laty studentów prawa uczono, że decyzja procesowa musi być oparta o fakty. W najgorszym razie o logiczny łańcuch poszlak.

Nie wiem, może uczą tak i dzisiaj jeszcze?

Tymczasem w tej konkretnej sprawie okazuje się, że do wydania decyzji pozbawiającej matkę i jej dziecko źródeł utrzymania wystarczy, by urzędas nabrał wątpliwości.

Zresztą popatrzcie sami.

8.

 

W związku z powyższymi ustaleniami Oddział stwierdził, że:

wątpliwości budzi fakt zatrudnienia osoby bez doświadczenia, bez aktualnych badań lekarskich od początku na czas nieokreślony;

wątpliwości budzi fakt ustalenia dla nowozatrudnionej osoby wynagrodzenia w wysokości 2800,- zł, podczas gdy pozostali pracownicy firmy byli zatrudniani na podstawie umowy zlecenia z bardzo niskim wynagrodzeniem;

– wątpliwości budzi fakt ustalenia dla nowozatrudnionej osoby wynagrodzenia w wysokości 2800,- zł w powiązaniu z kondycją finansową płatnika (składki opłacane są z opóźnieniem, nieregularnie…).

(…)

W opinii Oddziału umowa zawarta pomiędzy Panią Barbarą M. i Panem Aleksandrem G. jest umową zawartą dla pozoru w rozumieniu art. 83 ustawy Kodeks cywilny. Zamiarem stron nie było wykonywanie pracy lecz uzyskanie przez Panią Barbarę M. świadczeń z ubezpieczenia społecznego (…).

 

9.

 

In dubio pro tributario? Barbara M. wniosła odwołanie od tej decyzji. Przede wszystkim wytknęła organowi to, że za podstawę decyzji uznał nie fakty, ale swoje wątpliwości. To mogłaby być jedynie przyczyna uzasadniająca wszczęcie postępowania w sprawie.

I pewnie taki zarzut wystarczyłby w postępowaniu przed sądem administracyjnym, czy też w odwołaniu od decyzji urzędu skarbowego.

Jednak ZUS, nie wiedzieć czemu, rządzi się odmiennymi prawami.

Otóż uchybienia proceduralne, nawet mające wpływ na treść decyzji, nie są brane pod uwagę przy rozpatrywaniu odwołania od decyzji.

Sąd bada decyzję merytorycznie, co w praktyce oznacza, że przeprowadza postępowanie dowodowe po to, by móc decyzje uchylić bądź uznać za poprawną.

Zamiast organu.

Czy taka konstrukcja prawna jest przyczyną nagminnego łamania przepisów kodeksu administracyjnego przez ZUS? Bo przecież w postępowaniu przed organem rentowym powinny być stosowane przepisy kodeksu postępowania administracyjnego. Art. 77 kpa nakłada na organ obowiązek wyczerpującego zebrania dowodów w sprawie i ich rozpatrzenia.

A tego nagminnie nie czyni. To obywatel, często chory i bezradny, musi udowodnić swoje racje.

Zupełnie tak, jakby w sądzie karnym obowiązywało domniemanie winy.

10.

 

O tym, że decyzja ZUS jest tylko desperacką próbą „oszczędzenia” środków pieniężnych kosztem matki i jej dziecka upewnia odpowiedź na odwołanie, jaką w imieniu ZUS sporządziła radczyni prawna mgr Brygida Woźniak (Kt 1558) z Siemianowic Śląskich.

…biorąc pod uwagę wysokość wynagrodzenia ubezpieczonej w okresie od 14 lipca 2012 r. jak również zmianę podstawy zatrudnienia i wysokości wynagrodzenia ustalonego tuż przed uzyskaniem uprawnień do zasiłku, uzasadnione jest stwierdzenie, że w sprawie niniejszej doszło do zmiany podstawy zatrudnienia ubezpieczonej jak również ustalenia wyższego wynagrodzenia w celu uzyskania odpowiednio wysokich świadczeń z ubezpieczenia społecznego.

 

11.

 

Zaraz, zaraz, pani radco… Barbara M. nie zmieniała podstawy zatrudnienia. Zatrudniła się u Aleksandra G. i nie zmieniała umowy o pracę w żaden sposób. Za dużo spraw na głowie, złociutka? Czy też funkcję kopiuj-wklej zastosowaliśmy niezbyt właściwie? 😉

12.

 

Duplika Barbary M. była ostra. Zarzuciła organowi przede wszystkim dyskryminowanie jej ze względu na płeć, czyli naruszenie art. 35 u. 2 Konstytucji.

Ponadto zapytała, w oparciu o co została wydana decyzja, skoro dopiero w piśmie procesowym organ wnosi o przeprowadzenie dowodu z akt pracowniczych?

Oczywistą oczywistością jest również to, że przytoczone w uzasadnieniu decyzji „argumenty” mogą być uznane za powód wszczęcia postępowania wyjaśniającego. W żadnym wypadku nie stanowią więc uzasadnienia decyzji.

13.

 

Odwołanie jednak toczy się wg przepisów kodeksu postępowania cywilnego. A więc odwołujący tak naprawdę staje się powodem.

Ten prawny myk oznacza, że na nim spoczywa ciężar dowodu.

Powtórzmy raz jeszcze:

w uważającej się za Państwo Prawne Polsce obywatel musi przed sądem wykazać Państwu, że się myli.

Bo Państwo (jako ZUS) dało sobie przywilej arbitralności* w najbardziej chyba wrażliwej sferze, jaką są ubezpieczenia społeczne.

 

14.

 

Barbara jest samotną matką, a więc miała zbyt wiele do stracenia, by próbować skarżyć Polskę w Strasburgu. I czekać lata na werdykt.

Zarówno ona, jak i zainteresowany (czyli Aleksander G., pracodawca) stawiali się więc do sądu na każde wezwanie i odpowiadali na każde pytanie.

Aleksander G. przyniósł nawet do sądu całe naręcze dokumentów sporządzonych przez Barbarę.

Ba, w postępowaniu został obalony nawet „koronny” argument ZUS – różnica w wynagrodzeniu Barbary i pozostałych pracowników miała uzasadnienie w… napiwkach. Barbara, jako menadżer, nie obsługiwała gości, a więc musiała jej wystarczyć „goła” pensja.

15.

 

Sprawa, jak na razie, zakończyła się pozytywnie dla Barbary. Sąd zmienił decyzję, a zatem jest szansa, że zasiłek, odebrany blisko rok temu, wpłynie na jej konto.

Ale to dopiero pierwsza runda.

ZUS ma jeszcze trochę czasu, by wnieść apelację.

16.

Czy w 2013 roku padnie rekord ujemnego przyrostu naturalnego w powojennej Polsce? Liczba zgonów może aż o 40 tys. przekroczyć liczbę urodzonych dzieci – stwierdza „Rzeczpospolita”.

Wskazują na to najnowsze dane GUS za pierwszą połowę tego roku – podkreśla gazeta, wyliczając, że w tym czasie urodziło się 183 tys. dzieci (to o 9 tys. mniej niż przed rokiem), a zmarło 202 tys. Polaków (o 7,6 tys. więcej). Jeśli ta tendencja się utrzyma, w całym roku urodzi się ok. 360 tys. dzieci, a umrze ponad 400 tys. osób – wyjaśnia „Rzeczpospolita”.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14584521,To_juz_katastrofa_demograficzna__Mozliwe_az_40_tysiecy.html

Przypadek Barbary M. pokazuje dobitnie, dlaczego tak się dzieje.

To państwo walczy już bowiem z matkami.

Ostatni gasi światło?

21.01 2014

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758