Bez kategorii
Like

Ziemkiewicz: Antysemita z urojenia

26/01/2013
496 Wyświetlenia
0 Komentarze
3 minut czytania
no-cover

Zawsze uważałem, że jak Żydzi nazywają mnie antysemitą, a antysemici Żydem, to wszystko ze mną w porządku – pisze Rafał Ziemkiewicz na interia.pl.

0


Jak się więc Państwo domyślają, ubiegły tydzień mocno podbudował moją i bez tego niekiepską samoocenę. Ale nie zawracałabym tym nikomu głowy, gdyby okoliczności, w jakich salonowe media przyznały mi na parę dni puchar przechodni pierwszego antysemitnika III RP nie były pouczającym przykładem spodlenia tzw. wiodących mediów. Konkretnie – przykładem świadomego wykorzystywania przez nie mechanizmu starej dziecięcej zabawy w "głuchy telefon".

W liście otwartym, który wystosował do mnie Wildstein, nie ma ani słowa, które by upoważniało do twierdzenia, że nazwał mnie tam antysemitą. Wildsteina juniora zaniepokoiła moja wypowiedź, iż antysemityzm międzywojennej endecji wynikał z rywalizacji ekonomicznej i poczucia zablokowania awansu społecznego przez dominację Żydów w pewnych obszarach życia publicznego. Jak pisze, bardzo źle się poczuł słysząc, że tak mówię, bo odebrał to jako usprawiedliwianie czy wręcz rehabilitowanie antyżydowskich ekscesów. Moim zdaniem to nadinterpretacja – na takiej samej zasadzie można by historykowi wykazującemu konkretne, realne powody klasowej nienawiści polskiego chłopstwa do "panów" zarzucać, że próbuje usprawiedliwiać zbrodnie Szeli i Rabacji Galicyjskiej.

Ale uznaję, że potomek polskich Żydów ma prawo być trochę na tym punkcie przewrażliwiony, więc uprzejmie wyjaśniłem, że objaśniam źródła międzywojennego antysemityzmu nie po to, by go usprawiedliwiać (bo nie widzę najmniejszego powodu, by go usprawiedliwiać, tak samo, jak nie widzę powodu, żeby się od niego odcinać – a czy Sierakowski musi się odcinać od, dajmy na to, terroru jakobinów?), ale by wyjaśnić, że wbrew oszczercom nie jest on wcale immanentną częścią endeckiej doktryny. I to, jak mówili we wojsku, wszystko w tym temacie.

Cała reszta sprawy to czyste bicie piany – międlenie mojego domniemanego antysemityzmu bez wskazania ani jednego konkretnego jego przejawu. Dowodzenie go nie tym, co ja kiedykolwiek powiedziałem czy napisałem o Żydach, ale tym, co kto kiedy napisał o mnie. Powoływanie się na list Wildsteina ze szczególnym wyeksponowaniem tego, czego w nim w ogóle nie było, powoływanie się na jakiegoś zatrudnionego przez "Newsweek" zawodowego Żyda, który nie mogąc znaleźć żadnej mojej antysemickiej wypowiedzi rozmaitymi aluzjami i tanim ironizowaniem usiłuje stworzyć wrażenie, że "przemycam antysemityzm między wierszami". Przemycanie antysemityzmu między wierszami to coś takiego, jak sławna sowiecka "schizofrenia bezobjawowa". Im bardziej u kogoś nie da się znaleźć niczego antysemickiego, tym bardziej dowodzi to, że swój antysemityzm ukrywa między wierszami.

http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz-mysli_nowoczesnego-endeka/news/antysemita-z-urojenia,1886809

0

Aleksander Pi

"Szef Dzialu Ekonomicznego Nowego Ekranu. Dziennikarz z 10-letnim stazem. Byly z-ca szefa Dzialu Biznes "Wprost"."

1837 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758