SPOŁECZEŃSTWO
Like

WOLNY CZYN: Zamach w Smoleńsku: o książce Jürgena Rotha – ciąg dalszy

11/04/2015
1439 Wyświetlenia
1 Komentarze
14 minut czytania
WOLNY CZYN: Zamach w Smoleńsku: o książce Jürgena Rotha – ciąg dalszy

Inicjatywa, idea zamachu mogły pochodzić i pewnie pochodziły z Polski. Ta inicjatywa i idea pewnie zostały przez Rosję zainspirowane, możliwe że znów w oparciu o dobrze rozpoznany mechanizm polskiej manii wielkości. Ale inicjatywa i idea to nie to samo, co zlecenie, a tym bardziej rozkaz. Te nie mogły nie być rosyjskie i nie mogły nie być wykorzystane dla celów imperialnej polityki rosyjskiej. To był akt agresji Rosji przeciw Polsce, niezależnie czy pretekstem lub wstępem doń była, czy nie była akcja współczesnej Targowicy. Podobnie, to nie Targowica przesądziła o wybuchu wojny polsko-rosyjskiej w 1792 r.

0



Kilka spóźnionych o dwa dni przez rocznicę uwag polemicznych w różnych dyskusjach o książce Jürgena Rotha i pośrednio zamachu w Smoleńsku.

Po pierwsze, w Rosji nic nie dzieje się bez rozkazu chana/cara/pierwszego sekretarza, a w tym wypadku Putina. Mechanizm ten, również w kontekście zamachu w Smoleńsku, opisywało już wielu, ja też (tu:http://naszeblogi.pl/38967-autor-zamachu-w-smolensku-namierzony ). W tej sytuacji niepodobieństwem jest „zlecenie” zamachu przez „polityka polskiego” jakimś rosyjskim kilerom, nawet w stopniu generała. Niemożliwe jest „wypożyczenie” przez Putina ekipy GRU towarzyszom polskim, skoro ekipa GRU tak czy owak podlega naczalstwu rosyjskiemu, składa raporty itp. Rozkaz dokonania zamachu też musiał wydać Putin, a nie jakiś polski kupiec czy kontrahent. Te rewelacje Rotha, gdy wziąć je dosłownie, prawdziwe być nie mogą; to pewnie przenośnia, eufemizm. Ale najciekawiej byłoby, gdyby odzwierciedlały niezgodne z rzeczywistością, acz subiektywnie prawdziwe przekonanie któregoś z uczestników o przebiegu wydarzeń i jego/jej roli w wydarzeniach. Kupiec czy kontrahent polski na pewno nie wydał rozkazu zamachu, ale nie znaczy to, by wykonawcy mieli pozbawić go złudzeń i urojeń. Polskiej tradycyjnej manii wielkości, urojonego przeświadczenia o własnej mocy i możliwościach… Polski kontrahent zaś, niczym Zagłoba opowieścią o sprzedaniu przez siebie Niderlandów, swymi urojeniami o swej wyolbrzymionej roli w zamachu smoleńskim mógł podzielić się ze źródłem BND (agentką?) albo kim innym choćby w restauracji, których gości w Warszawie – jak wiemy – nagrywa kto chce.

Inicjatywa, idea zamachu mogły pochodzić i pewnie pochodziły z Polski. Ta inicjatywa i idea pewnie zostały przez Rosję zainspirowane, możliwe że znów w oparciu o dobrze rozpoznany mechanizm polskiej manii wielkości. Ale inicjatywa i idea to nie to samo, co zlecenie, a tym bardziej rozkaz. Te nie mogły nie być rosyjskie i nie mogły nie być wykorzystane dla celów imperialnej polityki rosyjskiej. To był akt agresji Rosji przeciw Polsce, niezależnie czy pretekstem lub wstępem doń była, czy nie była akcja współczesnej Targowicy. Podobnie, to nie Targowica przesądziła o wybuchu wojny polsko-rosyjskiej w 1792 r.

To rzekłszy, za niedorzeczne i szkodliwe dla Polski mam próby zdejmowania z etnicznych, vel byłych Polaków odium odpowiedzialności za zdradę i zamach. To właśnie te próby są przyczyną niniejszego wpisu.

Targowica współczesna odegrała rolę poważniejszą niż w 1792 r. (gdy była tylko pretekstem interwencji) nie tylko zacierając ślady zamachu i kontynuując w dalszych latach – do dziś – politykę rosyjską, której częścią był zamach, ale na rozkaz Rosji dokonując zamachu polskimi rękami. Rosjanie być może podłożyli ładunki wybuchowe w czasie remontu samolotu w Rosji; jednak od tego czasu samolot rzekomo wielokrotnie sprawdzano na obecność materiałów wybuchowych. Najpewniej więc materiały te krótko przed zamachem podłożyli sami Polacy lub opisana przez Rotha ekipa FSB na gościnnych występach, co jednak musiało nastąpić za wiedzą i zgodą służb Polski sowieckiej.

Na szczyty głupoty i nieodpowiedzialności tradycyjnie wspiąć się postanowił pan Witold Waszczykowski (PIS). Po zamordowaniu Mariusza Rosiaka przez mordercę z PO, Witold Waszczykowski miast rzucić zbrodniarzom dumne „Wszystkich nas nie zabijecie” zaskamlał: „Nie zabijajcie nas, chcemy pracować dla demokratycznej Polski. Wróćmy do normalnych zasad funkcjonowania polskiego państwa”[1]. Nie ma „polskiego państwa” i taka właśnie była pierwsza przyczyna zamachu w Smoleńsku. To właśnie tzw. „demokratyczna Polska” i tzw. „normalne zasady funkcjonowania polskiego państwa” do dziś zapewniają osłonę mordercom z tajnych polsko-rosyjskich oddziałów FSB od podkładania ładunków wybuchowych. W 2013 r. W. Waszczykowski zasłynął poglądem sprowadzającym się, moim zdaniem, do próby umiędzynarodowienia sprawy uboju rytualnego w Polsce (wspólnie z R. Sikorskim)[2]. Dziś W. Waszczykowski powiada:

„Kto wie, czy nie jest [książka Rotha] granatem wrzuconym do polskiego piekiełka w bardzo szczególnym czasie. Czy może być grą na zmniejszenie odpowiedzialności rosyjskiej kosztem zwiększenia odpowiedzialności polskiej za katastrofę?”[3]

Otóż nawet gdyby tak umiłowana przez W. Waszczykowskiego „demokratyczna Polska” morderców i zamachowców upadła, a zastąpiła ją Polska prawdziwa, to Polska prawdziwa zamachowców rosyjskich w swe ręce najprawdopodobniej nie dostanie bez wojny. Za to zamachowcy polscy są w Polsce, mają się świetnie, korzystają ze skutków zamachu a w dodatku oni, lub ich słupy, stają właśnie w tym roku do wyborów. Pierwsze są za parę tygodni. Zamachowcy polscy, przy pomyślnym rozwoju wypadków, nigdzie uciec nie zdążą. Obecny los zamachowców i wypowiedzi takie jak W. Waszczykowskiego tylko zachęcają do dalszych morderstw, zamachów, a w końcu agresji z zewnątrz.

Przy takim odczytaniu najnowszej wypowiedzi W. Waszczykowskiego bledną już tragikomiczne pomysły mec. Piotra Pszczółkowskiego:

„Muszę powiedzieć, że widzę szanse – a nawet konieczność – wyjaśnienia przyczyn największej katastrofy naszego narodu po II wojnie światowej przy pomocy polskiego aparatu państwowego. To będzie olbrzymia porażka Polski, jeśli będziemy musieli kogokolwiek prosić w tym zakresie o pomoc. Problem tkwi nie tyle w możliwościach państwa polskiego, ile w osobach, które obecnie tym państwem kierują. Wszystko wskazuje na to, że nie są one zainteresowane wyjaśnieniem katastrofy. Trudno zatem się dziwić apelom o umiędzynarodowienie śledztwa smoleńskiego, jakie podnosi część rodzin ofiar katastrofy. Wynikają one z pięcioletniego bicia głową w mur, jeżeli chodzi o próby wymuszenia na aparacie państwowym zachowania, które korelowałoby z rangą tragedii. Prawdziwą istotą tych apeli nie jest wyrażenie oczekiwania, kto ma prowadzić śledztwo, ale wezwanie, by było ono prowadzone w sposób transparentny. Dziś niestety polski wymiar sprawiedliwości nie jest w stanie tej transparentności zapewnić, skoro elementarne wnioski rodzin spotykają się z decyzjami odmownymi.”[4]

Poglądy osób jak mec. Pszczółkowski wyćwiczonych w pokracznych sofizmatach Trzeciej Rzeszy Pospolitej uważam za prawie niemożliwe do omawiania. Ale owszem, może to być pouczające. Jedźmy po kolei.

Nie ma ani „szans”, „konieczności”, ani nawet „możliwości” wyjaśnienia przyczyn… „katastrofy”, sic. Nie było żadnej „katastrofy”, był zamach, to raz. A „szanse” – teoretycznie – Rzesza Pospolita miała pięć lat; i dość, starczy. Brak możliwości oraz nieskorzystanie z teoretycznych szans nie jest „porażką Polski”, a dowodem skundlenia Antypolski; zarazem powodem (jednym z bardzo wielu) do usunięcia Antypolski i odrodzenia Polski.

„Problem tkwi nie tyle w możliwościach państwa polskiego, ile w osobach, które obecnie tym państwem kierują.”

„Możliwości państwa polskiego” nie ma, skoro nie ma samego państwa polskiego. Problem nie tkwi w „osobach które tym państwem kierują” – czy aby nie jest to program PIS w pigułce? – a w genezie i ustroju antypolskiego państwa; geneza, istnienie i ustrój antypolskiego państwa były też pierwotną przyczyną zamachu, przynajmniej w tej formie, w jakiej go dokonano. Wymiana „osób” nic nie da i jeśli nawet Polacy nabiorą się kolejny raz na nową Magdalenkę, to Polska już się nie podniesie; domyślam się, że to mało mecenasa obchodzi, bo chodzi tylko o wymianę „osób” u żłobu. A po nich choćby potop – nikt z nich nie będzie  wybrzydzać na Ostatniej wieczerzy.

„Wynikają one z pięcioletniego bicia głową w mur, jeżeli chodzi o próby wymuszenia na aparacie państwowym zachowania, które korelowałoby z rangą tragedii.”

Skoro „aparat państwowy” dokonał zamachu na rozkaz Rosji, to jego zachowanie po zamachu jak najbardziej „koreluje” z „rangą tragedii”; natomiast rachuby, że postępować będzie odwrotnie do własnego interesu są niedorzeczne.

„Prawdziwą istotą tych apeli nie jest wyrażenie oczekiwania, kto ma prowadzić śledztwo, ale wezwanie, by było ono prowadzone w sposób transparentny.”

Apele mówią to co mówią, a nie tę ich odwrotność, jaką opisuje tu mecenas. Skądinąd apele te mam za dowód nieporozumienia i tragicznej w skutkach naiwności. Kto bowiem ma pilnować strażników? Kto ma wyznaczać śledczych tej „międzynarodowej komisji”? Czy w tym wyznaczaniu mają uczestniczyć Donald Tusk, Bronisław Komorowski, Radek Sikorski, Ewa Kopacz? Czy też jakiś inny plenipotent Kremla? Dalej: jeśli nawet wykluczyć udział w organizacji „międzynarodowej komisji” pełnomocnych Kremla i innych szemranych postaci, a jakimś cudem zapewnić udział postaci świetlanych, to skąd przypuszczenie, że te postaci świetlane nie będą realizować niejawnych wytycznych swoich własnych rządów i służb? Dlaczego nawet zaprzyjaźnione z nami państwa miałyby realizować interesy polskie, a nie swoje własne? Wytyczne te mogą abstrahować od linii Sowietów, ale równie dobrze i tu mogą zostać z nimi uzgodnione w zamian za inne ustępstwa, niejawne lub nieoczywiste dla obserwatorów. To kwadratura koła… Nikt nie da nam nic za darmo. Braku własnego państwa nie da się nadrobić w żaden sposób. Mimo te wszystkie zastrzeżenia, wysunięte przez rodziny poległych żądanie umiędzynarodowienia śledztwa mówi właśnie o tym, kto ma prowadzić śledztwo, i by wyjaśnić resztę niedomówień – by nie prowadzili go ani Rosjanie, ani rosyjscy polacy. Ich możliwości, a tych drugich zwłaszcza, zdążyliśmy już poznać.

I dość.

Won.

Mariusz Cysewski

O zamachu w Smoleńsku czytaj też:
http://naszeblogi.pl/40579-tryptyk-o-zamachu-w-smolensku-czy-kto-czyimi-rekami
http://naszeblogi.pl/40555-zamach-w-smolensku-udzial-panstw-trzecich
http://naszeblogi.pl/43355-zamach-w-smolensku-wsi-czyli-kto-naprawde-rza…
http://naszeblogi.pl/41649-dowody-zamachu-w-smolensku
http://naszeblogi.pl/42500-biegnij-tusku-biegnij-dowody-zamachu-w-smolen…
http://naszeblogi.pl/40842-co-ty-wiesz-o-zabijaniu-w-smolensku
http://naszeblogi.pl/41116-w-sprawie-zamachu-w-smolensku-ziemkiewicz-przekracza-granice
http://naszeblogi.pl/41803-atak-ekspertow-macierewicza-na-nauke-polska-albo
http://naszeblogi.pl/42865-lisicki-i-klamstwa-propagandy-rzadowej-o-zamachu-w-smolensku
http://naszeblogi.pl/48398-zamach-w-smolensku-udana-bitwa-putina
http://naszeblogi.pl/53741-zamach-w-smolensku-igrajac-ze-smiercia
http://naszeblogi.pl/53789-niemiecki-bnd-kontra-rosyjskie-gru-w-polsce
http://naszeblogi.pl/53800-zamach-w-smolensku-polska-na-kursie-i-sciezce
http://naszeblogi.pl/53892-ktory-z-polskich-politykow-zlecil-zamach-w-smolensku
http://naszeblogi.pl/53935-zamach-smolenski-nowa-realpolitik-rzadu-zamachowcow

Kontakt: tel. 511 060 559
ppraworzadnosc@gmail.com
https://sites.google.com/site/wolnyczyn
http://www.youtube.com/user/WolnyCzyn
http://mariuszcysewski.blogspot.com
http://www.facebook.com/cysewski1


0

Wolny Czyn https://sites.google.com/site/wolnyczyn/

W matriksie ""3 RP""... https://sites.google.com/site/wolnyczyn/

644 publikacje
103 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758