Artykuły redakcyjne
Like

Wesele

01/09/2014
934 Wyświetlenia
5 Komentarze
2 minut czytania
Wesele

W sobotę, w przedostatni dzień sierpnia, weseliłem się na weselu mojej bratanicy. Było rodzinnie i wzruszająco. Po latach, piętnastu, dwudziestu, spotkałem, przy biesiadnym stole, wielu dawnych znajomych i przyjaciół. I chociaż tę wiedzę znam z plotek i wieści towarzyskich od dawna, tutaj, przy lampce wina i stakaniku okowity, zderzyłem się z tą rzeczywistością oko w oko. Syn Ewy i Janka w Brukseli, dzieci Hani i Marka w Szwecji, dzieci Andrzeja w Kanadzie, dzieci Majki w Norwegii, dzieci Włodka za kołem polarnym, a Eli czy Jacka w Anglii, w Ameryce, w Australii. Do Polski zaglądają rzadko albo wcale, najczęściej mają już swoje rodziny, na świat przychodzi kolejne wielkie pokolenie ochrzczone często z obco brzmiącymi imionami, a także, to też już nie może dziwić, o innym kolorze skóry. Hania powiedziała, że do wnuka mówi po polsku. Tylko tyle i aż tyle!!!

0


 

Co się stało z nasza klasą? – pytał kiedyś Jacek Karczmarski, ale przecież tutaj już nie o naszą klasę chodzi, która rozpierzchła się po świecie, ale o ich dzieci i wnuki, które w większości rozmywają się w innych krajach; trzeba powiedzieć, rozmieniają, bo muszą, swoją polskość za mężów i żony z obcych nacji, za wcale niedrobne apanaże, za prestiżowe i zwykłe posady, za dostatniejsze i lepiej uporządkowane życie z tzw. perspektywami, nie to co w Polsce. Bez urazy, to nie jest zarzut, tylko smutne stwierdzenie faktu.

II wojna światowa zabrała nam setki tysiące, co ja mówię, miliony nienarodzonych. Pokolenie Kolumbów ginęło wszak bezpotomnie. Bez wysiłku mogę sobie wyobrazić, że mój stryj, który zginął w wieku 26 lat, za Wolną i Niepodległą, na stacji kolejowej w Ryczowie, nieopodal Oświęcimia, w 1944 roku, mógł całą naszą rodzinę, wzmocnić siłami kolejnych kuzynów, sióstr, braci stryjecznych i ich dzieci Mogło być nas nawet o kilkanaście istnień więcej! Oni byliby wczoraj na weselu. A tu nic, pustka, cisza, tych pokoleń po prostu nie było; nie przyszli, duchom nikt nie wysyła zaproszeń.

I tak sobie wczoraj rozmyślałem na tym polskim weselu Anno Domini 2014. I zaczęło mi się wydawać, że tym razem, tego upływu polskiej krwi, tej wielkiej nieobecności, nie udźwignęliśmy już jako Naród. Zabrakło nam tutaj i teraz nad Wisłą, choćby w 1989 roku, tych wszystkich nienarodzonych po wojnie, brakuje naszej klasy Jacka Karczmarskiego i już wiadomo, że nie możemy liczyć na Wilhelma, Lucasa, Emmę, Ingrid… I co więcej, nie możemy mieć o to do nich żalu! Tylko, że Polska marnieje w oczach!

 

0

Maciej Rysiewicz http://www.gorliceiokolice.eu

Dziennikarz i wydawca. Twórca portali "Bobowa Od-Nowa" i "Gorlice i Okolice" w powiecie gorlickim (www.gorliceiokolice.eu). Zastępca redaktora naczelnego portalu "3obieg". Redaktor naczelny portalu "Zdrowie za Zdrowie". W latach 2004-2013 wydawca i redaktor naczelny czasopism "Kalendarz Pszczelarza" i "Przegląd Pszczelarski". Autor książek "Ule i pasieki w Polsce" i "Krynica Zdrój - miasto, ludzie, okolice". Właściciel Wydawnictwa WILCZYSKA (www.wilczyska.eu). Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

628 publikacje
270 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758