Komentarze dnia
Like

Tyłem do przodu!

04/03/2015
1003 Wyświetlenia
5 Komentarze
13 minut czytania
Tyłem do przodu!

Czyli co lepsze? Chińska podróbka wolnego rynku, czy brak wolnego rynku?
Nie wiem czy szanowny Anonim Humpty Dumpty, który zamieścił na ”3Obiegu” artykuł pod tytułem: „Chiny – największa podróbka wolnego rynku?” parał się w Polsce działalnością gospodarczą. Ja w każdym razie tak! Można powiedzieć, że nawet zakosztowałem trochę kapitalizmu w Polsce w latach 1988-1993r. czyli w okresie powtórki polskiego NEP-u (pierwszy był po II W.Ṡw.). Był to kapitalizm kulawy, podobny do tego, który jak mi się wydaje jest teraz w Chinach, ale był i niestety się szybko skończył, jak tylko społeczeństwo trochę odbudowało gospodarkę, po kolejnych „usprawnieniach” socjalistycznego systemu, które doprowadziły ten system do całkowitej zapaści. Więcej można o tym przeczytać w moim artykule zamieszczonym jakiś czas temu na „3Obiegu”: https://3obieg.pl/25-lat-mojej-wolnosci-cz-i-czyli-jak-to-z-pieriestrojka-bylo

0


.
Ale wróćmy do tematu. Podstawowym pytaniem, na które trzeba by odpowiedzieć sobie jest to co nam bardziej odpowiada. Czy bycie biednym i czystym, czy bogatym (choć może trochę “ubrudzonym”). Chińczycy wybrali to drugie, za nas zaś wybrano pierwsze rozwiązanie wciskając nam dodatkowo do głów kit o budowie w Polsce kapitalizmu (w postaci dziewiętnastowiecznej!). Dla równowagi Chińczykom wciskają podobno, że nadal budują oni socjalizm. Niestety od jakiegoś czasu Europa, a my wraz z nią, ustawiła się tyłem do kapitalizmu, równocześnie usiłując iść do przodu i stąd właśnie tytuł tego artykułu zapożyczony zresztą od Sławomira Mrożka. Może szanowny Humpty Dumpty (H-D) wykonać taki eksperyment. Spróbować dogonić tyłem osobę która idzie lub biegnie do przodu jak Bóg przykazał. Poza wywołaniem śmiechu u postronnych obserwatorów tego spektaklu większych efektów takiego doganiania nie przewiduję. A właśnie ten sposób na doganianie zalecany jest Polakom. No cóż, najlepiej od razu zadekretować dobrobyt dla wszystkich, a tych co się nie podporządkują wyeliminować, albo wygnać za granicę. I po problemie! Nie wiem tylko, czy Państwo Polskie będzie jeszcze wówczas istniało.
.
Ale wróćmy ponownie do spraw chińskich. Podobno w Polsce cieszymy się jakoby wyższą wolnością gospodarczą (42 miejsce) niż Chińczycy (139 miejsce). To w takim razie proste pytanie: Dlaczego oni w gorszych warunkach potrafią mieć lepsze wyniki? Jeśli ktoś zresztą chce popróbować tej wolności gospodarczej w Polsce, to niech założy sobie firmę i sprawdzi. A najlepiej niech sobie jeszcze zatrudni do tego kilku pracowników. Ponieważ swoją działalność gospodarczą prowadzę od 1982 roku to mam porównanie. Z roku na rok jest w Polsce coraz trudniej pod tym względem, dlatego współczuję młodym osobom, które teraz próbują zacząć w Polsce jakiś biznes. Dla mnie osobiście większą wolnością jest brak konieczności płacenia ZUS-u niż inne „naukowe”wskaźniki „wolności” gospodarczej. Kiedyś w radiu słuchałem wywiadu z aktorem Michałem Żebrowskim, który dzielił się wrażeniami z kręcenia filmu w Chinach. Zadziwiało go to, że nawet na prowincji, na której przebywał w pustawym hotelu o standardzie europejskim, widać było „ruch w interesie”, jakiego nie obserwuje się w Polsce. Różne przedsiębiorstwa, jakieś duże i mikro budowy.
”- Codziennie rano budziła mnie betoniarka na jakimś małym placu budowy nieopodal hotelu.”.
.
Kolejny cytat z artykułu H-D:
„W przypadku Chin Ludowych cały kapitał był w posiadaniu państwa. Dlatego wszelka własność prywatna, jaka tam istnieje, pochodzi z nadania partyjnego.”
Przepraszam, a u nas to z jakiego nadania pochodzi?
A z czyjegoż to nadania są największe „prywatne” przedsiębiorstwa w Polsce?
Jak Roman Kluska z „Optimusa” się trochę dorobił i nie chciał podzielić, to jakiś „ośrodek władzy” błyskawicznie go zapuszkował, kazał wojsku w tym samym momencie zająć samochody, bankom zablokować jego konta i błyskawicznie kazał oskarżyć podczas gdy „normalne” sprawy toczą się latami przed sądami. Dobrze, że Kluska przezornie wcześniej sprzedał „Optimusa”, bo już właściciele największej ówczesnej firmy komputerowej w Polsce, wrocławskiego „JTT” nie mieli tyle szczęścia co on. Zajęto im konta, firma zbankrutowała, a proces o odszkodowanie wlókł się latami.
.
I jeszcze:
„Gdyby te same kryteria zastosować do lat czterdziestych ubiegłego wieku okazałoby się, że największa „wolność gospodarcza” panowała w… stalinowskim Związku Sowieckim (wzrost PKB był nawet ciut wyższy niż ten w dzisiejszych Chinach), natomiast w Europie zachodniej kwitł zamordyzm i gospodarka centralnie sterowana, gdyż PKB wzrastał ponad trzykrotnie wolniej.”
Przykład to niezbyt trafiony.
Jak Związek Sowiecki startował od porewolucyjnego zera, to takie wzrosty były możliwe, w dodatku jak się jeszcze ograbiło z pieniędzy i kosztowności całe społeczeństwo i wyprzedało zgromadzone dobra muzealne i narodowe, żeby produkować broń i opłacić aparat policyjno wojskowy.
.
H-D boli też to, że za „malwersacje finansowe i korupcję, przemyt narkotyków, zmuszanie do prostytucji, kradzież ropy naftowej z rurociągu, za nielegalną produkcję lub kradzież broni, rabunek (rozbój), fałszowanie leków, organizowanie buntu w więzieniu, kradzież zabytku, sabotaż, dostarczanie niesprawnego sprzętu dla wojska, dezercję, przejście na stronę wroga, szpiegostwo, cały szereg przestępstw politycznych (w celu obalenia ustroju socjalistycznego) i kilka innych w Chinach może być wymierzona kara śmierci”. Co kraj, to obyczaj chciałoby się rzec. Gdyby u nas zrobiono referendum, to przypuszczam, że mimo wieloletniego prania mózgów Polakom, wielu z nich opowiedziałoby się także, za karą śmierci w wielu z wymienionych wyżej przypadków, a na pewno powiedzieliby, że wymiar prawa w wielu wypadkach jest w Polsce zbyt łagodny dla przestępców (zwłaszcza mafijnych), ot żeby wspomnieć choćby ostatnie przestępstwa komorników.
.
Następna sprawa: Chiny – truciciel. Nie da się mieć od razu czystych technologii. Na to są potrzebne pieniądze i to duże. Podczas, gdy my tych pieniędzy nie zarobimy ograniczając i likwidując kopalnie i przemysł, to Chiny z czasem zgromadzą na to fundusze, albo opracują własne rozwiązania. Już od kilku lat publikują więcej wyników badań podstawowych w pismach specjalistycznych niż Amerykanie. A my pozostaniemy nie całkiem czyści, ale za to niewątpliwie biedniejsi.
.
Jeśli chodzi o cenzurę, a zwłaszcza internetu, to faktycznie chyba chińscy przywódcy przesadzają. W Polsce to nawet nie trzeba specjalnej cenzury, żeby większość piszących i komentujących ukrywała się ze strachu pod pseudonimami (o zamieszczeniu swojej fotki nie wspominając) jak choćby Szanowny Anonim Humpty Dumpty.
.
To może jeszcze napiszę trochę o demokracji na własnym przykładzie. O demokracji, której w Chinach brakuje, a w Polsce podobno jest.
Otóż jestem jednym z członków założycieli Kongresu Nowej Prawicy (KNP), czyli inaczej członkiem tzw. Konwentyklu („Leśnym dziadkiem”, „betonem” itp. – jak teraz jestem nazywany). Dopóki partia nie przekraczała w sondażach progu wyborczego wszystko było OK! Gdy sondaże przed wyborami do Europarlamentu zaczęły pokazywać możliwość „załapania się”, w partii nagle obudziły się „śpiochy”. Dwa zostały od razu mianowane przez prezesa Janusza Korwin Mikkego (JKM) na sekretarza i skarbnika (statut KNP rezerwuje wyłączność ich mianowania i odwoływania prezesowi partii). Wkrótce okazało się, że to nie prezes wydaje polecenia sekretarzowi, lecz sekretarz prezesowi, który z jakiegoś powodu słucha go jak pies trąby. Do tego wszystkiego zjawił się w partii Przemysław Wipler, który nie będąc jeszcze członkiem partii został namaszczony przez JKM na jego zastępcę (i następcę) mimo tego,że znany był z wcześniejszych krytycznych i ośmieszających prezesa JKM wypowiedzi. Zaraz też zaczął być pokazywany w telewizji i wypowiadać się w imieniu KNP przez nikogo z zarządu partii nieupoważniony. Wewnątrz KNP „nowi” dotychczas uśpieni „przywódcy” zaczęli formować z młodych działaczy nową wewnętrzną partię nie zaprzątając sobie głowy statutem, czy innymi instytucjami jak Konwentykl, Rada Główna partii, prezesami oddziałów, czy w końcu starszymi stażem członkami. Liczyło się tylko to co „nowe”, sprzedajne i łase na obiecywane w przyszłości, niczym gruszki na wierzbie, poselskie stołki.
.
W końcu nadszedł moment kiedy Korwin Mikke postawił Konwentyklowi ultimatum. Albo Konwentykl i pozostali członkowie partii przyłączą się do odnowieńczego ruchu pod przewodnictwem sekretarza i jego młodych popleczników godząc się na rolę ozdobników legitymizujących ciągłość i oficjalny profil partii, albo on będzie zmuszony (przez kogo?) do założenia nowej Partii składającej się głównie ze „zbuntowanej” młodzieży partyjnej i tych co masowo zapisali się po sukcesie w wyborach do Europarlamentu (ciekawe ilu z nich to ci lekko „zaspani”). I tak się też stało.
.
Ponieważ na politycznej arenie brakuje „Samoobrony”, a i „Trzódka Palikota” się wykruszyła, to będziemy mieli wkrótce prawdopodobnie młodzieżową „od nowę” wielbicieli JKM opartą na gimbazie. „Hej siup! I od…nowa. Polska Ludowa, Polska Ludowa!” Teraz nie mam wątpliwości, że podobnymi „śpiochami” i mniej lub bardziej „obudzonymi” nadziane są wszystkie partie w Polsce niczym dobry sernik rodzynkami i to oni partiami kierują, a nie te widoczne na górze marionetki. A te głupie ludzie chodzą na wybory i myślą, że coś od nich zależy. G…o, zależy! A poza tym jak to młodzież śpiewała „za komuny” w czasie Juwenaliów? „Pan prokurator ma rację mamy w Polsce demokrację, Pan prokurator ma rację, demokracja jest i już!” I mamy poza tym „wolną” „polską” prasę, i „wolne” merdia i „wolny” internet, którego nawet nie trzeba cenzurować.
Czyż nie Szanowny Anonimie Humpty Dumpty?
.
Na koniec napiszę coś obrazoburczego. Wolałbym aby Polska rozwijała się dynamicznie jak Chiny Ludowe niechby i pod „dyktaturą proletariatu” (najlepiej rdzennie polskiego, a nie niewiadomego pochodzenia), który wprowadziłby w Polsce „podróbkę kapitalizmu”, dbał o prestiż państwa, jego niepodległość i znaczenie wśród sąsiadów, niż obecną „demokrację”, którą nie wiadomo kto rządzi (a że „ktoś” jednak rządzi to pewne). Chciałbym, aby przywódcy Polski byli szanowani, a nie byli pośmiewiskiem (i nie skakali po siedzeniach w japońskim parlamencie, żeby sobie wybrać lepsze miejsce na fotkę). A najbardziej, to mi pasuje monarchia!
Chciałbym być dumny z Polski i jej osiągnięć. Na razie póki co nie jestem.
Żurek Janusz

0

Janusz Żurek http://opty.org

Z urodzenia (1949) optymista, z wykształcenia inżynier elektryk (AGH), z zawodu elektronik, z poglądów liberalny (wolnościowy) konserwatysta.

150 publikacje
740 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758