Komentarze dnia
Like

Tęczowej rewolucji skutki uboczne (1)

30/10/2016
1206 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
Tęczowej rewolucji skutki uboczne (1)

Od kilku dni obserwujemy na ulicach polskich miast tłumne wystąpienia niezadowolonych z istniejącego porządku pań. Nie wszystkich, bo są też takie, którym trudno przychodzi marnowanie czasu na demonstracje, zajęte są bowiem kolejną batalią o przetrwanie. Nie ma czasu na głupoty – odpowiadają. – Same wiemy jakie mamy prawa i obowiązki, nikt nie musi nam tego przypominać – odpowiada pani siedząca w kolejce do komisji lekarskiej, która to komisja dziś orzeknie jej cudowne uzdrowienie i życzyć będzie powodzenia w karierze zawodowej… Pewnie na zmywaku w Anglii, bo u nas kto zatrudni 55-letnią, schorowaną, wypatroszoną jak indyk na Święto Dziękczynienia babę – komentuje swoją wypowiedź kobieta.

0


inness_george_-_the_rainbow_-_google_art_project

– To wina przepisów, którymi powinien zająć się rząd – dopowiada starsza pani. Tak mężczyźni są dyskryminowani jak my, a ulica nie jest odpowiednim miejscem do dyskutowania, również na takie tematy – dodaje.

Powinna pani protestować, mówić i krzyczeć, głośno wyrażać swoje niezadowolenie z tak niesprawiedliwego, niegodnego traktowania. – To nie wina Polski, więc czemu miałabym stawać przeciwko temu państwu, to wina przepisów – nieludzkich! Niegodnych w równym stopniu tak dla mężczyzn jak kobiet! Myślę – dopowiada – że demonstrują swoje niezadowolenie dziś te osoby, którym niczego nie brakuje, a robią to z różnych powodów, także – aby tylko siać niepokój. Kolorowe parasolki i buty na wysokich obcasach! Taka tęczowa rewolucja – dodaje. – Mnie tam nic do tego…

Rewolucje, jak wiemy, wybuchają na świecie z różnych powodów. Jedne z przyczyn politycznych, inne z etnicznych, religijnych i „nijakich”… Te ostatnie są chyba najgorsze, bo zarzewie ognia tli się długo – przez wielu niezauważane, przez wielu lekceważone… Kiedy wreszcie wybucha, łączyć ze sobą zaczyna wszystkie rewolucyjne hasła w jedno, od politycznych po religijne, moralne, etyczne a niedługo potem wszystko wymyka się spod kontroli. Postawmy tedy pytanie: o co tak naprawdę chodzi? Hasła na transparentach, jakie dostrzegamy na ulicach polskich miast wyrażają bowiem nie tylko walkę o prawa kobiet, które czy są naruszane w Polsce to rzecz dyskusyjna… Należy o tym rozmawiać, z pewnością jednak nie na ulicy.

Kiedy w życiu coś zaczyna być dla nas nie do końca jasne i oczywiste, pojawiają się  wątpliwości, czy aby znów ktoś nie rozdaje kart pod stołem, czy przypadkiem ktoś nie wysługuje się kobietami dla zupełnie innych celów – jakich..? Chrońmy prawa kobiet, są one bowiem podstawą, fundamentem naszego istnienia, nie wolno jednak wykorzystywać kobiet dla politycznych gierek i brudnych politycznych interesów. Trudno zgodzić się także ze stwierdzeniem niektórych pań, uczestniczących w licznych demonstracjach, mówiących, że „jest to moje ciało i to ja mam prawo decydowania o tym, co z nim zrobić”. Skoro wolno wypowiadać się w ten sposób, wolno także polemizować z tą tezą… Otóż „płaszczyk”, w jaki zostaliśmy ubrani, a który nazywamy ciałem, w rzeczy samej należy do zupełnie kogoś innego. Jak każda odzież i on się zużywa, bo stanowi tylko kruchy obraz tego, co ważne jest pod tym okryciem, a raczej w jego wnętrzu.

dsc_0171

ZBYT CZĘSTO Z OCZU DZIECKA PŁYNĄ DZIŚ ŁZY, BO DLA NIEGO NAJGORSZE JEST ROZSTANIE, BO ONO NIE PRZESTAJE KOCHAĆ… NIKT NIE ZDĄŻYŁ JESZCZE TYCH ISTOT NAUCZYĆ KŁAMAĆ – DLATEGO TAK BARDZO CIERPIĄ…

Potrafimy kochać, nienawidzić, napawać się pięknem, czujemy wstręt do brzydoty… Często lepiej lub gorzej przelewamy swoje emocje na papier, pisząc wiersze, tworzymy utwory sceniczne w postaci sztuk teatralnych czy scenariuszy filmowych, komponujemy  wielkie przeboje czy najzwyklejsze piosenki… To więcej niż tylko materialne coś, co nazywamy ciałem. Czy zatem mówienie, iż cokolwiek na tym świecie istnieje, należy tylko i wyłącznie do nas, jest słuszne? Czy nie powinniśmy zarządzać tym swoim okryciem mimo wszystko wedle jakichś zasad, prawideł etyki? Darowane prezenty – jak wiemy – szanujemy ze szczególnym namaszczeniem, stąd i ciało – jak się zdaje – tak właśnie powinniśmy traktować…

Zapoczątkowanie życia ma być owocem miłości obdarzających się głębokim, do końca przemyślanym, uczuciem dwojga partnerów, przekonanych, że od początku do końca, na przekór wszelkim przeciwnościom losu, chcą być ze sobą i będą dzielić życie do końca – dając z siebie wszystko istocie, która została poczęta i stała się owocem ich miłości. To wspaniała bajkowa teoria – ktoś powie. Co zatem z kaprysami życia, zaskakującymi nas na każdym kroku? Brak pracy lub jej utrata, załamanie, zdrada małżeńska, na koniec to, co najgorsze – przemoc, gwałt i trudne przypadki zagrożonych płodów w łonie matki. Z tymi przeciwnościami zmagamy się na co dzień, to trudne sprawy, o których trzeba rozmawiać i je rozwiązywać, lecz miejscem do tychże dyskusji nie może być ulica, ani też europejski parlament, bo to nasze problemy i my sami musimy sobie z nimi poradzić.

Kobieta w naszej kulturze miała zawsze swoje godne miejsce, o wielu sprawach należy sobie przypomnieć, odrzucając niegodne, pro-zachodnie kultury, często nie mające z ludzką godnością niczego wspólnego. Sprowadzanie kobiety do roli przedmiotu, atrakcyjnej zabawki, która w sposób niegodny, bluźnierczy, wykorzystywana jest w reklamach, filmach i tak zwanej sztuce. Potrzebą chwili stało się wręcz przypominanie dawnych zasad i nauk, mówiących o kobiecie jako fundamencie życia i trwania w ludzkich wartościach.

Kobieta dziś ma prawo do obejmowania odpowiedzialnych funkcji w państwie, panie pilotują statki powietrzne najróżniejszej maści, służą w armii, będąc żołnierzami, dbają o nasze bezpieczeństwo służąc w policji, obejmują kierownicze stanowiska w zakładach pracy i firmach – zapomniano tylko o jednym… Kobieta jest człowiekiem, ma swoje potrzeby, pragnienia i prawo do bycia kobietą. Kilkanaście (bo osiem to fikcja) godzin spędzonych za kasą w sklepie, walka o to czy dostanę robotę, mając 55 lat a przecież lekarz w komisji dziś stwierdził, że po kilkuletniej rencie wyzdrowiałam i mogę podjąć pracę! (Tylu cudów nawet Pan Jezus nie dokonał, ilu dziś doświadczamy w Polsce, to kolejny temat do dyskusji w gronie ekspertów – z pewnością nie na ulicy, która budzi w społeczeństwie złe często skojarzenia – a może komuś właśnie o to chodzi?).

Godność kobiety w szerokim pojęciu tego słowa, to godne życie rodziny, to radość, spokój, poczucie bezpieczeństwa.

Co zatem uczynić, by tak się stało? To banalnie proste, trzeba tylko wrócić do dawnych sprawdzonych zasad współistnienia, nie panikować, nie bać się zaściankowości a wszystko będzie OK. Nie należy szukać podpowiedzi innych, bo sami mamy wspaniałe w tym zakresie doświadczenia. A rozmawiać trzeba, nie na ulicy, a przy stole, w gronie ekspertów z wielu dziedzin. Powinny być to jednak dyskusje, nie zaś kłótnie, w których w studiach radiowych czy telewizyjnych zadaje się gościom tendencyjne pytania…

Mówienie, że kobieta podczas gwałtu zachodzi w ciążę rzadko, pomniejszając przy tym skalę problemu, jest nie do przyjęcia. Fakt pozostaje faktem i należy ten problem uregulować jak szybko jest to tylko możliwe w sposób ludzki, zgodny z wszelkimi normami moralnymi. Należy zastanowić się także, czy życie nowo poczęte, acz w akcie przemocy, nie ma prawa do miłości? (Dok. nast.)

Tadeusz Puchałka

Za: http://www.siemysli.info.ke/

0

Dorota J

Dziennkarz w 3obieg.pl/

209 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758