BIZNES
Like

Chiny – największa podróbka wolnego rynku?

03/03/2015
2159 Wyświetlenia
8 Komentarze
14 minut czytania
Chiny –  największa podróbka wolnego rynku?

Czy Chiny są przykładem sukcesu wolnego rynku? Dla wyznawców JKM i KNP niewątpliwie.

Tymczasem Chiny w roli ikony kapitalizmu wyglądają niczym Związek Sowiecki za czasów Stalina osadzony w roli wzorcowego państwa prawnego, ostoi przestrzegania wolności i praw obywatelskich. Popatrzcie zresztą sami…

0


424c9822-8a08-4286-93ad-c13e7c30d4d2

W corocznie publikowanym przez The Heritage Foundation i „The Wall Street Journal” Indeksie Wolności Gospodarczej Polska po raz kolejny z rzędu awansowała. Zajmujemy już 42 miejsce na 178 klasyfikowanych krajów. Co prawda pierwsze miejsce zajmuje maleńki fragmencik Chin (poniżej 1% populacji) – Hong Kong, ale Chiny kontynentalne tradycyjnie już są na odległym miejscu – 139. Za Togo, ale przed Tadżykistanem.
Ba, wyprzedzają również Rosję (miejsce 143).
O całe 0,6 punktu.
Czy taka kwalifikacja ma jakieś znaczenie? A może to tylko propaganda socjalistów? 😉
Nie tak dawno (2008) JKM wypowiedział znamienne słowa: Tybet jest obecnie pod okupacją państwa – zgoda: absolutnie nie idealnego- ale uznającego cywilizowane zasady, jak np. wolny rynek i kara śmierci dla morderców (…).
http://korwin-mikke.blog.onet.pl/2008/03/30/kilka-slow-prawdy-o-tybecie-i-nie-tylko/

Tyle, że zapomniał dodać, iż karą śmierci w Chinach zagrożeni są nie tylko mordercy.
Zgodnie z art. 113 chińskiego kodeksu karnego kara taka może być wymierzona za malwersacje finansowe i korupcję, przemyt narkotyków, zmuszanie do prostytucji, kradzież ropy naftowej z rurociągu, za nielegalną produkcję lub kradzież broni, rabunek (rozbój), fałszowanie leków, organizowanie buntu w więzieniu, kradzież zabytku, sabotaż, dostarczanie niesprawnego sprzętu dla wojska, dezercję, przejście na stronę wroga, szpiegostwo, cały szereg przestępstw politycznych (w celu obalenia ustroju socjalistycznego) i kilka innych.
Bo przecież Chiny są największym światowym eksporterem ludzkich „części zamiennych”.

W zależności od zamówienia kara śmierci jest wykonywana tak, aby zachować organy przeznaczone następnie do transplantacji!
„Cywilizowane zasady” pozwalają na dokonanie aborcji do 7 miesiąca ciąży.

013163_940

Te „zasady” doprowadziły w końcu do tego, że Chiny stały się największym trucicielem świata.
Arsen, ołów, nitrobenzen, amoniak, fluorek sodu, trifluralina, amon, chlorek metylenu, tetrachloroeten, rteć, dioksyny, dwutlenek węgla…
Ponad 1.000.000.000 ton rocznie odpadów zatruwających środowisko wytwarza chiński przemysł.
…wskutek zatrucia środowiska co czwarty Chińczyk umiera wskutek choroby nowotworowej.”
https://3obieg.pl/airpokalipsa

z14685335Q,Na-74-miasta-Niziny-Chinskiej--w-ktorych-monitorow

Chińskie ślady w atmosferze, w wodzie, glebie można spotkać już na całym świecie.

POTD-fog_2759714b

Smog, jaki jeszcze niedawno trapił europejskie miasta (np. położone w kotlinach górskich w okresie zimowym), w Chinach przybiera monstrualne rozmiary.
Oto w założonym przez…. polskiego inżyniera Adama Szydłowskiego (1898) Harbinie (zespół miejski około 10 mln mieszkańców, samo miasto prawie cztery!) smog ogranicza widoczność do około 10 metrów. Mniej więcej tak samo, jak woda w mazurskich jeziorach!
W Szanghaju, blisko 26 milionów mieszkańców, ostry alarm przeciwsmogowy trwa jedną trzecią roku!
Co nie dziwi, skoro roczne dla celów grzewczych i przemysłowych zużywa się tam nieco mniej, niż połowa rocznego wydobycia węgla w Polsce – 33.000.000 ton! Bez filtrów, często w paleniskach o niewielkiej skuteczności, wypuszczających spaliny w niebo przez niewiele wyższe od okolicznej zabudowy kominy.
Zanieczyszczenie powietrza powoduje, że w położonym o około 9000 km Oregonie (USA) 50% rtęci znajdującej się w glebie pochodzi z Państwa Środka.
(op. cit.)

o8fLEyhuAGS0EqLR2nGr

Czy tak wygląda wzorcowe państwo kapitalistyczne?

A cenzura?
Wzorcowe zdaniem KNP „państwo kapitalistyczne” kontroluje Internet, a także inne publikacje w sposób nie do przyjęcia dla pokolenia urodzonego w Polsce w latach 1980-tych.

Ale powróćmy do „wolności gospodarczej”.
Podstawowy błąd, jaki czynią „ideologiczni ekonomiści” pokroju znanego z 3obieg.pl pana Janusza Żurka czy reszty przesiąkniętych deczko obłąkanymi teoriami peerelowskiego brydżysty polega na przyjęciu proporcjonalnej zależności wolności gospodarczej i wzrostu PKB.
Ich zdaniem w Chinach istnieje większa wolność gospodarcza niż w Niemczech, bo wzrost PKB jest osiem razy większy.
Gdyby te same kryteria zastosować do lat czterdziestych ubiegłego wieku okazałoby się, że największa „wolność gospodarcza” panowała w… stalinowskim Związku Sowieckim (wzrost PKB był nawet ciut wyższy niż ten w dzisiejszych Chinach), natomiast w Europie zachodniej kwitł zamordyzm i gospodarka centralnie sterowana, gdyż PKB wzrastał ponad trzykrotnie wolniej.
Nie wiedzieć jednak czemu ludzie głosowali nogami i za wszelką cenę starali się przedostać na Zachód.
Tymczasem społeczeństwo, całkowicie wyzbyte prywatnej własności (poza bodaj Tybetem), jakim byli kontynentalni Chińczycy jeszcze w latach 1980-tych nie jest i nie może być traktowane jako wzorcowe społeczeństwo kapitalistyczne.
Rację ma Janusz Żurek, kiedy pisze, że „kapitalizm jest wtedy, gdy ludzie mają kapitał”. W przypadku Chin Ludowych cały kapitał był w posiadaniu państwa. Dlatego wszelka własność prywatna, jaka tam istnieje, pochodzi z nadania partyjnego.

Nadana przez kompartię i przez nią może być odebrana.
O tym trzeba pamiętać.

Smog in Harbin, China

To system oligarchii marksistowskiej, który, by móc funkcjonować, musiał zezwolić na dopuszczenie do kooperacji również tych mniejszych.
Ale ktoś, kto próbowałby konkurować na lokalnym rynku z miejscowym prowadzonym przez komunistycznego notabla tworem raz-dwa znalazłby się w lokalnym więzieniu, albo skończył jako magazyn części zamiennych dla bogatych ludzi tego świata.

CHINA-ENVIRONMENT-POLLUTION-HEALTH

Gospodarka centralnie sterowana z elementami rynkowymi.
Chiny znane są na całym świecie z różnej jakości podróbek wszelkiego rodzaju produktów.

Największą podróbką Chin jest jej własna gospodarka, będąca podróbką wolnego rynku.

Podróbką wykreowaną przez technokratów będących uczniami Deng Xiaopinga, doskonale wiedzących czego pożądają wielkie korporacje zachodnie, podróbką tak dobrą, że nabrały się na nią wszystkie światowe rządy. Czy możemy bowiem mówić o wolnym rynku w przypadku państwa, które nie pozwala na swobodne działanie zagranicznych instytucji finansowych na swoim terytorium. Czy wolny rynek w Chinach ma może symbolizować giełda papierów wartościowych w Szanghaju lub Shenzhen? Obie te giełdy kontrolowane są przez rząd w Pekinie, a więc przez partię komunistyczną, bo jak w każdym kraju komunistycznym, rząd i partia to jedno. Jeśli na giełdzie w Szanghaju czy Shenzhen pojawiają się niepokojące turbulencje, gwałtowna bessa, Pekin nakazuje zamknięcie sesji. Jeśli rząd w Pekinie otrzyma informacje, że podczas następnej sesji może nastąpić gwałtowna wyprzedaż papierów, to giełdy nie zostaną otwarte tak długo jak będzie trzeba. Wartość akcji spółek notowanych na obu giełdach nie ma nic wspólnego z ich realną wartością. Wartość akcji wynika z pędu drobnych akcjonariuszy do pomnożenia swoich oszczędności i uzyskania zysków gwarantujących bezpieczną przyszłość. Do inwestowania w ten sposób nawołują obywateli Chin przywódcy Chińskiej Partii Komunistycznej podczas orędzi wygłaszanych z okazji rozlicznych świąt zarówno takich jak Święto Pracy (7 dni) lub Dzień Proklamowania Chińskiej Republiki Ludowej (7 dni), czy te o wielowiekowej tradycji adoptowane przez partię (Chiński Nowy Rok, Święto Księżyca, Święto Smoczej Łodzi i wiele innych). Liczba drobnych inwestorów w kraju, którego ludność przekroczyła w zeszłym roku 1 300 000 000 ludzi wystarcza, aby niemal nieustannie podkręcać hossę. Ten właśnie rynek konsumencki jest największym wabikiem dla międzynarodowych korporacji. Korporacji nie interesuje fakt, że ponad 80 milionów Chińczyków żyje za nie więcej niż 1,25 dolara dziennie.
Najlepszym probierzem sytuacji w Chinach są bez wątpienia chińskie firmy. Te o prawdziwie konkurencyjnym charakterze starają się (skutecznie) o wejście na giełdy amerykańskie. Tylko taki zabieg pozwala im na rozpoczęcie funkcjonowania w rzeczywistości wolnorynkowej. Ta chińska bowiem jest tylko iluzją. Iluzją kupiona przez cały świat.
Jednym z narzędzi zreformowanej przez Deng Xiaopinga zagranicznej polityki ekonomicznej Chin było rozluźnienie przepisów dewizowych i wprowadzenie w 1994 r. jednolitego kursu walutowego, uznanie Chin za obszar jednowalutowy, podporządkowany jedynie wewnętrznej walucie chińskiej. Zwiększono ponadto możliwości transferu za granice zysków z przedsiębiorstw należących do kapitału obcego. W końcu doprowadziło to do systemu zwolnień podatkowych dla inwestorów zagranicznych, służący kierowaniu inwestycji kapitałowych w wybrane branże i obszary na terytorium Chin.
W roku 2006 zaczęto handlować na giełdach chińskich walutami. W odróżnieniu od rynkowych giełd tutaj o cenach walut w stosunku do chińskiego yuana decydowali funkcjonariusze partyjni zapowiadając konkretne ruchy kursów z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Na początku 2008 roku towarzysze z Pekinu postanowili wzmocnić yuana obniżając kurs dolara o około 12%. W tym samym czasie w świecie realnego wolnego rynku waluta amerykańska zaczęła gwałtowne tracić na wartości, między innymi w związku z końcem kadencji G.W.Busha i niepowodzeniami USA zarówno o charakterze politycznym, jak również militarnym i gospodarczym. W obliczu niespodziewanych zmian na giełdach walutowych na świecie rząd w Pekinie postanowił obniżyć wartość dolara do yuana o kolejne 12% i zrealizował to w ciągu 3 tygodni. Firmy chińskie, które podpisały kontrakty eksportowe parę miesięcy wcześniej znalazły się w pułapce. Wartość kontraktów spadła bowiem o prawie 25%. Dla firm o państwowych korzeniach, przyzwyczajonych do czerpania zysków ze zwrotów podatku VAT i operowania marżami w wysokości nie przewyższającymi 5% była to sytuacja niezwykła. W prowincji Zhejiang spowodowało to upadek ponad 2500 firm. Partia komunistyczna stanęła na wysokości zadania i osłabiła yuana, a od dwóch lat kurs walut w Chinach jest znów stabilny.
Leszek Ślazyk *
http://chiny24.com/chiny-subiektywnie/komunizm-kapitalistyczny-czy-kapitalizm-komunistyczny-cz-5-2
Tymczasem w programie KNP czytam: Wolny rynek. Zlikwidujemy wszelką ingerencję rządu w gospodarkę. Po zmianie systemu nowe ustawy będą wchodziły w życie w 6 lat od chwili uchwalenia.

…………….
Dokładnie odwrotnie, niż w Chinach, panie Żurek. 😉

………..

3.03 2015

__________________________________
* Leszek Ślazyk o sobie: Od 1994 roku zajmuję się organizacją produkcji oraz prowadzeniem importu towarów z Dalekiego Wschodu. Realizując zlecenia firm polskich i europejskich miałem możliwość mieszkać i pracować w Chinach, co pozwoliło mi poznać zarówno ten kraj jak i jego mieszkańców, wyrobić sobie swój własny, subiektywny pogląd na współczesne Państwo Środka i jego obywateli.
Z połączenia doświadczeń zawodowych i osobistych zrodził się pomysł stworzenia portalu www.chiny24.com, pierwszego w Polsce serwisu internetowego poświęconego Chinom samym w sobie, jako fenomenowi przełomu XX i XXI wieku we wszystkich wymiarach ludzkiej aktywności.

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758