SPOŁECZEŃSTWO
Like

Motywy kibicowania (kibicowanie w trzech odsłonach) (II)

25/09/2014
1461 Wyświetlenia
1 Komentarze
9 minut czytania
Motywy kibicowania (kibicowanie w trzech odsłonach) (II)

Na szczęście są i inne motywy tego szaleństwa, tej choroby jaką jest kibicowanie.

Dla p. Wandy Wiłkomirskiej jest nią, jak sama to określiła, bezinteresowna przyjaźń.

0


 

Natomiast motywy patriotyczne są widoczne w kibicowaniu zwłaszcza wtedy, kiedy areny sportowe stwarzały jedyną do tego możliwość, a szczególną ku temu okazją były odbywające się w warszawskiej Hali Mirowskiej w 1953 r bokserskie mistrzostwa Europy, kiedy to nasi sprawili niewąskie manto bratniej drużynie radzieckiej: Polacy zdobyli pięć złotych medali, ale największe owacje zebrali ci, którzy zdrowo poobijali Rosjan: Zenon Stefaniuk, Józef Kruża i Zygmunt Chychła. Przestraszeni działacze tłumaczyli się, że przewaga polskich bokserów była możliwa tylko dlatego, że AIBA (Międzynarodowa Federacja Pięściarska) usunęła wcześniej z turnieju sędziów Krajów Demokracji Ludowej pod pretekstem ich niskiego poziomu![i] Ponoć UB zatrzymywało kibiców krzyczących radośnie: Bij kacapa! Równie miło było, kiedy jak Gerard Cieślik strzelił w 1957 roku w Katowicach dwie bramki Lwu Jaszynowi a w podzięce kibice znieśli go ze stadionu Śląskiego na rękach. Polska wygrała wtedy z ZSRR 2 do 1.

Każdy kibic obudzony w środku nocy powie co, to jest gest Kozakiewicza.

Jak wszyscy zainteresowani wiedzą, kibice Legii Warszawa i Lecha Poznań – pisząc bardzo, ale to bardzo oględnie – nie przepadają za sobą. Niemniej ci pierwsi kładą wieńce i znicze w barwach swego klub na powstańczych grobach w Warszawie (i to nie tylko 1 sierpnia), a drudzy odnaleźli, potem oczyścili ok. dwa tysiące miejsc pamięci w przeddzień 91 rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego i zapalili na nich znicze . Może kibiców Legii i Lecha więcej łączy niż dzieli, tylko o tym nie wiedzą?

bramkarz

Często ten patriotyczny motyw jest mocno podszyty szowinizmem czy wręcz nacjonalizmem.

Nie sposób się nie zgodzić z prof. Alicją Gorący, psychologiem, która mówi, że: Futbol jest typową grą „wojenną”, odzwierciedleniem walki[ii]. Była wszak w 1969 wojna futbolowa między Salwadorem i Hondurasem, a po przegranym przez Egipt barażowym meczu z Algierią o awans do MŚ 2010 na sklepiku, mieszczącym się przy kairskiej ulicy Hasan Sabri można było przeczytać: Algierczykom, psom i syjonistom wstęp wzbroniony![iii]i nie był to najbardziej obraźliwy napis w tamtym czasie w Kairze i nie tylko …

Nasi muszą wygrać!

Gospodarzom, wiadomo, ściany pomagają. A co dopiero mówić o kibicach!

Po dziś dzień polskiemu kibicowi grzmią w uszach obraźliwe Animals!!! Animals!!! skierowane pod adresem naszych na pamiętnym meczu na Wembley w 1973r.

Piłka nożna nie jest wyjątkiem, bo kibice mogą odgrywać niepoślednią rolę np. … w szachach. Np. podczas meczu w 1978 r pomiędzy Anatolijem Karpowem a Wiktorem Korcznojem „kibic” dr Władimir Zuchar zajął w nim wręcz kluczową rolę. Pretendent do korony szachowej, Korcznoj, protestował, że ów, zasiadając na widowni oddziaływuje na niego hipnotycznie. Śmieszne? Cóż… Jak opowiada w rozmowie z Anną Żebrowską Marek Dworecki, wybitny trener szachowy: Statystyka 93 dni meczu w Baguio pokazała, że w obecności Zuchara Korcznoj przegrywał. Zuchara podjęła się unieszkodliwić para Hindusów, która ostentacyjnie zasiadła na sali w pozycji lotosu. Może to przypadek, ale Korcznoj zaczął wygrywać, co zdenerwowało naszą delegację. Strony zawarły dżentelmeńską umowę, że i Hindusi, i Zuchar opuszczą salę. Hindusi zniknęli, ale przed ostatnią partią, gdy Korcznoj, będąc w sytuacji beznadziejnej, wyrównał 5:5, Zuchar znowu się pojawił. „Umowy obowiązują dżentelmenów” – skwitowano to w sztabie Karpowa[iv], który ostatecznie obronił tytuł.

gwiazda2

Chyba jednak lepszy hipnotyzer niż to, co spotkało w 1996 roku w Sao Paulo Thomasa Mustera – ówczesną trzecią tenisową rakietę świata – podczas daviscupowego meczu Brazylia-Austria, którego na korcie: opluwano, lżono, obrzucano monetami, drobnymi przedmiotami i na dodatek oślepiano lusterkami. Muster nie wytrzymał i zszedł z kortu.

Muster miał i tak więcej szczęścia, niż 27-letni Andrés Escobar[v], zastrzelony przez fanatycznego kibola Humberto Muñoza Castro z powodu nieszczęsnej samobójczej bramki w meczu z USA na MS w 1994; niż 18-letni Kelechi Arima, napastnik Heartland Owerri, zastrzelony podczas świętowania zwycięstwa nad Gateway FC; niż napastnik Buhayry, Haider Hakem[vi], zastrzelony przez szaleńca w momencie, gdy w ostatniej minucie derbowego meczu w Hilla (znajdźcie to na mapie!!!), pomiędzy Sinjar i Buhayra, w sytuacji sam na sam z bramkarzem, składał się do strzału i mógł wyrównać wynik na 1 – 1…

Są, na szczęście i bardziej budujące zjawiska.

Na przykład w niemieckiej bundeslidze sam Theo Zwanziger, prezes Niemieckiego Związku Piłki Nożnej (DFB), jest wdzięczny za wkład w szerzenie kultury pokojowego współżycia, wzajemnego respektu, tolerancji i radości a to za sprawą faktu, że przy tak renomowanych klubach jak Hamburger SV czy 1. FC Köln powstały chrześcijańskie kluby kibica. Fani Hamburger SV zrzeszeni w „Totalnej ofensywie” (a w 1. FC Köln nazywają się „TORA ET LABORA”), nie tylko potępiają wszelkie formy nienawiści na stadionie i poza nim, ale nawet zobowiązują się – czytajcie kibice! – do wybicia jedynie dwóch butelek piwa (na szczęście tylko podczas meczów wyjazdowych)![vii]

trener

Skoro już jesteśmy przy religii, to Diego Marodona ma zwyczajnie swoich wyznawców i swój założony w 2001 „Kościół Maradony”, w którego dekalogu znajdziemy i takiej przykazania jak: przyjmiesz drugie imię Diego ale i będziesz nade wszystko kochał piłkę nożną i będziesz odwiedzał kościoły, w których nauczał Diego. Bo nie odkryjemy tu żadnej tajemnicy, że sport, a szczególnie piłka nożna stała się religią. To stadiony stały się dla wielu miejscami pielgrzymek, w których doznają quazi-mistycznych doznań, a rozgrywane mecze stanowią o treści i sensie życia…

Na szczęście kibicować można oczywista z miłości do jakiejś dyscypliny, bo co może być piękniejsze niż bramka Domarskiego na Wembley w 1973 roku czy ciosy Andrzeja Gołoty w walce z Ridickiem Boy (zwłaszcza te poniżej pasa)? Fascynacja czyimś talentem także jest znanym motywem kibicowania, bo czyż nie bardziej skupiamy się na samym (Wielkim) Adamie Małyszu niż na skokach narciarskich?

 

[i] Paweł Czado, Piotr Zawadzki, Trzydzieści lat temu hokeiści ograli ZSRR, gazeta pl. katowice

[ii] http://tygodnik2003-2007.onet.pl/1547,1336843,0,dzial.html

[iii] Stanisław Guliński, Gol polityczny, http://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&cr=0&kolej=0&art=1261644254&dzi=1207812935&katg=

[iv] Szach i mat w Kraju Rad, z Markiem Dworeckim, wybitnym trenerem szachowym rozmawia Anna Żebrowska, Gazeta Wyborcza – 17/01/2002,

[v] http://pl.wikipedia.org/wiki/Reprezentacja_Kolumbii_w_pi%C5%82ce_no%C5%BCnej

[vi] http://sport.wp.pl/kat,1726,wid,10945256,title,Szokujaca-smierc-pilkarza-w-Iraku,wiadomosc.html

[vii] http://info.wiara.pl/doc/168701.Niemcy-Chrzescijanscy-kibice-coraz-bardziej-widoczni-na

0

Wojciech Warecki http://www.warecki.pl

Wojciech Warecki & Marek Warecki www.warecki.pl Dwa słowa o nas. Zajmujemy się: Pisaniem książek i dziennikarstwem Oraz Trenowaniem i szkoleniami Doradztwem Terapią szczególnie w zakresie: Stres, psychosomatyka Mobbing funkcjonowanie człowieka w organizacji Psychologia wpływu i manipulacji Psychologia oddziaływania mass mediów (w tym nowe media) Rozwój osobisty i kreatywność Praca zespołowa i kierowanie Psychologia sportowa Problemy rodzinne. Warsztaty skutecznego uczenia się

72 publikacje
0 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758