Komentarze dnia
Like

Afera podsłuchowa – rozprawa apelacyjna w środę

05/11/2017
1586 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
Afera podsłuchowa – rozprawa apelacyjna w środę

Niedostrzeganie „niewygodnych” przepisów to stała praktyka wymiaru sprawiedliwości po 1989 r.

0


Wydaje się, że przepis art.26 Kodeksu karnego jest jasny:

 

§ 1. Nie popełnia przestępstwa, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone przedstawia wartość niższą od dobra ratowanego.

§ 2. Nie popełnia przestępstwa także ten, kto, ratując dobro chronione prawem w warunkach określonych w § 1, poświęca dobro, które nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego.

(…)

 

Na gruncie art. 26 KK niebezpieczeństwo należy definiować jako sytuację (stan), w której zachodzi prawdopodobieństwo nastąpienia ujemnego skutku (zob. A. Spotowski, Funkcja, s. 270).

 

Tak ujmowane niebezpieczeństwo powinno być rozumiane w sposób obiektywny, tj. niezależnie od świadomości osoby podejmującej działanie w stanie wyższej konieczności, poprzez ocenę realności jego istnienia. Odwoływanie się bowiem w tym zakresie do elementów subiektywnych spowodowałoby, iż ocena niebezpieczeństwa określonych stanów faktycznych byłaby uzależniona w zasadzie od dowolnej i nieweryfikowalnej interpretacji sprawcy. W takiej sytuacji za niebezpieczne należałoby uznać także takie zjawisko, które w powszechnym odczuciu nie niesie ze sobą żadnego prawdopodobieństwa nastąpienia ujemnego skutku, lecz w taki sposób zostało ono ocenione przez podmiot znajdujący się w jego obliczu.

.

Nie może więc budzić wątpliwości, że niebezpieczeństwo grożące dobru chronionemu prawem musi być rzeczywiste, tzn. zachodzić realnie, obiektywnie. Należy jednocześnie podkreślić, że stan świadomości osoby, która uroiła sobie, nieistniejące w sposób obiektywny, niebezpieczeństwo, nie jest nieistotny dla karnoprawnej oceny jej zachowania. W grę będzie tu bowiem wchodzić, w zależności od proporcji między wartością dobra rzekomo zagrożonego a wartością dobra poświęcanego, błąd co do okoliczności wyłączającej bezprawność lub winę (art. 29 KK).

 

Postacie niebezpieczeństwa. Niebezpieczeństwo – będące sytuacją (stanem), w której zachodzi prawdopodobieństwo nastąpienia ujemnego skutku – może przybrać różną postać. Najczęściej jest ono ujmowane jako wynik zdarzenia nagłego i niespodziewanego, trwającego stosunkowo krótko. Nie wyczerpuje to jednak istoty niebezpieczeństwa, gdyż równie dobrze może trwać ono przez dłuższy czas bądź wynikać z pewnego długotrwałego rozwoju sytuacji (np. przebiegu choroby). Por. wyr. SN z 21.1.1937 r. (2 K 1444/36, OSN(K) 1937, Nr 8, poz. 219).

 

(za: Kodeks karny, komentarz, red. Stefański, 2017, wyd. 3)

 

A zatem już przede wojną prawnicy byli zdania, że niebezpieczeństwo może być wywołane dłuższym rozwojem sytuacji.

 

Tymczasem jak triumfująco doniosło TVN w grudniu ub. roku Marek Falenta, uznany za pomysłodawcę tzw. afery podsłuchowej, w wyniku której społeczeństwo mogło zapoznać się z nieretuszowanymi wypowiedziami bonzów do niedawna rządzącej partii (PO) został skazany na karę bezwzględnego pozbawienia wolności, i to w wymiarze aż 2,5 roku.

 

Niestety, żaden portal nie podaje przepisu, który miał on naruszyć.

 

Oficjalnie wałkuje się jedynie „nielegalne podsłuchiwanie”.

 

Wszystko więc wskazuje, że chodzi o przepis art. 267 Kodeksu karnego.

 

§ 1. Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do całości lub części systemu informatycznego.

§ 3. Tej samej karze podlega, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem.

§ 4. Tej samej karze podlega, kto informację uzyskaną w sposób określony w § 1-3 ujawnia innej osobie.

§ 5. Ściganie przestępstwa określonego w § 1-4 następuje na wniosek pokrzywdzonego.

 

 

Tak więc Falenta winien jest dokonania (za pośrednictwem osób trzecich, co prawda, więc robił za herszta, czyli inaczej sprawstwo kierownicze) z art. 267 § 3 (i 4) kk.

 

Jednak art. 26 kk powinien uwolnić go od winy. Wszak ujawnienie rozmów różnych Vincentów, Sikorskich, Belek itp. uchroniło nas przed powierzeniem rządów PO/PSL na kolejną kadencję i bezsilną obserwację „wygaszania” i rozkrada…, pardon, reprywatyzowania czego się tylko da.

 

Sędzia SO w Warszawie Paweł du Chateau stanął jednak na wysokości zadania.

By skazać Falentę i innych uznał po prostu, że działali z niskich pobudek.

 

Uzasadniając wyrok, sędzia Paweł du Chateau mówił, że „naczelną i pierwotną motywacją w tej sprawie była chęć wzbogacenia się”, a F. był jedynym pomysłodawcą przestępczego procederu oraz „wyłącznym dysponentem nagrań”. – Nie sposób podzielić stanowiska niektórych pełnomocników oskarżycieli posiłkowych, forsujących tezę, iż początkowym i głównym celem oskarżonych miało być nagrywanie osób z kręgu władzy. Jakakolwiek inna, niż finansowa, motywacja sprawców, w ocenie sądu, nie znajduje oparcia w poczynionych ustaleniach faktycznych – dodał sędzia.

 

Podkreślał, że intencją całego procederu nie było ujawnienie nieprawidłowości ówczesnej władzy (jak twierdził Lassota). Jak uznał sąd, dla F. był „to sposób prowadzenia biznesu” w celu postawienia się w lepszej sytuacji. Sędzia przyznał, że F. spotykał się z funkcjonariuszami CBA i ABW, ale przed sądem zaprzeczyli oni, by informował ich, że politycy są nielegalnie nagrywani w restauracjach. – On te kontakty traktował czysto instrumentalnie, licząc na pomoc służb w razie kłopotów – mówił sędzia du Chateau. Dodał, że w sprawie naruszono konstytucyjne prawo do prywatności osób nagranych bez ich zgody i wiedzy. – Prawo to jest wartością nadrzędną wobec innych dóbr – zaznaczył.

 

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/sad-zbada-apelacje-w-sprawie-afery-podsluchowej/3pf4d02

 

Mamy zatem wierzyć, że Falenta i Lassota kierowali się rządzą zysku. Ale w takim razie powstaje pytanie, dlaczego Tusk, zaraz po ujawnieniu pierwszych nagrań uznał, że to zamach stanu?

 

A to tylko szemrany biznesmen chciał dorobić na boku parę groszy, zdaniem SO w Warszawie.

 

Od samego początku afery podsłuchowej widać starania ówczesnej władzy i sekundujących jej mediów (gazwyb, tvn, Polsat itd.) by odwrócić uwagę społeczeństwa od meritum.

Przecież żadna z osób, nagrywanych u „Sowy”, nie stwierdziła, że „taśmy” to fałszywka.

 

Że słynne słowa „chuj, dupa i kamieni kupa” powiedział jakiś brzuchomówca, a nie Bartłomiej Sienkiewicz.

 

W tym  kontekście słowa sędziego du Chateau o naruszeniu prawa do prywatności są szczególnie zastanawiające.

 

Konstytucja bowiem w art. 47 gwarantuje ochronę prawną życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do prawo decydowania o swoim życiu osobistym.

 

Tymczasem nagranie nie dotyczyły życia prywatnego itp. ale były rodzajem knajackiej narady nad funkcjonowaniem Państwa, zarządzanego przez te osoby.

 

Zatem powołanie się na art. 47 to typowa hucpa orzecznicza.

 

Jako Naród bowiem mieliśmy prawo poznać prawdziwe oblicze tych, którzy przez 8 lat dzierżyli stery rządów w Polsce.

 

Sędzia du Chateau usiłuje wmówić nam, że to, co politycy mówią do siebie w miejscu publicznym (knajpa!) jest ich prywatną sprawą bez względu na to, czego dotyczą!

 

Próżno jednak szukać w opublikowanych materiałach informacji np. o tym, ile poronień miała Bieńkowska i czy Jacek Rostowski zdradza żonę z Radkiem Sikorskim.

 

Zatem sfera prywatna nie była poruszana.

 

Trudno więc mówić o ochronie z art. 47 Konstytucji.

 

 

Wyrok Sądu Apelacyjnego oczekiwany jest w najbliższą środę (8.11). Patrząc na to, w jaki sposób „trzecia władza” uczestniczy w życiu politycznym Polski zwłaszcza w ostatnich miesiącach nie mam żadnych złudzeń, jaki będzie.

 

To, że pojawiają się ciągle nowe nagrania nie będzie w ogóle brane pod uwagę.

 

 

Zamiast z „zielonymi ludzikami” walczymy bowiem z „ludzikami w togach”.

.

eye-2055720_960_720

.

5.11 2017

 

 

 

Ps. Część materiałów pochodzących ze śledztwa upublicznił Zbigniew Stonoga w 2015 r.

 

TOM I:

https://pl.scribd.com/doc/268099947/TOM-I-pdf
TOM II:

https://pl.scribd.com/doc/268099950/TOM-II-pdf
TOM III:

https://pl.scribd.com/doc/268099956/TOM-III-pdf
TOM IV:

https://pl.scribd.com/doc/268099957/TOM-IV-pdf
TOM V:

https://pl.scribd.com/doc/268099946/TOM-V-pdf
TOM VI:

https://pl.scribd.com/doc/268099941/TOM-VI-pdf
TOM VII:

https://pl.scribd.com/doc/268099952/TOM-VII-pdf
TOM VIII:

https://pl.scribd.com/doc/268099938/TOM-VIII-pdf
TOM IX:

https://pl.scribd.com/doc/268099965/TOM-IX-pdf
TOM X:

https://pl.scribd.com/doc/268099955/TOM-X-pdf
TOM XI:

https://pl.scribd.com/doc/268099958/TOM-XI-pdf
TOM XII:

https://pl.scribd.com/doc/268099949/TOM-XII-pdf
TOM XIII:

https://pl.scribd.com/doc/268099954/Afera-pods%C5%82uchowa-TOM-XIII-pdf

.

.

.

.

 

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758