POLSKA
Like

Uniewinnienie po polsku 2.0

24/04/2018
1160 Wyświetlenia
1 Komentarze
4 minut czytania
Uniewinnienie po polsku 2.0

Na początku lat 1990-tych wśród niemieckich prawników popularny był taki „polish jocke”: co to jest uniewinnienie po polsku? Wyrok w zawieszeniu.

0


Coś, co budzi odruch sprzeciwu prawnika, wychowanego w poczuciu wartości europejskich takich jak domniemanie niewinności, prawo do rzetelnego procesu etc. najwyraźniej ma uzasadnienie fiskalne.

 

Jeszcze w PRL dokonano bowiem wynalazku pozwalającego na dodatkowe dojenie społeczeństwa – zawieszenie orzeczonej kary więzienia łączono z grzywną nawet wtedy, gdy przepis karny takiej sankcji nie przewidywał.

 

Oczywiście na mocy odpowiedniego przepisu kodeksu karnego. W PRL bowiem każda niegodziwość miała prawne uzasadnienie.

 

Pod tym względem III RP kontynuuje tradycje „socjalistycznego państwa prawa”.

 

Nic dziwnego, że procent skazanych (w stosunku do liczby aktów oskarżenia) dorównał, a nawet przegonił ten, jakim wykazywała się średniowieczna Temida, kiedy prawdę na jaw wyciągano z obwinionego żmudnie za pomocą ognia, szczypiec i zgniatania/rozciągania członków.

 

W PRL statystycznie na karę bezwzględnego więzienia skazywano ok. 10% oskarżonych.

 

Dzisiaj podobnie.

 

Kodeks karny z 1997 r. utrzymał grzywnę łączoną z popularnymi zawiasami.

 

Zgodnie z maksymą: winien, nie winien – płacić powinien!

 

 

Próba przywrócenia naruszonej sprawiedliwości, czemu służyć ma skarga nadzwyczajna wprowadzona ostatnimi ustawami reformującymi wymiar sprawiedliwości spotkała się z krytyką władz Unijnych.

 

 

Tymczasem uwadze wszystkich najwyraźniej umyka przerażająca informacja, jaka przed niespełna ośmioma laty trafiła na łamy „Przekroju”:

 

Co roku w polskich sądach zdarza się od 75 do 100 tys. pomyłek orzeczniczych. Ile dokładnie, nie wiadomo. W statystykach Ministerstwa Sprawiedliwości nie ma takiej rubryki. Resort zauważa tylko te przypadki, kiedy osobom niesłusznie zatrzymanym, aresztowanym lub skazanym uda się wywalczyć odszkodowanie (za zarobki utracone w czasie odsiadki) lub zadośćuczynienie (za cierpienie moralne). Do służbowych sprawozdań trafiają więc wyłącznie ci, którzy szczęśliwie dotrwali do uznania roszczeń.

 

Oficjalnie problemu nie ma. A przynajmniej jest tak niewielki jak liczba osób, które po długiej gehennie doczekały przyznania rekompensaty. W ostatnich trzech latach (2007-2009) pieniądze wypłacono 896 osobom. W sumie 19,6 mln zł.

 

http://docplayer.pl/7400279-Malgorzata-swiechowicz-www-przekroj-pl-2010-09-28-00-00-00.html

.

Tymczasem w prawie karnym rozwiązanie pozwalające na usunięcie wyroku jawnie niesprawiedliwego pozwalała wprowadzona za rządów Leszka Millera instytucja nieważności orzeczeń.

 

Niestety, wobec sprzeciwu środowiska sędziowskiego (zbyt wiele mieli do roboty?) wycofana przez tenże rząd kilka lat później.

 

Czy wprowadzona wbrew stanowisku Timmermansa skarga nadzwyczajna ulży tysiącom (a jeśli wierzyć danym z cytowanego artykułu setkom tysięcy) poszkodowanych przez polskie sądy?

 

Trzeba pamiętać, że wreszcie Polak został zrównany w prawach z… Niemcem.

 

Otóż niemiecki Trybunał Konstytucyjny od dekad może badać wyrok merytorycznie pod kątem zgodności z Konstytucją.

 

W Polsce TK może badać jedynie ustawę.

 

Zatem wyrok sprzeczny z Konstytucją wydany na podstawie prawa z nią zgodnego pozostaje niewzruszony.

.

Wreszcie ma się to zmienić.

To największa zdobycz prawna, i aż dziw, że czekać musieliśmy na nią aż trzy dekady.

 

 

Skąd zatem niechęć Timmermansa?

 

O to zapytać należałoby totalitarnych opozycjonistów, w szczególności niejaką Różę Marię Barbarę  Gräfin von Thun und Hohenstein (z domu Woźniakowską).

 

Bo w to, że filolog Timmermans zna prawo, w szczególności takie pojęcie, jak praworządność nikt będący przy zdrowych zmysłach nie wierzy.

.

 

.

24.04 2018

 

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758