PRAWO
Like

Waldemar Żurek – gawędziarz apolityczny

27/01/2017
1957 Wyświetlenia
1 Komentarze
13 minut czytania
Waldemar Żurek – gawędziarz apolityczny

Kolejny odcinek „Onet rano” jak zwykle zaskakuje. Tym razem człowiekiem, który budzi zdziwienie jest sędzia Waldemar Żurek.

0


https://vod.pl/programy-onetu/onet-rano-waldemar-zurek-martyna-rowniak-260117/zvr2qh8

 

Od razu jesteśmy wprowadzeni w apolityczny nastrój.

 

Żurek: – Sędzia, który się słucha ministra to już powinien pożegnać się z zawodem.

 

Ale my przecież pamiętamy sędziego Ryszarda Milewskiego, który jako prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku był usłużny wobec osoby podającej się za pracownika kancelarii premiera Donalda Tuska.

 

milewski mem– To było chyba 5 września. Zgłosił się człowiek, tak jak to było na nagraniu, to było połączenie przez sekretariat. Pani sekretarka wybiegła i mówi, że dzwoni kancelaria premiera. Zdziwiłem się, ale kazałem łączyć. Odebrałem, zgłosił się pan; przedstawił się, że dzwoni od Tomasza Arabskiego. To jest w tym nagraniu jakby połączone w jedno – mówi w rozmowie z RMF FM sędzia Ryszard Milewski, prezes sądu w Gdańsku.

Mówił, że koniecznie pan premier chce spotkać się z sędziami. Nawet nie ze mną, tylko z większą liczbą sędziów, którzy mieli pieczę, nadzór nad sprawami Amber Gold. Zdziwiłem się, dlaczego akurat z sędziami. Powiedział, że są informację z prokuratury, z Ministerstwa Sprawiedliwości, jakby niewystarczające i on by chciał cały ogląd sytuacji – wyjaśnił sędzia. Pytałem, czy chodzi o sprawy karne czy cywilne. Jeśli o sprawy cywilne, to musiałaby być pani prezes sądu rejestrowego, jeśli karne – pani wiceprezes i ja. My na bieżąco to monitorujemy, jeśli pan premier chce, to nie ma problemu, jesteśmy gotowi stawić się na każde wezwanie i wyjaśnimy, jeśli są jakieś nieścisłości, czy jakieś sprawy, które budzą zainteresowanie – dodał.

Milewski nie mógł się doczekać telefonu. Cały czas było, że zadzwoni pan Arabski i umówi spotkanie. Po tym pierwszym telefonie trochę się nawet ucieszyłem, że wreszcie ktoś mnie wysłucha, naszych problemów sądowych. To nie chodzi tu tylko o sprawy Amber Gold, sędziowie są zarzuceni wielką ilością spraw, nie nadążają. Wydział upadłościowy jest zarzucony sprawami. Myślałem, że też ogólnie porozmawiamy o sytuacji w naszym sądzie – tłumaczy reporterowi RMF FM.

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/404122,prezes-sadu-ryszard-milewski-przerywa-milczenie-w-sprawie-prowokacji.html

 

Milewski nie wyleciał z zawodu. Tylko trafił na zesłanie do Białegostoku. Mimo to nadal jest butny, co widać było ostatnio podczas przesłuchania przed komisją sejmową w sprawie Amber Gold.

 

Żurek: – Jak do sądów wejdzie polityka to będziemy mieli… Wydaje mi się, ze jest tyle bezpieczników jeszcze dzisiaj, że ta polityka jak próbuje się gdzieś wkradać, to my tłuczemy ją po palcach.

 

ŁączewskiWedług „Warszawskiej Gazety” sędzia Wojciech Łączewski zaoferował Tomaszowi Lisowi pomoc w zwalczaniu obecnego rządu. O sprawie pierwszy napisał pod koniec stycznia serwis internetowy Kulisy24.com. W serwisie nie podano jednak danych osób i wyraźnie podkreślano, że „podszywanie się pod czyjąś tożsamość jest przestępstwem”.

Kulisy24.com podały, że ktoś na Twitterze założył fałszywe konto Tomasza Lisa (Lis Tomasz) i przez dłuższy czas je uwiarygodniał publikując podobne wpisy, jak były dziennikarz TVP. Według serwisu część nawet doświadczonych użytkowników Twittera dała się nabrać. Wśród nich miał być także, jak twierdzi już tym razem „Warszawska Gazeta”, sędzia Wojciech Łączewski, który na Twitterze miał występować jako Marek Matusiak..

http://www.tvp.info/24001289/?fb_comment_id=1298650486827626_1299289583430383#f3194d52769354c

 

Panie Żurek, nie tylko polityka. Ale rozmaite grupy zwane pospolicie mafią.

Ot, choćby w taki sposób:

 

https://3obieg.pl/polska-rzeczpospolita-korupcyjna-prokura

 

 

 

 

Żurek: – … jest też atak medialny. Po wyroku I instancji (…) [politycy] nagle uaktywniają się w mediach. „Co to w ogóle jest?” To jest państwo teoretyczne”.

 

 

Panie sędzio, po ogłoszeniu wyroku I instancji nie tylko politycy uaktywniają się w mediach. Ten „atak” jest spowodowany zapisem art. 13 u.1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe:

 

Nie wolno w wypowiadać w prasie opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym przed wydaniem orzeczenia w I instancji.

 

A więc nie „atak”, ale ustawa.

 

 

Żurek: – Ja mam taką sytuację ostatnio, chyba od pół roku, bo nie wiem naprawdę odkąd, Centralne Biuro Antykorupcyjne bada moje oświadczenia majątkowe z pięciu lat, czyli tyle, ile może. (…) CBA nie wystąpiło do urzędu skarbowego tak, żebym nie wiedział, tylko wystąpiło od razu do sądu od razu z pismem po jakichś kilku miesiącach, proszę nam przekazać , kiedy sędzia pracuje, (…). Czyli daje mi się taki dyskretny sygnał – patrzymy na pana, sprawdzamy, trałujemy. To są takie metody, których normalny człowiek rzeczywiście, skóra trochę cierpnie. (…) To są takie metody, którymi można wywierać presję na sędziów.

 

Cóż, jako Polak-szarak, nie mający immunitetu ani jego najmniejszej namiastki mogę tylko współczuć, że pan sędzia wobec fiskusa jest zrównany ze mną. Być może pan nie wie, ale z tego samego powodu skóra cierpnie pańskim rodakom prowadzącym działalność gospodarczą czasem kilka razy w roku.

 

Żurek: – …Obywatel za bardzo krótki okres czasu może odczuć to na własnej skórze, gdy będzie miał sprawę z radnym rządzącej partii, posłem, albo z Państwem o podatki, albo się sprzeciwi policjantowi na ulicy, bo uzna, ze nie popełnił wykroczenia i pójdzie do sądu. O nagle się okaże, że sąd jest tak otoczony różnymi elementami (…) kija, że będzie się bał wydać wyrok, który by był sprawiedliwym wyrokiem.

 

Przecież tak dzieje się od dawna. Obywatele czują to na własnej skórze od niepamiętnych czasów. Pod względem dawania wiary zeznaniom policjantów (wcześniej milicjantów) praktycznie nic się nie zmieniło od czasów PRL.

 

Poniżej tylko jeden z wielu przykładów:

.

.

afera-wiplera_20852705„Stało się. Prawda przegrała. Po raz kolejny dostaliśmy dowód, że żyjemy w kraju, w którym osoba spałowana, pobita i znieważona przez policjantów dostanie za to jeszcze wyrok. Piszę o tym dopiero teraz, bo chciałem tę sprawę przemyśleć i pisać w miarę możliwości na spokojnie.

.

Cała ta sprawa pokazuje w jakiej kondycji jest państwo polskie, policja, prokuratura, „wymiar sprawiedliwości”. Od początku media zaatakowały mnie opierając się jednostronnie o relacje rzeczników policji i „świadka TVN”. Od początku żądałem ujawnienia zapisów z monitoringu, byście mogli zobaczyć, co stało się naprawdę na ulicy Mazowieckiej tej nocy. Od początku wszystkiego mi i opinii publicznej odmawiano. Ponad rok czekałem na postawienie mi zarzutów, bo bez nich ja sam nie miałem dostępu do monitoringu i akt sprawy. Później sprawa trwała kolejne dwa lata.

.

Najbardziej żałuję, że proces też utajniono przed Wami. Bo to postępowanie sądowe było przedziwne od samego początku. Sędzia Emrich (zapamiętajcie to nazwisko) zabronił mediom nagrywania rozpraw, zabronił też nagrywania zeznań świadków nawet dla celów obrony! Podczas zeznań jednych policjantów na sali jako widzowie siedzieli inni policjanci, którzy też byli świadkami w tej sprawie i zeznawali poźniej… Podczas przesłuchań dowiedzieliśmy się, że bijący mnie policjant (starszy sierżant Jakubowski) został ukarany za pobicie tamtego wieczoru mojego kolegi pałką policyjną śmieszną karą służbową, czyli „naganą z wpisem do akt na rok” (!) Zaczął go pałować i gazować zanim zdążył powiedzieć „Dobry wieczór!” i okazało się, że za bezprawne spałowanie i zgazowanie obywatela w Polsce policjant dostaje tylko „naganę z wpisem do akt na rok”. Osoba która wobec takiego działania próbowała interweniować dostała karę 6 miesięcy w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę 10 tysięcy złotych.

Podczas rozpraw zeznania świadków (policjantów) radykalnie rozchodziły się z nagraniem, a wyrok pokazuje, że przy rozejściu się nagrań video z zeznaniami sąd uznał za prawdziwe zeznania policjantów. Policjanci twierdzili, że jechali pod prąd na sygnale na ulicy Mazowieckiej do bójki 10 mężczyzn, której nie było. Ochotnik który społecznie mnie pałował i gazował okazał się być warszawskim strażnikiem miejskim dorabiającym na drugi etat jako taksówkarz. Policjanci zeznali, że nie użył on wobec mnie gazu, a jedynie „wykonał gest ręką z miotaczem gazu, jakby go użył…”. Szeroko znany „świadek TVN” okazał się konfabulantem nawet dla oskarżającego mnie prokuratora (nota bene – podczas studiów prawniczych zaangażowanego w działalność w SLD…).

https://www.facebook.com/wipler/posts/1140987039285952

.

.

A sądy powszechnie zwane „zusowskimi”, czyli wydziały ubezpieczeń społecznych w sądach okręgowych, panie Żurek?

 

Też są sprawiedliwe i niezawisłe?

 

To jednak historia na osobne opowiadanie.

 

 

Oto czym karmiona jest opozycja, do niedawna jeszcze nazywająca siebie samą „totalną”.

 

 

Do kogo adresowany jest Onet.pl, publikujący takie „opowieści”?

 

Bo przecież trudno jest dziś znaleźć nawet najbardziej zaciętego leminga, który nie miałby choć raz w życiu spotkania z sądem!

 

Widoczny krach protestów wskazuje, że pokarm ten jest zwyczajnie niestrawny.

 

 

27.01 2017  

.

.

.

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758