HYDE PARK
Like

RAZ wydymany prewencyjnie. Na własne życzenie

07/10/2014
1617 Wyświetlenia
15 Komentarze
6 minut czytania
RAZ wydymany prewencyjnie. Na własne życzenie

Nie żal mi Rafała Ziemkiewicza. Nie przekonują mnie również jego tłumaczenia. Potwierdza się też, że Onet to spadkobiercy cenzorów z Mysiej 2.

0


Ręce i nogi mi opadły, gdy RAZ poinformował o rozpoczęciu współpracy z portalem Onet. Od wielu lat portal ten znany jest z dwóch rzeczy – publikowania treści zgodnych z linią i bazą lewactwa z PO oraz z niesamowitego wręcz poziomu stosowania cenzury.

 

RAZ tłumaczy swoją współpracę z tym bandyckim (nie boję się tego stwierdzenia) portalem dwojako. Po pierwsze (cytuję RAZ-a): ”(…) zgłosili się do mnie przedstawiciele onetu i zaproponowali udział w swoim nowym projekcie. Rzecz wyglądała obiecująco. Kusiła możliwość pisania komentarzy na bieżąco, w dowolnej ilości i na dowolne tematy, zaproponowany sposób współpracy – własnoręczne publikowanie tekstów, na zasadzie podobnej do salonu24, oraz sposób wynagradzania, zależny tylko od licznika wejść.”.

Po drugie – był zadowolony, że może podziałać w bastionie leminżerii, otworzyć jej oczy et caetera.

 

Te dwie kwestie dają całkiem jasny obraz – RAZ wiedział, że z własnej woli idzie tam gdzie (a raczej w co) normalny człowiek nie chce wdepnąć. Dał się skusić „obiecującej rzeczy”, zaoferowanej przez rynsztok medialny. Mnie zastanawia jedno – czy RAZ dałby się skusić gdyby z „rzeczą wyglądającą obiecująco” zadzwonili do niego z Czerskiej, Wiertniczej albo z lisowych parówek? Pewne rzeczy, choćby najbardziej obiecujące, omija się z daleka, Panie Rafale. Bo przy pierwszej lepszej okazji po prostu wydymają. RAZ tego doświadczył organoleptycznie i dziś narzeka, że go dupa boli. Trzeba było MYŚLEĆ! To nie boli.

 

Onet – nie bez przyczyny – zgłosił się do RAZ-a i Cezarego Gmyza, bo ich zgoda na współpracę oznaczała jedno – komunikat „Patrzcie jacy jesteśmy pluralistyczni! RAZ i Gmyz u nas piszą przecież”. Tani chwyt, który nic nie kosztuje a może dać wiele korzyści. Nie Ziemkiewczowi czy Gmyzowi. Ma dać je Onetowi. Dziwi mnie, że takie „stare wróble” jak RAZ czy Gmyz dały się posadzić na końskie gówno.

 

Smród płynący z Onetu, jest znany od lat. Mają tam morderację a nie moderację. Wolność słowa istnieje – wg uznania pierwszego lepszego dupka, zakochanego w PO, który siedzi i wycina niepoprawne wpisy czy komentarze, to norma Onetu. Puszczą bluzg na PiS czy Kaczyńskiego. Wytną bluzg na Tuska czy PO. Bo pierwszego bluzgu ktoś „nie zauważy bo nie jest w stanie sprawdzać wszystkich wpisów”, drugi natychmiast usunie – bo „narusza regulamin”. Totalitarna czujność działa.

 

Dziś Onet wydał kuriozalne wręcz oświadczenie, w którym czytamy m.in.: ”Grupa Onet.pl udostępnia swoje łamy wszystkim, którzy mają pełne prawo reprezentować różne opinie, przekonania i poglądy.”. Zapomnieli dopisać, że te „różne opinie, przekonania i poglądy” muszą być zgodne ponadnormatywną zgodnością z ich peowsko-lewacką linią i bazą, a każdy wpis czy komentarz nieodpowiadający linii i bazie, zostanie wycięty albo opublikowany po wielokrotnej wymianie korespondencji, która kończy się „Szanowny Panie, po raz kolejny posypujemy sobie głowę popiołem, przepraszamy i publikujemy pański tekst”. Mam takich … „listów miłosnych” całe archiwum. I co z tego, że przywracają, przepraszają – skoro temat już dawno trafił do głębokich archiwów?

 

Dalej, w swoim oświadczeniu, Onet pisze: ” Powodem decyzji (zerwania współpracy z RAZ-em – przyp. moje) była zapowiedź dziennikarza, że w najbliższym czasie opublikuje on “skandalizujący tekst o seksie i gwałtach”, co w kontekście niedawnych wypowiedzi Pana Ziemkiewicza kazało nam ponownie dogłębnie przeanalizować kwestię współpracy”. I to jest klu programu, będące jednoznacznym dowodem potwierdzającym cenzorską politykę Onetu. Dowodem na stosowanie przez Onet cenzury prewencyjnej, zabronionej konstytucyjnie. Onet nie zadał sobie żadnego trudu by próbować dowiedzieć się więcej na temat planów publicystycznych Ziemkiewicza. Mógł zaproponować wspólne omówienie tekstu przed publikacją. Tego nie zrobił. Sieknął bejzbolem niczym bezmózgi kark na kibolskiej ustawce. Pustacko, prostacko, totalitarnie, onetowo

 

Cezary Gmyz, po bandyckiej akcji Onetu, zrezygnował ze współpracy z tym pseudomedium. To dobra reakcja. Nie zmienia ona faktu, że obaj panowie, na własne życzenie, dali się wkręcić w brudną grę medialnego wychodka. Smród został i wiele dni upłynie by go z siebie zmyć.

0

Wojciech Oniszek

Zasadniczo pobieżnie.

204 publikacje
40 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758