POLSKA
Like

WOLNY CZYN: Jak usunąć z Polski potworność psychiatrii represyjnej?

21/09/2013
920 Wyświetlenia
1 Komentarze
19 minut czytania
WOLNY CZYN: Jak usunąć z Polski potworność psychiatrii represyjnej?

Polska może znów określać przyszłość Europy i objąć swą prawdziwą rolę w systemie praw człowieka – jak w wieku XVI

0


 

Stanisław Modrzejewski, w sierpniu 2013 r. doprowadzony do samobójstwa przez sędziów i prokuratorów, przemawia podczas pikiety przed Sądem Okręgowym w Katowicach – wrzesień 2011 (fot. „Wolny Czyn”)

 

 

 

 

 

Na mocy przepisów, „biegłych” w okupowanej Polsce powołuje „sąd” lub prokurator. Prawa tego nie ma obrona. W „sądach” nie może dojść do konfrontacji stron rzeczywistej, a nie tylko pozorowanej. Teoretycznie można starać się o innych biegłych, ale o tym decyduje widzimisię „sądu”. Na innych biegłych sąd zgadza się ekstremalnie rzadko, choć powołanie ich nic już obronie dać nie może[1]. Ofiara jest więc bezbronna wobec wszechmocnego totalitarnego państwa nie tylko faktycznie, ale i formalnie (na mocy „prawa”).

 

Jednostronność powoływania biegłych przesądza o na ogół nikłej wartości ich opinii a co za tym idzie – opartych o nie orzeczeń sądowych. Byłoby to nieuniknione nawet gdyby na wybór składu sądu wpływ miały obrona (bezpośrednio w danej sprawie losując członków ławy przysięgłych) lub społeczeństwo jako takie (pośrednio, w wolnych wyborach kandydatów na funkcje sędziowskie). Jak sama nazwa wskazuje, państwo totalitarne cechuje „totalność” – stara się nie pozostawić ofiarom nawet szczelin, przez które mogłyby oddychać. Dyktat osobowej obsady sądów jest skądinąd dla ofiar szkodliwszy od dyktatu li tylko narzucanych biegłych. Problem z biegłymi to jeden z wielu problemów pochodnych braku niezależnych sądów. Choćby równoprawnych stron było nie dwie a dwieście, choćby każda miała swymi argumentami przekonać całą ludzkość – to i tak w końcu „sąd” udaje się na „naradę”, a potem ogłasza co chce. Dlatego powtórzmy za Katonem Starszym: przede wszystkim należy zniszczyć Kartaginę – sądy krzywoprzysiężne. W procesie przed ławą przysięgłych łatwo udowodnić niekompetencję i fałsz biegłym. Jest to niemożliwe gdy – jak w Polsce – „sąd” to cichy wspólnik „biegłych” oskarżenia.

 

Hitlerowskie doktryny prawne dominujące dziś w Europie z czasem stały się zbieżne z ogólnym uwiądem cywilizacji Zachodu, w tym wypadku wyrażającym się w negacji samej możliwości istnienia prawdy obiektywnej. Kłamstwo to skądinąd istota każdego ustroju totalitarnego. Nasz opis jest jednak węższy i sprowadza się do opisu niektórych ustrojowych i prawnych gwarancji tego kłamstwa.

 

Nie trzeba być znawcą prawa konstytucyjnego by zauważyć nieuniknione i widoczne dla każdego laika skutki jednostronności i dyktatu państwa w zakresie wyboru „biegłych”. Symbolem „biegłych” państwa totalitarnego jest tzw. komisja Burdenki, powołana w 1944 r. przez Stalina w celu „zbadania” mordu na polskich jeńcach wojennych w Katyniu. Komisja Burdenki „ustaliła”, że Polaków zamordowali Niemcy. Wzory te naśladuje się do dziś. W czerwcu 2013, a nie 1943 warszawski sąd odrzucił wniosek o nowych biegłych i o rzekomo kiepskim stanie zdrowia Kiszczaka „orzekali” „biegli” z podlegającego mu zbrodniczego MSW[2]; wkrótce potem opublikowano zdjęcia przeczące tym „ustaleniom”. Podobnie „ustalono” stan zdrowia Jaruzelskiego. Komisja Anodiny. Komisja Millera i komisja Laska, zamianowane przez rząd zamachowców. Pamiętają państwo manewry prokuratury wojskowej, by do pozorowanego przez rząd śledztwa smoleńskiego nie dopuścić biegłych spoza kręgu władzy? No właśnie.

 

Błędem byłoby przypuszczać, że bezwartościowość „ustaleń”, pozorność „badań” i stronniczość „biegłych” są nieuniknione wyłącznie w stosunkach między państwami i na najwyższych szczeblach władzy. Te sama zasada i techniki kłamania obowiązują w każdym kącie państwa totalitarnego. Nie może być inaczej, gdyż minimalna choć przyzwoitość mogłaby uniemożliwić pozorowanie śledztwa w sprawie zamachu w Smoleńsku, a nawet i zagrozić wręcz samemu istnieniu Trzeciej Rzeszy Pospolitej. To dlatego w sierpniu 2013 r. „sędziowie” dwu „sądów” w Katowicach zabili (zmusili do „samobójstwa”) emerytowanego niepełnosprawnego górnika Stanisława Modrzejewskiego. Zabójstw takich jest znacznie więcej[3]. Staszek nie był wysoko postawionym politykiem, specjalistą od wypadków lotniczych, konkurentem szemranych biznesmenów namaszczonych przez Służbę Bezpieczeństwa. Staszek tylko chciał żyć.

 

By zabić Stanisława Modrzejewskiego, „sąd rejonowy” w Katowicach powołał własną minikomisję Burdenki złożoną z „biegłych” psychiatrów.

 

Psychiatrów w sprawach karnych powołuje się na podstawie złowieszczego artykułu 202 § 1 kpk. Stanowi on że:

 

W celu wydania opinii o stanie zdrowia psychicznego oskarżonego sąd, a w postępowaniu przygotowawczym prokurator, powołuje co najmniej dwóch biegłych lekarzy psychiatrów.

 

Kilkakrotnie składałem – ignorowane przez Trzecią Rzeszę – projekty skarg konstytucyjnych których celem było zastąpienie tego tekstu w sposób następujący:

 

W celu wydania opinii o stanie zdrowia psychicznego oskarżonego obrońca, a następnie prokurator, powołuje co najmniej dwóch biegłych lekarzy psychiatrów.

 

W powyższym zdaniu ważna jest kolejność (obrońca, a następnie prokurator) – o czym dalej.

 

Jakie będą skutki takiej zmiany? Wymieńmy kilka.

 

Najpierw ujemne.

 

Wzrośnie rola biegłych. W sądach może zaroić się od biegłych. Może to skomplikować i przedłużyć postępowanie. Wzrosnąć też mogą koszty. Ryzyko takich konsekwencji jest jednak teoretyczne. W rzeczywistości nowelizacja może nie tylko ryzyko przekreślić, ale i poprawić stan obecny pod względem komplikacji, czasu, i kosztów. Klauzula obrońca, a następnie prokurator wymusi bowiem sytuację, że chcąc powołać własnych biegłych, prokurator najpierw będzie pytał obrońcę, czy ten zamierza korzystać z przysługującego mu prawa pierwszeństwa; własnych biegłych prokurator będzie mógł powołać dopiero w razie pisemnej rezygnacji obrońcy lub wątpliwości co do opinii biegłych obrony. Łatwo przewidzieć że obrońcy będą korzystać z prawa pierwszeństwa nagminnie i prokurator najczęściej będzie musiał dociekać prawdy obiektywnej. Perspektywa ta zniechęci prokuratorów do kłamania, fabrykowania przesłanek i dowodów, a co najmniej masowego i bezmyślnego, bezpodstawnego powoływania biegłych, które widzimy obecnie. Szacuję że w dwu znanych mi prokuraturach aż trzecia część budżetu to wynagrodzenie biegłych psychiatrów! Ujemne konsekwencje w postaci fabrykowania fałszywych dowodów, a nadto komplikacji, czasu i kosztów występują już teraz – bo to dziś w sądach roi się od biegłych. Tyle że są to co do jednego biegli oskarżenia, a ich opinie przeważnie są bezwartościowe.

 

Oczywiście obrońcy mogą (a zgodnie z prawem Murphy’ego: skoro mogą, to będą) pierwszeństwa nadużywać, powołując biegłych bez zawracania sobie głowy prokuratorem. Wówczas komplikacja, czas i koszty jednak wzrosną. Nie sądzę jednak, by cena ta była wysoka za następujące korzyści.

 

Upadnie przemysł psychuszek, ten oparty na przemocy i kłamstwie hitlerowski system pogardy, tortur, kalectwa i śmierci. Jak Niemcy w 1933-1945 podobno nie chcieli „wiedzieć” o obozach koncentracyjnych, tak shitleryzowane społeczeństwo Nazi Polszy neguje realia pełniących dziś podobne funkcje psychuszek; publikacje na ten temat są nieliczne, a cenzura nie jest żadnym usprawiedliwieniem.

 

Wzrośnie rola prawdy obiektywnej. Prawda obiektywna jest bliska (nietożsama) zwykłej sprawiedliwości. Chcąc wybronić klientów, obrońcy mogą masowo powoływać biegłych psychiatrów, a masowo wydawane opinie będą niewiele warte – choć więcej niż obecne; biegli obrony będą bowiem pomni, że ich opinię następnie weryfikować i podważyć mogą biegli oskarżenia. Podważyć łatwo, gdyż środki oskarżyciela (państwa) są nieporównywalnie większe od środków obrony.

 

Obrona w sprawie karnej będzie bardziej realna, a nie jak dziś wyłącznie pozorowana. Odwrotnie niż w Polsce, w krajach Zachodu istotą procesu sądowego jest zapewnienie prawa do obrony. Właśnie dlatego w proponowanej nowelizacji ważna jest kolejność (obrońca, a następnie prokurator) – ma ona dać pewne drobne i formalne, ale jednak fory obronie.

 

Wróci godność profesjom: adwokata (dziś na ogół złożonej ni to z hien, ni wydrwigroszy), biegłego lekarza psychiatry (dziś skupiającej pałkarzy bezpieki – może nie na ogół, ale dostatecznie często). W Polsce „sędziowie” reżimu to obłąkane, zbrodnicze bestie, ale i wśród nich trafiają się tacy, którym z trudem przychodzi szkodzenie ludziom; dwie sprzeczne opinie czasem mogą i dla nich być wymówką, by postąpić przyzwoicie. Za niemal niemożliwe uważam „przywrócenie” godności profesji prokuratora – nie można przywrócić czegoś, co nie istniało nigdy – ale nawet i im nie zaszkodzi świadomość, że odtąd niełatwo będzie zabijać i że czasem będą musieli pospierać się ze sprawnym obrońcą o prawdę obiektywną, w której istnienie nigdy nie wierzyli.

 

Jeśli czytelnik zastanawia się, kto materialnie zyska a kto straci, to zyskają adwokaci i biegli, a stracą prokuratorzy-łapówkarze i ubecy i sędziowie-łapówkarze i ubecy. Łapówkarzy i ubeków ostatecznie odstraszą dopiero ławy przysięgłych.

 

Obrońca i oskarżyciel działać będą na równych prawach. Nie będzie jak obecnie de facto jednej tylko strony procesu, ale dwie, jak w krajach cywilizowanych. Ten skutek wymieniam jako ostatni – wyżej wymienione są bez porównania ważniejsze – ale właśnie osiągnięcie tego prawnego skutku jest formalną przyczyną zgłaszanych przeze mnie projektów nowelizacji. Dwu stron procesu i równości stron procesu wymagają ułożone przez państwa cywilizowane traktaty międzynarodowe swego czasu nieopatrznie podpisane przez Trzecią Rzeszę Pospolitą. Równości stron wymaga na przykład teoretycznie obowiązująca od 1993 r. Europejska Konwencja Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (Art. 6 § 3 „d”) a łamanie tego prawa co do zasady przypomina łamanie w stanie wojennym innych traktatów międzynarodowych – dotyczących wolności związkowych i prawa do zrzeszania się.

 

O ile wiem, proponowany standard nie jest znany nigdzie. Wszystkie państwa w mniejszym lub większym stopniu borykają się z problemem psychiatrii represyjnej. Polska może dać przykład rozwiązań modelowych – powstać z obecnego upadku i znów objąć swą prawdziwą, wiodącą rolę w systemie ochrony praw człowieka, jaką pełniła w wieku XVI.

 

Od XIV wieku i procesu warszawskiego z Zakonem Krzyżackim o prawo do życia, Polska pełni w Europie misję obrony wartości i człowieczeństwa przed dziczą mongolską i teutońską. Wartości te posiada dziś na własność i jest ich depozytariuszem. Ma też Polska do spełnienia rolę Piemontu Europy Wschodniej, w perspektywie odtworzenia Rzeczypospolitej Sześciu Narodów – a do tego potrzebny jest tytuł moralny. Nietrudno domyślić się, że Polska to najważniejszy kraj Europy; zatem może wyznaczać i będzie wyznaczać jej przyszłość.

 

 

Apeluję by państwo nie głosowali ani nie popierali w inny sposób tych partii politycznych, które będą przeciwne:

 

– ławom przysięgłych;

 

– nowelizacji artykułu 202 § 1 kpk co najmniej w formie wyżej opisanej.

 

Jeśli nawet partie te nie są co do jednej agenturami – łaskawie tak załóżmy; w końcu głupota ludzka jest starsza niż Moskwa – to funkcjonalnie nic ich nie różni. Rzekome różnice, jeśli w ogóle warto zawracać sobie nimi głowę, trzeba oglądać z punktu widzenia bólu, znad trupów, z punktu zła jakie nam zgotowali, jakim nieprzerwanie od ponad 20 lat jest ich państwo.

 

Jeżeli nieagentury na równi z agenturami będą dybać na życie Polaków lub nadal gardzić ich fizycznym bezpieczeństwem, Polacy poszukają rozwiązań innych.

 

Mariusz Cysewski

Artykuł pierwotnie ukazał się w Gazecie Warszawskiej z 13-20 września 2013 r.

W każdy piątek Gazeta Warszawska w Twoim kiosku!

 

Zobacz też:

– O śmierci Stanisława Modrzejewskiego: https://sites.google.com/site/wolnyczyn/aktualnosci/-sad-w-katowicach-i-endloesung-stanislawa-modrzejewskiego

– Projekt skargi konstytucyjnej dot. artykułu 202 § 1 kpk: https://sites.google.com/site/wolnyczyn/aktualnosci/3-maja-psychuszki-a-konstytucja-1

– O psychuszkach w Polszy tematy inne:

https://sites.google.com/site/wolnyczyn/aktualnosci/psychuszki-nie-maja-podstawy-prawnej

https://sites.google.com/site/wolnyczyn/aktualnosci/dziennikarz-do-psychuszki

https://sites.google.com/site/wolnyczyn/aktualnosci/z-cyklu-ukochany-kraj-umilowany-kraj-dziennikarz-do-psychuszki

https://sites.google.com/site/wolnyczyn/aktualnosci/sady-nie-bedzie-odszkodowania-za-psychuszke

https://sites.google.com/site/wolnyczyn/aktualnosci/7-listopada-2012—rozprawa-m-cysewski-kpn-kontra-prokuratura-o-psychuszke

https://sites.google.com/site/wolnyczyn/aktualnosci/kolejna-odslona-psychuszek-dla-opozycji


Kontakt: tel. 511 060 559

ppraworzadnosc@gmail.com

https://sites.google.com/site/wolnyczyn

http://www.youtube.com/user/WolnyCzyn

http://mariuszcysewski.blogspot.com


[1] Dopełnieniem, lub jednym z wyjątków od doktryny homogeniczności społeczeństwa hitlerowskiego (Ein Volk) jest korporacyjny (faszystowski) ustrój społeczny. O ile w społeczeństwach Zachodu wolność słowa to konieczność płynąca ze zróżnicowania wartości, poglądów, postaw i interesów, to korporacje wykluczają wolność słowa na zewnątrz oraz dyskusję, wymianę poglądów, krytykę wewnątrz korporacji. Patologie ustroju korporacyjnego w Polsce są niemal całkowicie nieznane opinii publicznej. I tak, niemal niemożliwa jest nawet fachowa, merytoryczna krytyka lekarza przez innego lekarza; zob. orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Frankowicz przeciw Polsce, 53025/99, 16.12.2008 i w podobnej sprawie wyrok Trybunału Konstytucyjnego SK 16/07 z 2008 r.

[3] Z osobistego doświadczenia znam sprawę zabicia Piotra Przybyły w lutym 2008 r. przez zbrodniarzy objetych ochroną przez prokuraturę rejonową w Lublińcu. Prokuratura ta – a za nią Prokuratura Okręgowa w Częstochowie – utajniły statystyki dotyczące osób zabijanych w psychuszkach. Znacznie częstsze jest torturowanie ofiar.

 

0

Wolny Czyn https://sites.google.com/site/wolnyczyn/

W matriksie ""3 RP""... https://sites.google.com/site/wolnyczyn/

644 publikacje
103 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758