POLSKA

Trójca rządzi polskim facebookiem

24/09/2017

1652 Wyświetlenia

1 Komentarze

11 minut czytania

Martin Ott, Robert Bednarski, Jakub Turowski. To ci, którzy odpowiadają za cenzurę na polskim facebooku.

O tym, czym stał się po podwójnie przerżniętych przez PO wyborach 2015 r. polski facebook pisano już wielokrotnie. Cenzura, byle pretekst wystarczający na założenie tzw. bana osobom otwarcie krytycznym wobec co głupszych wynurzeń osób deklarujących przynależność do KOD i to od razu w wymiarze maksymalnym, stronniczość, by nie powiedzieć dyskryminacja poglądów innych niż lewicowe.

Tym razem dochodzi jeszcze blokowanie komentarzy pod szczególnie istotnymi wątkami. Po napisaniu ukazuje się nawet z 5-godzinnym opóźnieniem. To prawdopodobnie ostatni pomysł na zniszczenie, a przynajmniej osłabienie, prawicowego nurtu obecnego w każdym normalnym społeczeństwie.

Najwyraźniej prawica i niesione przez nią tradycyjne wartości – patriotyzm, rodzina, wiara, są zagrożeniem dla lewackiej wizji świata obficie zasilanej finansami przez hochsztaplera Sorosa.

Cezurę, i to widoczną, stanowi grudzień 2015 roku. Wtedy nowopowstały KOD stał się „zbrojnym” ramieniem totalitarnej opozycji, która miała w ciągu góra roku przywrócić Polsce dotychczasowy status.

Facebook stał się natomiast wyrazistym graczem opozycji.

Wystarczy spojrzeć na zachowane w necie screeny z profilu Jakuba Turowskiego (zatrudniony w facebooku jako Head of Public Policy for Poland czyli szef polityki publicznej dla Polski), by wiedzieć, jaka jest jego opcja polityczna.

Również jego współczesny profil, aczkolwiek mocno okrojony, nie budzi wątpliwości.

Szef POlskiej facebookowej jaczejki, Robert Bednarski, jest bardziej ostrożny. Na jego oficjalnym profilu nie znajdujemy grup, do których należy.

Za to zdjęcie w kolorach tęczy określa go jako mrożkowskiego „postępowca”.

A wydawało się, że po wakacyjnej wpadce tzw. Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (kierowanego przez skazanego za przestępstwa pospolite Rafała Gawła, co jednoznacznie określa rzeczywisty charakter tej „organizacji”) w/w „trójca” dołoży starań, by „międzynarodowa społeczność” przestała uchodzić w kraju nad Wisłą i Odrą za lewacką tubę, służącą jedynie do indoktrynowania społeczeństwa tak samo, jak ongiś „trybuna ludu” na dodatek blokująca jakikolwiek głos sprzeciwu przeciw tej różowej dominacji.

Niestety.

Polityka stosowana wobec osób uznanych za „faszystów” (to określenie oznacza w nowomowie lewackiej każdego, kto ośmieli się skrytykować bluzgającego obficie jadem lewaka) uległa zaostrzeniu.

Co więcej, do cenzurowania facebooka zostały dopuszczone osoby wywodzące się z dawnej partii Palikota, a dzisiaj deklarujące jawne poparcie dla Zandberga i jego jaczejki.

Facebook z premedytacją atakuje Polskę i Naród, drwiąc z wartości uznawanych od setek lat.

Jakakolwiek próba przeciwdziałania kończy się w stereotypowy sposób.

Jednak użycie w retorsji pod adresem rozhisteryzowanego lewaka takich samych słów, jakich on używa w stosunku do innych kończy się banem.

To zapewne postęp, bo dziadek jakiegoś Bednarskiego „faszystów” mordował strzałem w potylicę.

Wnuk jest bardziej wyrozumiały i tylko banuje.

Tymczasem lewacka ekipa zarządzająca facebookiem w Polsce dopuściła wg moich informacji do cenzurowania wypowiedzi osób uznawanych za „faszystów” ludzi wywodzących się ze środowiska lewackiego.

Nie przeszkadza im, że ci „cenzorzy” na swoich profilach uprawiają e-nekrofilię, budzącą obrzydzenie u ludzi myślących samodzielnie.

Marcin Jan Ostrówka to tylko jedna z wielu lewackich kreatur bezkarnie lżących Polskę i Polaków. Na dodatek posiada trzy konta i chwali się tym publicznie, choć zgodnie z obowiązujący (niektórych!) regulaminem użytkownik może utworzyć tylko jedno konto osobiste (§ 4 pkt 2 Regulaminu).

Czyżby miał osobiste zezwolenie na jego łamanie?

Czy takie same zasady dotyczą członków i sympatyków partii rządzącej?

Ruchu KUKIZ’15?

A także ludzi bezpartyjnych oburzonych kloacznym poziomem postów wspomnianego Ostrówki czy też Medyńskiego?

Polski facebook odszedł zupełnie od zasad regulaminowych. Przy czym uczynił to tylko w odniesieniu do „faszystów”, a więc ludzi białej rasy, chrześcijan, mających tradycyjny pogląd na rodzinę (normalna rodzina – chłopak i dziewczyna).

Takie tępienie przekonań jednej tylko strony nazywa się dyskryminacją.

Ta zaś nie tylko w Polsce jest zakazana.

Co zatem robić w przypadku tak jawnego łamania elementarnych zasad i praw rządzących w Rzeczpospolitej?

Odpowiedź zawiera Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1215/2012

z dnia 12 grudnia 2012 r. w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych.

Otóż zgodnie z art. 7 pkt 1 lit. a i b powództwo można wytoczyć w kraju, w którym usługa była świadczona.

Mimo tego, że europejski oddział facebooka mieści się w Irlandii może być pozywany w Polsce.

To zdecydowanie ułatwia zadanie.

Oczywiście dotyczy to pozwów dotyczących wyrządzeniem szkody czy też naruszenia dóbr osobistych poprzez jawną dyskryminację.

Inną sprawą jest dokonanie przestępstw – tutaj nie ma żadnych ograniczeń.

Każdy, kto zamieszcza w sieci post stanowiący zniewagę Prezydenta musi liczyć się z odpowiedzialnością karną.

Art. 135 § 2 Kodeksu karnego stwierdza bowiem wyraźnie:

Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Czyn ścigany jest z urzędu.

Patrząc na coraz większe zbydlęcenie lewej (a raczej lewackiej) tłuszczy dochodzę do wniosku, że jakakolwiek forma dialogu jest wykluczona.

Zryte wieloletnia indoktrynacją „czerwone berety” są gotowe na wszystko, byleby tylko było tak, jak było.

Palikot odszedł w polityczny niebyt, z którego pewnie będzie próbował wyciągnąć go Lis podobnie jak Marcinkiewicza.

To jednak tylko ostatnie podrygi ginącego na naszych oczach świata Millera, Kwaśniewskiego, Michnika i Kiszczaka.

Teraz po lewej stronie tupią czerwoni faszyści wychowani już na początku lat 1990-tych (np. Ostrówka ma 36 lat, co oznacza, że w dorosłe życie wkroczył pod koniec lat 1990-tych.

Jeśli niczego nie zrobimy za chwilę będziemy mieli powtórkę ze stalinizmu.

Już widać totalitarne zapędy tej nielicznej na szczęście gromadki.

Starsi pamiętają jednak, że Lenin podbił 150-milionową Rosję mając u boku tylko 6 tys. bolszewików.

Procentowo liczba fanatyków KOD, tzw. obywateli oraz partii RAZEM jest większa w dzisiejszej Polsce.

Dążą do paraliżu kraju i, przede wszystkim, rozkładu jego instytucji.

Ich największym wrogiem jest Kościół, bowiem tylko wiara i płynąca z niej siła moralna są w stanie skutecznie zahamować ich pęd do kolejnej już próby sięgnięcia po „rząd dusz” (1917-1933-1945-1968).

Opanowali największe medium, za pomocą którego usiłują wpłynąć na społeczeństwo. Gazeta wyborcza jest nazbyt niszowa, by mogła mieć realny wpływ na społeczeństwo.

Na szczęście facebook jest prywatnym przedsiębiorstwem.

Walczyć możemy z nim tak samo, jak z hipermarketem, bo wg tych samych reguł ponosi odpowiedzialność.

Ale pamiętajmy, co mówił Witkacy: samo to się ino grzmi i błyska.

Żeby zdyscyplinować Otta, Bednarskiego i Turowskiego trzeba złożyć pozew.

Tymczasem z Polski jedynie Reduta Dobrego Imienia pozostaje w sporze z wirtualnym gigantem.

Zarzuca mu „dyskryminację z uwagi na przekonania polityczne, światopogląd oraz wyznanie”, żądając zakazania Facebookowi stosowania „cenzury, dyskryminacji i blokowania swobody informacji”.

Reszta Europy nie jest bowiem tak potulna wobec wirtualnego giganta.

Wystarczy zajrzeć tutaj:

http://europe-v-facebook.org/EN/en.html

Dzięki takim ludziom jak Marcin Jan Ostrówka, Robert Bednarski i Jakub Turowski wydaje się niemal pewne, że pozwów takich będzie o wiele więcej.