BIZNES
Like

Stracone pokolenie premiera Donalda Tuska?

01/08/2013
784 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
no-cover

Jeśli prof. Krzysztof Rybiński ma rację oznacza to, że po 1989 roku zamiast podążyć szosą brnęliśmy w kartoflisko. Pech Tuska polega na tym, że dopiero teraz widać konsekwencje.   1.   Obszerny tekst Dzień świra autorstwa Krzysztofa Rybińskiego jakoś dziwnie przeszedł bez echa (Do Rzeczy, nr 26, 22-28 lipca 2013). Szkoda, bo z tekstu wieje grozą. Oto, wedle pana Profesora, skala wyzwań, przed którymi stoi Polska, jest większa niż ta, z którą musiał zmierzyć się rząd Tadeusza Mazowieckiego. 2.   Pamiętacie? Z dnia na dzień nasze oszczędności skurczyły się w niewyobrażalny jeszcze pół roku wcześniej sposób. Z dnia na dzień podskoczyło oprocentowanie kredytów na poziom do niedawna niewyobrażalny dla najbardziej nieludzkich lichwiarzy. Z ludzi, którzy nie mogli kupować takich luksusowych […]

0


Jeśli prof. Krzysztof Rybiński ma rację oznacza to, że po 1989 roku zamiast podążyć szosą brnęliśmy w kartoflisko. Pech Tuska polega na tym, że dopiero teraz widać konsekwencje.

 

1.

 

Obszerny tekst Dzień świra autorstwa Krzysztofa Rybińskiego jakoś dziwnie przeszedł bez echa (Do Rzeczy, nr 26, 22-28 lipca 2013).

Szkoda, bo z tekstu wieje grozą.

Oto, wedle pana Profesora, skala wyzwań, przed którymi stoi Polska, jest większa niż ta, z którą musiał zmierzyć się rząd Tadeusza Mazowieckiego.

2.

 

Pamiętacie?

Z dnia na dzień nasze oszczędności skurczyły się w niewyobrażalny jeszcze pół roku wcześniej sposób.

Z dnia na dzień podskoczyło oprocentowanie kredytów na poziom do niedawna niewyobrażalny dla najbardziej nieludzkich lichwiarzy.

Z ludzi, którzy nie mogli kupować takich luksusowych towarów jak telewizor z powodu braków w zaopatrzeniu staliśmy się ludźmi, którzy nie kupują „luksusu” z braku pieniędzy.

Ale przynajmniej był jakiś majątek w rękach Państwa.

 

3.

 

Dzisiaj tego majątku najzwyczajniej już nie ma.

Został sprywatyzowany, czyli wyprzedany często znacznie poniżej ceny, jaką można było uzyskać.

4.

 

Jeszcze trudniej wyobrazić sobie przeprowadzenie kolejnej dewaluacji złotego.

Bo to może kolidować z interesem wszechwładnych banków.

5.

 

Rząd jednak musi zdobyć pieniądze.

Pierwszą ofiarą staną się OFE.

Przyznam, że każdego ranka otwierając Onet.pl czekam na informację, że CBA wykryło aferę w jednym z nich i nastąpiły liczne aresztowania.

To będzie znak, że wódz Tusk wraz ze swoim marszałkiem Rostowskim, rozpoczęli otwartą wojnę z Narodem.

6.

 

Drugą ofiarą będzie (jest już częściowo) społeczeństwo.

A przynajmniej ta jego część, która powinna mieć jeszcze jakieś pieniądze.

To przedsiębiorcy i zrównani z nimi tzw. samozatrudnieni.

Dzisiaj następcy przedwojennej podklasy zwanej lumpenproletariatem.

Tutaj widać jak na dłoni nieustanne przykręcanie śruby.

Jako że akcje wymierzania tzw. domiaru podatkowego raz, że się źle kojarzą, dwa – wymagają zaangażowania aparatu, co nie jest możliwe ze względu na potrzeby Państwa i liczebność podklasy, dojeniem przedsiębiorców zajmuje się ZUS.

7.

 

PO-woli jesteśmy przygotowywani na kolejne zaciskanie pasa.

Najlepszym rozwiązaniem byłyby wprowadzenie emerytur obywatelskich, w takiej samej wysokości dla wszystkichmówił podczas konferencji „Debata publiczna o OFE, czyli fakty i przekręty intelektualne” prezydent Centrum im. Adama Smitha prof. Robert Gwiazdowski.(…) My jesteśmy zwolennikami emerytury obywatelskiej, czyli równej dla wszystkich. Nie będziemy mieli wtedy sporów o emerytury rolników, policjantów, sędziów. Na emeryturze otrzymujemy świadczenie od państwa, a jak otrzymujemy świadczenie, to możemy używać argumentu, że wszyscy mamy takie same żołądki.(…)

Dzięki OFE nie będziemy mieć wyższych emerytur, nie będziemy mogli mieć też wyższego wzrostu gospodarczego, bowiem wszystkie pieniądze inwestowane przez OFE, to są pieniądze, które najpierw budżet musi pożyczyć. Czyli nie są to żadne dodatkowe oszczędności. Sposób, w jaki OFE inwestują pieniądze na giełdzie nie odpowiada standardom inwestycji na wolnym rynku kapitałowym.

(PAP)

Chociaż, po prawdzie, jakie to zaciskanie? Przecież system ubezpieczeń społecznych w RP wygląda tak, że płacimy realne pieniądze uzyskując w zamian wirtualna obietnicę na przyszłość.

Państwo utworzyło przed laty Piramidę Finansową, której krach następuje na naszych oczach.

To przecież mówi do nas Gwiazdowski.

8.

 

Desperacka próba uratowania malejącego PO-parcia zaowocowała przyzwoleniem na przekroczenie tzw. progu ostrożnościowego.

To jednak niebezpieczny precedens.

Bo jeśli dzisiaj ratujemy dobre samo-PO-czucie rządzących rozkładając budżet, to tym bardziej w roku wyborczym nic nie stanie na przeszkodzie, by deficyt sięgnął nawet i 80%.

W myśl zasady – jak przegramy, to ONI będą jeść tę żabę.

A jak wygramy – jakoś to przecież będzie.

9.

 

Jest jeszcze jedna możliwość.

Otóż od kilkunastu już lat mainstreamowe media każą nam się cieszyć z otwarcia kolejnej montowni.

Tak samo, jak było to w latach 1920-tych, kiedy 90% obszaru Polski było terenem stricte rolniczym.

Przemysł ciężki praktycznie nie istnieje, za to powstało prawdopodobnie najwięcej na świecie w przeliczeniu na głowę mieszkańca tzw. sklepów wielkopowierzchniowych.

Do tej pory kazano nam się cieszyć z powstających nowych miejsc pracy.

Dopiero po latach okazuje się, że jedno miejsce pracy w hipermarkecie powoduje likwidację nawet 5 miejsc pracy w sektorze prywatnym.

Czy Polska zostaje zepchnięta do roli rezerwuaru białej siły roboczej dla starych krajów Unii?

A ci nieliczni, którzy zostaną, z pokorą przyjmą w końcu wybudowanie kolejnej montowni, dającej pracę i płacę zapewniającą przeżycie do pierwszego?

Ukredytowanie i zatopienie coraz większej części społeczeństwa w niespłacalnych praktycznie długach może doprowadzić w końcu do utraty jedynej rzeczy, jaką Polacy jeszcze posiadają – mieszkań.

Czy znowu stanie się tak, jak przed wojną?

Wasze ulice, nasze kamienice?

10.

Krzysztof Rybiński swój tekst kończy stwierdzeniem, że czeka nas już niedługo chwila, kiedy Państwo zaprzestanie wypłacać swoje zobowiązania.

Myślę, że scenariusz będzie wyglądał tak:

– naprzód wstrzymane będą emerytury i renty, potem pensje nauczycieli, na końcu ucierpią inni urzędnicy.

Aż do ostatka wypłaty otrzymywać będą policjanci, wojsko, sędziowie i prokuratorzy.

11.

Przypomina mi się pole namiotowe w Wilkasach (Giżycko), lipiec 1980.

Pijemy piwo, i zaczynamy rozmawiać o polityce.

Jakiś koleś, prawie dwa razy starszy, próbuje przekonać nas, że żyjemy w najlepszym z możliwych ustrojów.

I za tą wielką sprawę zginęli jego dziadek i ojciec.

Nasz kolega Jan S. w tym momencie wybucha:

– O coście walczyli? O tę zasraną Polskę Ludową?

 

12.

 

Czy mogę się obawiać, że już niedługo ktoś, w podobnej sytuacji, gdy ja z kolei będę wspominał walkę z komuną, rzuci mi w twarz:

– O coście walczyli? O tę zasraną Rzeczpospolitą?

 

13.

 

Od 1989 roku minęło 25 lat.

To już całe pokolenie, które nie otarło się nawet o PRL.

Teoretycznie przynajmniej.

Czy zmarnowaliśmy te lata?

Zdaniem Rybińskiego najwyraźniej tak.

Bo znowu stoimy przed problemami, które będą wymagały poświęcenia kolejnego pokolenia.

Tylko w imię czego i jaka jest gwarancja, że cokolwiek się polepszy?

14.

 

Na szczęście życie w realnym socjalizmie nauczyło mnie nieufności, przede wszystkim do  gładkich słów.

Otóż pan profesor Krzysztof Rybiński , razem z panem profesorem  Witoldem Modzelewskim stanowią zaplecze intelektualne   dla Prawa i Sprawiedliwości w sprawach gospodarczych. To są dwie tęgie głowy- na pewno pomogą ruszyć Polskę  ze stagnacji gospodarczej wywołanej wysokimi podatkami, zasupłanej biurokratycznie, marnotrawnej i kompletnie zabałaganionej.. Pan profesor Krzysztof Rybiński był w latach 2004-2008 wiceprezesem Narodowego Banku Polskiego, przez rządy SLD, PiS i Platformy Obywatelskiej. I jakoś nie słyszałem o pomysłach pana profesora Krzysztofa Rybińskiego na Polskę..(…)

Pan profesor Krzysztof Rybiński był  konsultantem Banku Światowego, takiej międzynarodowej szajki bankierów, którzy zajmują się organizowaniem sobie grosza poprzez lichwę i pożyczki na poziomie państw jeszcze narodowych.. Był ich konsultantem. Nie wiem czym się z nimi konsultował, ale gdyby ode mnie zależało – trzymałbym się z dala pod Banku Światowego i Międzynarodowego  Funduszu Walutowego.. Był również konsultantem– czy jak to się nazywa- Uniwersytetu Środkowo- Europejskiego  w Budapeszcie, tam skąd rogi wyrastają  panu Jackowi Vincentowi Rostowskiemu. Pisałem już Państwu, że ten Uniwersytet finansuje pan G. Soros, wielki miliarder- spekulant, który propaguje społeczeństwa otwarte i finansuje wszelkie instytucje, które się tym zajmują.. Na przykład w Polsce Fundację Batorego czy Fundację Helsińską..

http://waldemar-rajca.blog.onet.pl/2013/03/15/pan-profesor-krzysztof-rybinski/

Wierzyć, nie wierzyć…

Pewne jest tylko to, że ZUS dogorywa.

Jak naprawdę wyglądają finanse Państwa nawet Rostowski może do końca nie wiedzieć.

15.

Ostatni gasi światło?

1.08.2013

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758