POLSKA
Like

Spadkobiercy Goebbelsa

03/08/2017
1622 Wyświetlenia
1 Komentarze
14 minut czytania
Spadkobiercy Goebbelsa

Adolf Hitler zanim jeszcze został kanclerzem Niemiec sformułował w Mein Kampf wyraźną zasadę: otóż propaganda jest jedynie środkiem i dlatego musi być oceniana przez pryzmat celu, jakiemu służy.

0


Od lat 1960-tych co najmniej w świecie przebija narracja mająca zdjąć z Niemiec odium za wywołanie największego w świecie ludobójstwa, jakim była II wojna światowa. Po początkowych próbach zwalenia winy za Holokaust na chrześcijaństwo (wg byłego żołnierza Wehrmachtu Karlheinza Deschnera), co jednak spotkało się z oporem z uwagi na wyraźne sympatie okultystyczne wierchuszki III Rzeszy, propaganda RFN  zaczęła wykorzystywać położenie geograficzne największych „fabryk śmierci” III Rzeszy.

 

Tak oto narodził się mit „polskich obozów śmierci”.

 

Polacy okrzyczani jako najwięksi antysemici świata stali się coraz bardziej odpowiedzialnymi za Holokaust.

 

Dla nas to krzywdzące, bowiem niemieccy żołnierze i policjanci zabijali nie tylko Żydów. Ofiarami ich padali równie często Polacy, a stan zagrożenia życia obu nacji był podobny.

 

Tego jednak nie zrozumie żaden Francuz, Belg, Duńczyk czy Holender.

 

Nie mówiąc już o Amerykanach, których w czasie II wojny światowej zginęło więcej w wypadkach komunikacyjnych na terenie USA niż na wszystkich frontach, na których walczyli.

 

Propaganda niemiecka bijąc w Polskę jednocześnie zaciera ślady po czynach własnych antenatów.

 

Czasem jednak ma problemy.

 

Oto na meczu warszawskiej Legii z kazachską super grupą (zwaną złośliwie reprezentacją kraju) FK ASTANA kibice stołecznego klubu zamieścili oprawę, która wstrząsnęła świadomością historyczną ludzi na całym świecie.

 

Została dostrzeżona nawet w Niemczech.

 

Fani Legii przedstawili wizerunek niemieckiego żołnierza trzymającego broń przy skroni polskiego chłopca. W tle pojawiła się data „1944”, a wszystko zostało podpisane słowami: „W czasie powstania warszawskiego Niemcy zabili 160 tysięcy ludzi. Tysiące z nich to były dzieci”. Całość zrobiła ogromne wrażenie na świecie.

 

Prestiżowy „Independent” szeroko opisuje środową oprawę. „Legia upamiętniła powstanie warszawskie ogromnym antynazistowskim transparentem. Klub w przeszłości miał sporo problemów za prezentowanie politycznych banerów, ale ten był jednym z najbardziej uderzających, jakie kiedykolwiek widzieliśmy” – czytamy.

 

„Daily Mail” pisze natomiast o „sugestywnym” transparencie. Dziennik, oprócz przebiegu meczu, wspomina samo powstanie warszawskie oraz obchody jego 73. rocznicy. Wspomina się także o karach, jakie za pozasportowe treści były w przeszłości nakładane na Legię przez UEFA. Nie wiadomo, czy tym razem będzie podobnie.

O trybunach na Legii pisze także czołowy niemiecki portal Sport1.de. „Szokująca oprawa o nazistowskich mordach” – widnieje w nagłówku. „To wielki sposób, by przypomnieć zbrodnie nazistów” – czytamy dalej. Podobnie jak „Daily Mail”, serwis wspomina o tym, czym było powstanie warszawskie, a „lekcji historii” poświęca się tu więcej miejsca, niż samemu przebiegowi meczu. „Powstanie warszawskie było próbą Armii Krajowej do wyzwolenia kraju spod okupacji niemkieckiej. Liczono na pomoc ze strony Rosji. Ponieważ ta nie przyszła, wojska hitlerowskie mogły krwawo stłumić tę inicjatywę”.

Nie inaczej jest również w „La Gazzetta Dello Sport”. „Powstanie warszawskie zostało brutalnie stłumione przez Niemców. Hitler nakazał całkowite zniszczenie miasta. Przed meczem piłkarze obu drużyn zatrzymali się na środku boiska, objęli i rozpoczęli minutę ciszy. Na trybunach odśpiewano hymn” – czytamy.

To tylko niektóre z reakcji światowych mediów na oprawę przed meczem z Astaną. Podobnej treści artykuły można znaleźć dziś dosłownie wszędzie, w największych lokalnych tytułach – od USA, przez Brazylię, do Japonii.

 

http://eurosport.onet.pl/pilka-nozna/liga-mistrzow/oprawa-legii-uderzajaca-dla-zagranicznej-prasy/m1seck

 

Tekst ilustruje zdjęcie.

.

oprawa Legia Astana

 

Bez względu na wynik meczu cios propagandowy został zadany. I to celnie.

Jednak rozpędzona machina niemiecka już dzień później wyciągnęła niczym królika z kapelusza kolejny przykład na zoologiczny antysemityzm Polaków.

Polskojęzyczny portal Onet:

.

W Sochocinie na Mazowszu grupa około 20 mężczyzn zaatakowało przebywających tam członków izraelskiej drużyny piłkarskiej. Dwie osoby zostały pobite. Nad sprawą pracuje grupa policjantów zajmująca się przestępczością pseudokibiców.

… Informację o tym zajściu zamieścił jeden z izraelskich portali internetowych, dodając też filmik z hotelowego monitoringu oraz zdjęcie pobitego mężczyzny. Według relacji portalu, członków izraelskiej drużyny zaatakowała grupa około 20 mężczyzn. Stało się to w momencie, kiedy większość piłkarzy wróciła już do hotelu. Zamaskowani napastnicy mieli wybiec z pobliskiego lasu i rzucić się na pracowników klubu, którzy zostali z tyłu. Dwóch z nich zostało pobitych. Z relacji portalu wynika, że część agresorów miała na sobie koszulki Legii Warszawa.

http://warszawa.onet.pl/sochocin-pobicie-pracownikow-izraelskiego-klubu-pilkarskiego/8slz0yv

 

pobity_wg_zdjecia_na_izraelskim_portalu

 

Takie zdjęcie zamieszczono tutaj.

http://www.ynet.co.il/articles/0,7340,L-4997988,00.html

 

Nie mam powodu, aby nie wierzyć w to, że ktoś został pobity. I że pochodził z Izraela. Ale wątpię, ze był to tylko niewyróżniający się pracownik obsługi.

Przede wszystkim dlatego, że nie ma w Polsce jakiejkolwiek zorganizowanej grupy z Izraela bez ochrony, na dodatek uzbrojonej.

Nie wierzę również w to, że zachowują się jak baranki. Przeczy bowiem temu kilkudziesięcioletnie doświadczenie.

Rok temu na Forum Żydów Polskich pojawił się tekst dotyczący zachowań wycieczkowiczów z Izraela i ich ochrony.

.

Pobicie przez agentów izraelskiej ochrony Roberto L., o czym doniosła kilka dni temu Gazeta Wyborcza, jest ostatnim dzwonkiem alarmowym, po którym powinno się w końcu rozwiązać, raz na zawsze, sprawę ochrony izraelskich wycieczek w Polsce.

.

Incydent, który zdarzył się na Kazimierzu nie jest pierwszym tego typu przypadkiem, ani w Krakowie, ani w Polsce. Ambasada Państwa Izrael w Warszawie dostaje informacje o podobnych zajściach dość regularnie. Sam, kilka miesięcy temu, zgłaszałem taką sprawę ambasadzie. Zdarzenie dotyczyło poturbowania przez izraelskich ochroniarzy młodego członka społeczności żydowskiej Krakowa. Został on zaatakowany przez Izraelczyków, gdy chciał wejść do synagogi Remu. Byłem naocznym świadkiem tej sytuacji. Agenci ochrony zachowywali się wobec niego niezwykle impertynencko. Nawiasem mówiąc są oni generalnie niekulturalni wobec postronnych osób, które, bez wyjątków, traktują jako potencjalnych zamachowców-samobójców. Po skopaniu rzeczonego mężczyzny, ochroniarze zaczęli grozić mu więzieniem. Po prostu ręce opadają… Po tym, co zobaczyłem, sam miałem ochotę im przyłożyć. Ale po pierwsze jestem przeciwnikiem używania przemocy fizycznej, a po drugie podejrzewam, że owi ochroniarze mogliby mnie unieszkodliwić na całe życie jednym ruchem ręki. Sytuacja, w której krakowski Żyd idący w Szabat do swojej własnej synagogi, w swoim własnym kraju, jest sprawdzany i do tego atakowany przez izraelskich ochroniarzy, jest delikatnie mówiąc kuriozalna i skandaliczna.

.

.

… Michał Sobelman, rzecznik prasowy Ambasady Izraela w Warszawie, tak komentuje całą sytuację: – Bardzo żałujemy, że taki incydent miał w ogóle miejsce. Wyrażamy szczere współczucie dla pana Roberto L. W Izraelu zostało w tej sprawie wszczęte śledztwo i jeżeli wyniki będą takie, jak sugeruje prasa, to bezpośredni winni zostaną ukarani. Należy jednak pamiętać, że do Polski przyjeżdża rocznie ponad 20 000 izraelskiej młodzieży. W roku ubiegłym było ich 28 000. Wraz z nimi przyjeżdża kilkuset ochroniarzy. Taki incydent, jaki miał miejsce w Krakowie, zdarzył się po raz pierwszy. Świadczy to, że ochroniarze zachowują się jednak w sposób wzorowy. Sam fakt, że ochroniarze towarzyszą grupom izraelskim, nie jest rzeczą dziwną. Ochroniarze towarzyszą także grupom izraelskim w samym Izraelu. Izraelska ochrona, jest warunkiem, jaki stawiają rodzice tych dzieci, zanim zgodzą się na ich wyjazd. Polska jest krajem wyjątkowo przyjaznym Izraelowi i nie było w Polsce żadnych incydentów, które zagrażałoby grupom izraelskim. Tym niemniej organizatorzy, rodzice i Ministerstwo Edukacji Izraela stoją na stanowisku, że ochrona musi być, a jej skuteczność gwarantują izraelscy agenci ochrony. Nie ma mowy o żadnym lobby ochroniarskim.

.

… Na zachowanie izraelskich ochroniarzy skarżą się także właściciele hoteli, firmy przewozowe, linie lotnicze. Czy ktoś musi w końcu stracić, nie daj Boże, życie w trakcie niefortunnej potyczki z izraelską ochroną (każdy ochroniarz izraelski ma przy sobie broń ostrą), żeby osoby odpowiedzialne za tę sprawę, zmieniły istniejący stan rzeczy?

.

… Należy tu, dla pełnego obrazu, wspomnieć o przyczynie całej sprawy. Państwo Izrael jest w stanie permanentnego zagrożenia atakami terrorystycznymi. Zamachowcy-samobójcy wysadzają się dosłownie wszędzie; w autobusach, sklepach, dyskotekach. Izrael jest niezwykle mocno przeczulony, co zrozumiałe, na punkcie bezpieczeństwa swoich obywateli, a szczególnie dzieci i młodzieży. Stąd tak wielkie (dla nas, żyjących w kraju bez zamachów, zbyt wielkie), przykładanie wagi do ochrony i traktowanie osób trzecich, jako potencjalnego zagrożenie dla życia.

.

http://www.fzp.net.pl/opinie/zle-wychowani-goscie

.

 

Czy zatem można uwierzyć, że jakaś drużyna piłkarska wraz z obsługą wypływa poza granice Izraela bez ochrony?

Popatrzmy raz jeszcze na zdjęcie rzekomego pracownika.

Pobitego ponoć przez kiboli Legii Warszawa, jak chcą media.

.

Pobity ochroniarz

.

Czujny wzrok, brak opuchnięcia warg, jedynie nieznaczny ślad krwi i spokój.

Tak może wyglądać jedynie ochroniarz mający za sobą służbę w izraelskiej armii.

To, że młodzi Żydzi znaleźli się akurat tam nie jest przypadkowe. Wieś Sochocin leży na szlaku Sztetł, czyli małych miasteczek przed wojną zamieszkałych głównie przez społeczność żydowską.

Tymczasem ochroniarz zachowywał się w ten sposób, do jakiego przywykł choćby w Krakowie.

Naciął się jednak na grupę miejscowych nie uznających żydowskiego prawa do bicia i poniżania gojów.

To oczywiście moje przypuszczenia, ale stawiam butelkę 12-letniej whisky przeciw orzechom że się nie mylę.

Problem zachowania wycieczek, a raczej ich ochroniarzy, narasta. Nic w tej sprawie nie zrobił Tusk i jego pacynka, nic nie robi także rząd Beaty Szydło.

Tymczasem efekt jest taki, że prócz przesłania o zbrodniach niemieckich w Polsce w świat poszła prawie równolegle informacja, że u nas dalej Żydów biją.

Za chwilę ktoś pochwali niemieckie oddziały pacyfikujące Warszawę za to, że zabiły tak wielu przyszłych antysemitów.

Bo jak słusznie zauważył dr J. Goebbels, przed laty niemiecki minister:

 

Zwykła propaganda ma niewiele wspólnego z obiektywizmem i jeszcze mniej z prawdą.

 

 

 

W odróżnieniu od nas Niemcy wiedzą o tym doskonale.

 

3.08 2017

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758