Artykuły redakcyjne
Like

Sadownicy do sad… sądów

21/04/2015
6983 Wyświetlenia
0 Komentarze
2 minut czytania
Sadownicy do sad… sądów

A propos jabłek, to mamy kolejny przyczynek do upadku dwóch mitów. Pierwszy to mit (i stereotyp) rolnika, buraka, który w kufajce i gumiakach chodzi po zagrodzie doglądając inwentarza, sieje, orze, zbiera plon, popija, a czasu na myślenie to mu nie starcza. Otóż nie! Rolnika naszego wyedukowanego po europejsku cechuje myślenie godne prawdziwego przedsiębiorcy. Ten prawdziwy w odróżnieniu od nieprawdziwego wie, że konkurowanie z korporacjami na jakimś wolnym rynku to ostatnia głupota, która prowadzi w powolnej ekonomicznej agonii do upadku i czyni z człowieka bankruta.

0


UE_Jabłonka_1

 

Dlatego najrozsądniejszym jest wyłączyć się z tego rynku, co zapewnia uczestniczenie w tzw. dopłatach bezpośrednich. Europejskie w naszym rolniku jest i to, że aby te dopłaty pozyskać musi się sporo napracować. Nawnioskować, narozliczać tyle, że czasu na uprawę nie starcza, więc się nie ma co dziwić, że dostając dopłaty do powiększania np. areału sadowniczego powiększano jedynie obszar biurokracji i papierologii, bo tylko w tej rzeczywistości ten areał i plon zeń zbierany istniały.

Drugi mit, jaki upada, choć upaść, jak na razie do końca nie może (a rolnik/hodowca/sadownik w tym czasie ciągnąc od podatnika europejskiego jeszcze chce od nas dostać co nieco wskutek mnożenia embarga), to mit Unii, jako ośrodka kształtującego stosunki na jej terenie wg prawideł jakiejś sprawiedliwości społecznej i gospodarczego rozsądku. Ośrodka z definicji ekonomicznej korelującego z zasadami rynku wolnego, nieskrępowanego regulacjami i zapewniającego równość szans dla wszystkich jego uczestników. Nic bardziej mylącego. W trosce o prawa tych uczestników, a może raczej regulatorów, sami już nie wiemy, unijny rynek stał się poletkiem arbitralnych rozwiązań urzędniczych, u których to urzędników lobbuje na co dzień z tysiąc grup interesów i to dlatego mamy tysiące rozwiązań, ustaw, dyrektyw etc. powiększających chaos legislacyjny i prawny.

I o to właśnie chodzi. O to, żeby większość z nas poprzez warstwy tej mętnej wody, mułu prawnego nie widziała, co się dzieje w głębinie. Nawet tacy rolnicy, czy inne uprzywilejowane grupy w ramach europejskiej polityki rolnej lub jakiejkolwiek innej mogą zajrzeć, co najwyżej na głębokość… kieszeni reszty podatników. Na samo dno sięgają nieliczni i to oni łowią w tej mętnej wodzie największe ryby. Jak nie wierzycie spytajcie Tuska, ale nie liczcie na to, że powie wam, gdzie się ustawić z wędką i zarzucić haczyk.

Z pozdrowieniami Liber

0

Liber http://www.galerialiber.pl

rysownik, satyryk. Z wykształcenia socjolog. Ciągle zachowuje nadzieję

422 publikacje
6 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758