Globalnie i Lokalnie
Like

Rozważania człowieka uczciwego

26/07/2013
891 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Rozważania człowieka uczciwego

Przyznam, że tekst Tomka Parola „Jak nie płacić mandatów” poruszył mnie do głębi. No bo jakże to tak – mam nie płacić, skoro budżet w PO-trzebie?   1.   Jestem uczciwy z natury. Już jako dziecko, na wycieczce w W., cierpliwie czekałem na zmianę świateł na przejściu, choć jedyny znajdujący się w pobliżu pojazd to była furmanka jednokonna po drugiej stronie rynku. Było to jedyne skrzyżowanie ze światłami w promieniu 80 km, ale za to światełka zmieniały się przez całą dobę. O ile działały, rzecz jasna. 2. Z upływem lat prawo szanowałem jeszcze bardziej. Choć nie ukrywam, że często trudno było nadążyć za zmieniającymi się przepisami… 3.   Dwa lata temu listonosz zostawił mi awizo w skrzynce pocztowej. Kiedy odebrałem […]

0


Przyznam, że tekst Tomka Parola „Jak nie płacić mandatów” poruszył mnie do głębi. No bo jakże to tak – mam nie płacić, skoro budżet w PO-trzebie?

 

1.

 

Jestem uczciwy z natury.

Już jako dziecko, na wycieczce w W., cierpliwie czekałem na zmianę świateł na przejściu, choć jedyny znajdujący się w pobliżu pojazd to była furmanka jednokonna po drugiej stronie rynku.

Było to jedyne skrzyżowanie ze światłami w promieniu 80 km, ale za to światełka zmieniały się przez całą dobę.

O ile działały, rzecz jasna.

2.

Z upływem lat prawo szanowałem jeszcze bardziej.

Choć nie ukrywam, że często trudno było nadążyć za zmieniającymi się przepisami…

3.

 

Dwa lata temu listonosz zostawił mi awizo w skrzynce pocztowej.

Kiedy odebrałem list okazało się, że było to wezwanie do Komendy Miejskiej PO-licji.

O dziwo, nawet napisali, z jakiego to PO-wodu – art. 92a kodeksu wykroczeń.

4.

 

Na szczęście stało jak byk, że jako świadek, bo nerwowo bym nie wytrzymał.

Nie mogłem zasnąć. Przechodziłem całą noc. PO-myślałem sobie, że skoro wezwanie mam na godzinę 11 rano to zrobię dobre wrażenie, jak przyjdę zaraz po 8. Przecież od dawna wiadomo, że petent, albo PO-dwładny winien mieć wygląd lekko durnowaty i PO-korny, żeby się urzędnik lepiej PO-czuł.

5.

 

Około godziny 7 byłem gotowy.

Ogolony, na wszelki wypadek wziąłem ze sobą szczoteczkę do zębów i kapcie.

Zajrzałem raz jeszcze do wezwania, spojrzałem na kalendarz, szybciutko wybiegłem po gazetę, by sprawdzić datę…

Jeszus Marie! Miałem stawić się tydzień temu!!!!

Całe sześć dni przed odebraniem wezwania!!!!!!

6.

 

Trochę o sobie.

Moi obaj dziadkowie służyli w AK.

Przy czym dziadek Szczepan w lasach koło Tarnowa, a dziadek Helmutt w Libii.

To właśnie PO dziadku Helmucie mam we krwi szacunek do prawa.

Jakże więc – PO-myślałem – mam się stawić przed datą otrzymania wezwania?

Nigdy.

Państwo prawne to państwo prawne.

Rechtstaat ist Rechtstaat.

Naturliś…:)

7.

 

PO-stanowiłem czekać.

8.

 

Kolejne wezwanie nadeszło PO-cztą.

Niestety, tym razem rozminięcie terminów było jeszcze większe.

12 dni!

Wiadomo, że nie mogłem się stawić.

Tylko przez szacunek dla prawa.

9.

 

Tuż przed Świętami dzielnicowy przyniósł wezwanie .

Ba, był na tyle uprzejmy, że zadzwonił do Komendy i razem ustaliliśmy termin mojej wizyty.

10.

 

Spokojny, bo przecież termin został zachowany, wkroczyłem do Komendy.

Za chwilę siedziałem przed biurkiem, a funkcjonariusz cierpliwie tłumaczył mi, ze mój samochód został uchwycony przez fotoradar na drodze PO-d Kielcami.

Jechał całe 15 km/h za szybko.

11.

 

Bez namysłu PO-wiedziałem prawdę.

Wskazałem kierującego.

12.

 

Kiedy PO-dałem jego dane, funkcjonariusz wybuchnął śmiechem.

Mocno tym mnie zbulwersował.

Jakże to tak?

Ja, OBYWATEL, spełniam obowiązek i PO-daję dane kierowcy, a PO-licjant śmiejąc się opowiada, że nawet nie zdążą go przesłuchać ze względu na upływ terminów?!

A czy to moja wina, że od momentu PO-pełnienia wykroczenia do mojej rozmowy na komendzie upłynęło PO-nad 10 miesięcy?

A może to, że samochód tego dnia pożyczyłem znajomemu Gruzinowi?

Złożyłem zeznania i ciągle jako świadek, udałem się do domu.

13.

 

Myślę sobie, że to bzdura z tym rzekomym PO-lowaniem na kierowców.

Przecież gdyby faktycznie zależało im na mandacie, sprawę jakoś by załatwili.

Do Tbilisi nie jest tak bardzo daleko, prawda?

A na ulicę Kakabadze każdy trafi nawet z zamkniętymi oczami.

14.

 

Dalej szanuję prawo i stosuję się do jego PO-leceń.

Choć teraz tak sobie myślę, że urzędnicy czasami lekceważą swoje obowiązki.

A może to sabotażyści pisowscy, którzy w ten sposób chcą obalić rząd Najlepszego Premiera?

 

Jak pan sądzi, panie doktorze?

26.07 2013 r.

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758