POLSKA
Like

PROWOKACJA NA CMENTARZU W WARSZAWIE CZ. I

15/10/2014
493 Wyświetlenia
1 Komentarze
11 minut czytania
PROWOKACJA NA CMENTARZU W WARSZAWIE CZ. I

PROWOKACYJNY NAGROBEK ŻYWEGO NA WARSZAWSKIM CMENTARZU PRZY KOŚCIELE ŚW. KATARZYNY CZ. I

POZDRO…OD STRIEŁKOWA NATOWSKA K…WO

„Rosyjska agentura atakuje. ABW nie reaguje”. Pod takim tytułem ukazał się w „GP Codziennie” 11-12/10/2014/ tekst Doroty Łomickiej , cytuję w całości:

ZIELONE LUDZIKI \ Atak na współpracującego z „Codzienną” dziennikarza Dawida Wildsteina to kolejna próba uderzenia w środowisko związane z „Gazetą Polską” i Strefą Wolnego Słowa. Grożenie śmiercią okazuje się jednak niewystarczającym powodem do tego, by Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zareagowała w tej sprawie.

0


 

 Przypominamy, kilka dni temu na warszawskim cmentarzu przy kościele św. Katarzyny na Służewie „nieznani sprawcy” ustawili nagrobek opatrzony nazwiskiem Dawida Wildsteina. Na gwieździe Dawida umieszczono tabliczkę ze słowami „Dawid Wildstein, żył lat 30, zm. 13 XII 2014 w Kramatorsku”. Pod nią ze świec ułożono symbol Falangi opatrzony wstęgą z „pozdrowieniami od Moto Oli”. Tak jawna groźba śmierci nie przekonuje jednak Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego do tego, by interweniować. Na nasze pytanie o to, dlaczego ABW nie reaguje, otrzymaliśmy odpowiedź krótką: „Wszelkie pytania w tej sprawie należy kierować do policji”. Zespół prasowy instytucji nie odpowiada jednak, czy prowadzi lub planuje prowadzić jakiekolwiek działania.

 Atak na Dawida Wildsteina to kolejna próba zastraszenia osób związanych z „Gazetą Polską” i Strefą Wolnego Słowa.

 

Zaledwie miesiąc temu „nieznani sprawcy” wymalowali czerwoną farbą na drzwiach naszego dziennikarza Samuela Pereiry słowa” „Pozdro od Striełkowa natowska k…wo”. Również w tym wypadku sprawcy zostawili swój znak rozpoznawczy – symbol Falangi (symbol nacjonalistyczny dop. AS). Sprawą zajmuje się policja. Co ciekawe, w komentarzu pod zdjęciem zdemolowanych drzwi jakie umieścił na Twitterze Pereira, Jacek Mędrzycki, organizator proputinowskiej manifestacji, która odbyła się we wrześniu przed ambasadą Ukrainy, napisał: „Następny w kolejce powinien być Dawid Wildstein”. Jego słowa najwyraźniej okazały się prorocze. Jak ustalił i opublikował na Twitterze dziennikarz Cezary Gmyz (TV Republika dop. AS), prorosyjskie ciągoty i słabość do SB-ckich metod w stylu „nieznanych sprawców” Mędrzycki wyniósł z domu – jego ojciec, Józef był oficerem SB z Departamentu I MSW.

 Wcześniej dwukrotnie napadnięto księgarnie „Gazety Polskiej” w Krakowie i Warszawie. 10 kwietnia br. „nieznani sprawcy” wpadli do warszawskiej księgarni, zdemolowali lokal i ukradli ukraińską flagę, jaką otrzymaliśmy od obrońców z majdanu.

 Dawid Wildstein jest współpracownikiem „Gazety Polskiej Codziennie” i Strefy Wolnego Słowa. Ostatnio szczególnie zaangażował się w sprawy ukraińskie. Relacjonował m.in. wydarzenia z majdanu, jako reporter był również na froncie wojny ukraińsko – rosyjskiej”. http://telewizjarepublika.pl/polskie-quotzielone-ludzikiquot-groza-smiercia-dawidowi-wildsteinowi,12400.html

 Autor: Dorota Łomicka

 Ze stanowiska prawnego postawienie grobowca osobie żyjącej, wymienionej z nazwiska z obscenicznymi napisami jest oczywistym przestępstwem, równoznacznym z groźbami karalnymi (grożenie śmiercią).

 Jest to czyn niegodny również ze stanowiska moralnego, wymagający szerokiego nagłośnienia i potępienia we wszystkich dostępnych mediach.

 W historii polskiego i rosyjskiego dziennikarstwa zdarzały się już udane zamachy na życie wykonujących swoje obowiązki dziennikarzy, czy też polityków. Publicysta społeczno – polityczny może oczywiście przez zamachowców być traktowany również jako niewygodny polityk ( Rosjanie – Litwinienko, Politowska, z Polaków dziennikarz, reporter wojenny Waldemar Milewicz).

 Jako naczynia połączone z grobowcem Dawida Wildsteina należy również doliczyć dewastowanie pomieszczeń „Gazety Polskiej” w Krakowie i Warszawie, czy też mieszkania red. Samuela Pereiry.

 Opisane czyny należy merytorycznie połączyć z opisanym przez „GP” grożeniem śmiercią organizatorom banderowskiego koncertu „Nasze serca z Ukrainą”, który się odbył w parafii św. Józefa w Krakowie – Podgórzu, po odmowach odbycia koncertu w parafii św. Jadwigi w Krakowie, jak również Żydowskiego Muzeum „Galicja” przy ul. Dajwór w Krakowie.

 Ów koncert nosił oczywiste znamiona polityczne, wyrażające się zresztą w uzasadnieniu odmowy udostępnienia sali żydowskiego muzeum jako imprezy politycznej, skoro muzeum organizuje wyłącznie imprezy artystyczne kulturalne, a nie polityczne.

 W publikacjach „Gazety Polskiej” i „GP Codziennie” podawano, iż grożenie śmiercią było dokonywane m.in. przez osoby znane określane jako szabes goje, czy wprost środowiska kresowe.

 Teksty o tematyce zbrodni banderowskich określane były przez „GP Codz.” m.in. „jako najbardziej parszywe fałsze Łysiaka” w odniesieniu do pisarza i publicysty tygodnika „Do Rzeczy” , czy też w niewybredny sposób potępiane, jak protesty prof. B. Pazia z Uniwersytetu Wrocławskiego, czy też szykany autora „GP” ks. Tadeusza Isakowicza – Zaleskiego za jego poglądy związane z ludobójstwem na Kresach II RP. I to wszystko w strefie sztucznie nazwanej „Strefą Wolnego Słowa”. jaką ma być www.niezalezna.pl

 Ostatni „wyczyn” to tekst nie merytoryczny, lecz personalny, skierowany przeciwko Waldemarowi Łysiakowi i mnie przez Ewę Kurek, w słowach niewybrednych, w tekście pt. „O poziom i kulturę dyskusji” opublikowanym w „Warszawskiej Gazecie” 3-9/10/2014, jak również w komentarzu do wpisu mojego autorstwa na blogu. O poziomie i kulturze w dyskusji świadczą wpisy Ewy Kurek o moich brakach wiedzy, przypominając mi kim był Feliks Dzierżyński. Obrażając Waldemara Łysiaka, iż bardziej ceni sobie mądrość Putina, niż mądrość Jagiellonów Ewa Kurek po raz następny popisuje się „umiejętnością” utrzymania poziomu kultury dyskusji.  

 Osoby sprzeciwiające się banderowskiemu rządowi na Ukrainie to „sowieccy agenci”.

 Nie wiadomo dlaczego „GP Codziennie” w podanym wyżej tekście stwierdza, że ABW nie reaguje, skoro sprawy gróźb karalnych, jak i też posadowienie grobowca żyjącemu Dawidowi Wildsteinowi należą do policji i prokuratury w ramach postępowania przygotowawczego, tym bardziej, iż istnieje stwierdzenie „GP” o sprawcach znanych szabes gojach – kołach kresowych grożących śmiercią .

 Haniebna sprawa posadowienia grobowca red. Dawida Wildsteina z gwiazdą Dawida na cokole jest w istocie antypolską prowokacją, która budząc grozę, już nabiera międzynarodowego rozgłosu, jako, iż dzieje się to w „antysemickiej” Polsce, tak określanej przez amerykańskich żydowskich historyków i amerykańskie lobby żydowskie, popieranych przez rząd Stanów Zjednoczonych, prezydenta Baracka Obamę z „polskimi obozami koncentracyjnymi” w tle i Hilary Clinton.

 Te wydarzenia połączone są również z ostatnimi ekscesami antysemickimi na Ukrainie i ciężkim pobiciem młodego Żyda modlącego się przy grobie rabina, przy całkowitym braku reakcji strony polskiej na pogromy Żydów na Ukrainie.

 Na stronie internetowej Światowego Kongresu Żydów został zamieszczony artykuł Menachema Rosensafta, nowojorskiego prawnika, wzywający Amerykanów pochodzenia żydowskiego do bojkotu Polski, polegającego na wstrzymaniu wydawania dolarów w Polsce.

 Należy pamiętać, iż bez 17 września nie byłoby 1 września, nie byłoby II wojny światowej, ludobójstwa, deportacji, Holocaustu i rozbioru Polski między III Rzeszę Niemiecką a ZSRS, przy walnej pomocy faszystów ukraińskich z OUN-UPA.

 Na tą rzeczywistość składają się trzy symbole: Auschwitz – Katyń – Wołyń, podporządkowane sojuszowi sowiecko-niemieckiemu, który leżał u podstaw źródeł nieszczęść Europy XX wieku i II wojny światowej rozpętanej za przyczyną tego sojuszu.

 Gdyby nie porozumienie tych dwóch potęg, gdyby Hitler nie miał gwarancji Stalina, iż wspólnie zniszczą Polskę, zapewne wojny by w tym czasie nie wywołał. Gdyby z kolei Stalin nie wkroczył 17 września, istniałaby szansa dalszego polskiego oporu przeciwko wojskom niemieckim na tzw. przedmościu rumuńskim, a wtedy cała II wojna światowa, cała wojna obronna Polski we wrześniu 1939 roku potoczyłaby się inaczej.

 Okupacja tej części Polski która znalazła się po 17 września w rękach sowieckich (ok. 52% Polski) została wykorzystana przez sowietów nie tylko do wymordowania narodu polskiego i jego elit, ale także jako laboratorium przyszłych kadr, które kształtowały tzw. Polską Rzeczpospolitą Ludową ( PRL)

 Ludzie ci rządzili z ramienia Moskwy przez ponad 50 lat Polakami, wywodzili się często spośród kolaborantów na rzecz sowietów, oraz zdrajców narodowych. Ich potomkowie dotrwali niekiedy u steru władzy do dnia dzisiejszego, zajmując ważne miejsca w strukturze społecznej i celowo blokują ujawnianie całej prawdy o 17 września 1939 roku czyli o IV rozbiorze Polski i Holocauście dokonanym na Polakach.

 Za dokonaną zbrodnię 3 milionów Żydów polskich w Holocauście (Zagładzie, Shoah) w czasie II Wojny Światowej oskarża Polaków Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie w wywiadzie w „Rzeczpospolitej” Aliny Całej „Polacy jako naród nie zdali egzaminu”.

 Antypolskie książki szkalujące Polaków jako morderców Żydów polskich w celach rabunkowych, antysemitów, rozprowadzane są za granicą przez polskie placówki dyplomatyczne podlegle dotąd R. Sikorskiemu, opierając się na książkach Jerzego Kosińskiego „Malowany ptak”, Barbary Engelking-Boni, żony esbeka Michała Boniego, „Jest taki piękny słoneczny dzień”, Jana Tomasza Grossa „Sąsiedzi”, „Strach”, „Złote żniwa”.

 

0

Aleszuma http://aleksanderszumanski.pl

Po prostu zwykly czlowiek

1399 publikacje
7 komentarze
 

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758