Artykuły redakcyjne
Like

„Podatek” bankowy

08/10/2015
580 Wyświetlenia
2 Komentarze
3 minut czytania
„Podatek” bankowy

Pan Krzysztof Pietraszkiewicz / ciekawe czy jest to krewny Kazimierza Pietraszkiewicza, mego przyjaciela, zmarłego przed paru laty członka komendy Okręgu Wileńskiego AK i więźnia UB, piszę o tym, bo był to wspaniały człowiek/ ogłosił, że w Polsce „nie ma przestrzeni dla podatku bankowego”. Szczerze mówiąc to nie wiem, o jaką tu „przestrzeń” chodzi, ale jak sądzę chodzi o to żeby banki takiego podatku nie płaciły. Przypomina to wypowiedź w sprawie oczywistego oszustwa, jakim są i ciągle prosperują kredyty „denominowane” we frankach szwajcarskich. Wówczas prezes Pietraszkiewicz również bronił banki przeciwko oszukanym klientom.

0


Do tego, że broni się sprawcę krzywdy nawet, kiedy jest ona wynikiem przestępstwa przeciwko ofierze jesteśmy przyzwyczajeni jeszcze za czasów PRL, a obecnie stanowi to jedno z licznych dziedzictw po komunie kultywowanych w „III Rzeczpospolitej”.

Argumentacja „obrońców” banków jest w każdym przypadku ta sama:

– grozi się konsekwencjami w postaci podrożenia kredytów, ograniczenia możliwości kredytowania i zapaścią gospodarczą.

Wszyscy, bowiem powinni wiedzieć, że cała gospodarka, a nawet więcej nasza egzystencja istnieją zawdzięczając hojności banków, które robią wszystko, co możliwe dla naszego dobra.

Cała ta propaganda czyniona w duchu najordynarniejszych reklam nie zawiera choćby najskromniejszej informacji o stanie sektora finansowego w Polsce.

Tymczasem wystarczy spojrzeć na najświeższy ranking oprocentowania lokat i kredytów.

Zacząć trzeba od tego, że konta osobiste mają z reguły oprocentowania zerowe, a przecież banki udzielając kredytów korzystają z tych pieniędzy zarabiając na czysto całe oprocentowanie kredytu.

Oprocentowanie lokat to średnio obecnie nie wyżej niż 3 % w skali rocznej, zaś oprocentowanie kredytów to średnio powyżej 10 %.

Różnica wynosi zatem przynajmniej 7 %.

Według informacji ze źródeł bankowych banki w Polsce dysponują około 850 mld depozytów i mają udzielonych około 1.150 mld kredytów /różnicę zapewne uzyskały z zagranicy?/

Zarabiają, zatem około 80 mld na samej różnicy odsetek nie licząc wpływów z tytułu bezprocentowych kont i opłat za usługi bankowe.

Te ostatnie są niekiedy humorystycznie wysokie, nawet jakiś uczciwy urzędnik bankowy poradził mi żebym nie dokonywał przelewu na konto innego banku, bo koszt tej usługi jest tak wysoki, że bardziej opłaca się pobrać gotówkę i osobiście wpłacić.

Z rozrzewnieniem muszę wspomnieć jak w 1957 roku w Barclay banku w Londynie kazano mi, przepraszam uprzejmie poproszono, o zapłacenie za przelew sumę 1 penny / słownie jeden/.

Może warto porównać zarówno z tym, co dzieje się w tym zakresie w innych krajach UE ze szczególnym uwzględnieniem rodzimych krajów banków prosperujących w Polsce, a także jak to wyglądało w Polsce przedwojennej, kiedy to w odróżnieniu od stanu obecnego większość banków była w polskich rękach.

Warto również przyjrzeć się kosztom, przynajmniej tym oficjalnie wykazywanym w sprawozdawczości finansowej, a także apanażom aparatu kierowniczego sektora bankowego.

Stawiam „dolary przeciw orzechom”, że w tym sektorze szczególnie kwitnie kreatywna księgowość, a od różnych „consulting fees”, „know how” i temu podobnych obciążeń aż się roi.

O tym jednak się nie mówi podnosząc wrzask, jakie to nieszczęścia nas czekają jak nie damy się bezkarnie obłupywać banksterom.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758