HYDE PARK
Like

Parapsychologia w służbie Temidy

09/02/2014
1260 Wyświetlenia
3 Komentarze
7 minut czytania
Parapsychologia w służbie Temidy

Czy może być banalniejsze wykroczenie od przejścia przez jezdnię w niedozwolonym miejscu? A jednak ten z pozoru tylko nic nieznaczący epizod ujawnił prawdopodobnie najbardziej skrywaną tajemnicę naszej Policji.

0


1.

Nie tak dawno pisałem o współpracy Policji z naszym największy żyjącym jasnowidzem Krzysztofem Jackowskim: Niezależne Zrzeszenie Studentów Wyższej Szkoły Policyjnej w Szczytnie jest zaniepokojone sytuacją, jaka obecnie ma miejsce w sprawie jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego, a która polega na próbach negowania bezspornych faktów i samego postrzegania pozazmysłowego. (…)

Wyrażamy głębokie zaniepokojenie artykułem prasowym Gazety Wyborczej z dnia 7 czerwca 2013 roku autorstwa Pana Marcina Kowalskiego i Pana Piotra Cieślińskiego, który w naszym przekonaniu był nierzetelny, jednostronny i nieprofesjonalny, narzucający /wmawiający z góry przyjętą tezę.(…)

Uważamy takżę, że jest to akademicki przykład ignorowania przez naukę bezspornych i łatwych do zweryfikowania faktów tylko dlatego, że wymykają się one rutynowemu poznaniu. Nie można też być temu przeciwnym tylko dlatego, że „nie wypada, aby profesor uznawał istnienie tego zjawiska”.

https://3obieg.pl/jackowski-swiat-nie-jest-tylko-fizyczny

Okazuje się, że to jedynie fragment o wiele większego zaangażowania parapsychologicznego polskiego wymiaru sprawiedliwości.

2.

Oto dowód.

18 grudnia 2009 roku niejaka Aleksandra F. około godziny 8.10 przechodziła przez ulicę Częstochowską w Gliwicach poza wyznaczonym przejściem dla pieszych. Wg policjantów, którzy przyłapali ją na jawnym lekceważeniu prawa uczyniła to w odległości 20 m od przejścia, podczas gdy warunkiem niekaralności jest odległość co najmniej 5 razy większa (100 i więcej metrów). Wg sądu, który ustalił następujący stan faktyczny:

Została zauważona i zatrzymana do kontroli przez zmotoryzowany patrol Policji w osobach Adama N. i Eweliny K. Adam N. podał obwinionej przyczynę zatrzymania i poprosił o okazanie dokumentu tożsamości. (…) W czasie wypisywania mandatu obwiniona zmieniła zdanie i oświadczyła, że mandatu nie przyjmuje. W tej sytuacji została poinformowana, że zostanie skierowany wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego w Gliwicach. Aleksandra F. odmówiła podania numeru telefonu, a wychodząc z radiowozu życzyła funkcjonariuszom policji „wesołych świąt” (…).*

Aleksandra F. zakwestionowała odległość od przejścia, co jednak na sądzie wrażenia nie zrobiło, gdyż dysponował on zgodnymi zeznaniami obojga policjantów. A wiadomo, że słowo policjanta w takich przypadkach jest nawet mocniejsze niż dokument urzędowy..;) Kto więc bawiłby się w wizję lokalną czy tym podobne fanaberie.

Jest jednak coś, co wyraźnie odróżnia te sprawę od innych. Nie, nie chodzi mi o wymiar kary, proszę państwa. Bo sąd karę zmienił w ten sposób, ze zamiast mandatu karnego w wysokości 50,- zł wymierzył… karę nagany.

Oraz obciążył Aleksandrę F. kosztami postępowania w wysokości 100,- zł. 😉

Ale w sprawie tej została ujawniona największa tajemnica naszej Policji.

Jeszcze raz to napiszę i dużymi literami:

w sprawie tej została ujawniona największa tajemnica naszej Policji.

 

3.

 

Aleksandra F. z jednej strony okazuje pogardę dla przepisów ruchu drogowego (jej tłumaczenie, że droga jest jednokierunkowa, samochody stały przed przejściem dla pieszych na „czerwonym”, a więc szkodliwość społeczna czynu była żadna nie przekonują, bo durny lex sed lex jak mówili Rzymianie) z drugiej strony jednak wymaga poszanowania przepisów postępowania przez funkcjonariuszy.

Zeznając przed sądem zarzuciła Adamowi N. brak niezbędnego pouczenia, jakie winno towarzyszyć wystawieniu mandatu karnego. Czynność procesowa Adama N. była zatem kulawa, nienajlepiej przy tym świadcząca o jego profesjonalizmie.

Adam N. zaoponował, stwierdził, że takowe pouczenie było.

Dowodem potwierdzającym powyższe w oczach sądu były zeznania drugiej policjantki, Eweliny K. Otóż, wg uzasadnienia wyroku III W 1434/13 (sędzia Piotr Pawlik):

Na koniec zeznała (Ewelina K. – HD), że rozmowy obwinionej z Adamem N. nie słyszała, ale zapewniła, że obwiniona została pouczona przez jej kolegę ze służby w prawidłowy sposób.*

Zdaniem sędziego Pawlika zeznania policjantów (w tym Eweliny, która nie słyszała rozmowy, ale znała jej przebieg) były konsekwentne, logiczne, spójne i zbieżne ze sobą.*

4.

 

W jaki więc sposób Ewelina K. poznała treść rozmowy, której nie słyszała?

Nadmieniam, że Adam N. w trakcie rozmowy z Aleksandrą F. stał zwrócony do radiowozu tyłem, przesłaniając przy tym obwinioną.

Czytanie z ust zatem odpada.

Tak więc poznanie rozmowy za pomocą znanych nam zmysłów trzeba zdecydowanie wykluczyć!!!

5.

 

Proszę państwa, telepatia to zdolność przekazywania myśli bez użycia znanych człowiekowi zmysłów.

Wg wikipedii jest to zjawisko, które nigdy nie przeszło pozytywnie testów naukowych w warunkach uniemożliwiających dokonywanie oszustw.

Uzasadnienie wyroku III W 1434/10 z dnia 1 lutego 2011 roku świadczy niezbicie, że autor wpisu nie zna najnowszej praktyki wymiaru sprawiedliwości albo, co gorsza, wikipedia celowo kłamie.

Bo telepatia najwyraźniej takie testy przeszła i stanowi już wewnętrzny środek łączności naszej Policji.

Na dodatek w pełni akceptowany przez sądy. 😉

6.

 

Czy jednak na jasnowidzeniu i telepatii zakończy się uparapsychologowywanie naszego Wymiaru Sprawiedliwości?

Słynna ustawa „o bestiach” może wskazywać na wprowadzanie do postępowania karnego wykonawczego elementów prekognicji.

Czy już niedługo świat pokazany w Raporcie mniejszości stanie się rzeczywistością? Przynajmniej w Polsce?

9.02 2014

________________________

* wyrok z dnia 1 lutego 2011 roku, sgn III W 1434/10, Sąd Rejonowy w Gliwicach, uzasadnienie

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

3 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758