POLSKA
Like

Mamy w końcu asertywną panią premier

28/10/2014
749 Wyświetlenia
2 Komentarze
5 minut czytania
Mamy w końcu asertywną panią premier

Nowy-stary rząd koalicji PO-PSL postępuje wg utrwalonych norm; zmiana premiera nic tu nie zmienia. Obserwuje się dalsze doskonalenie w propagandzie sukcesu (starsi pamietają jeszcze taki okres kwitnącej propagandy, która zakończyła się bankructwem gospodarczym). PEK przywiozła z posiedzenia Rady Europy „sukces” w sprawie pakietu E-K, który wg ostrożnych wyliczeń min. Trzaskowskiego może spowodować wzrost ceny energii el. o 70 %. Mieliśmy „sukces” PDT w walce z narkotykami (kwitnie handel internetowy i handel dopalaczami), w walce z hazardem (teraz państwo prawdopodobnie zapłaci za skonfiskowane maszyny hazardowe, gdyż przyjęta ustawa w tej mierze jest prawniczym bublem i hazardowi bossowie jeszcze mogą wywalczyć odszkodowanie za utracone możliwości osiągnięcia zysku.

0


 

Niewątpliwym „sukcesem” jest budowa gazoportu w Świnoujściu – ta budowa już jest oczywistym rekordzistą w przewlekłości, a jeszcze nie powiedziano w tym względzie ostatniego słowa, jeszcze może Rosnieft kupić głównego wykonawcę terminala i nie będzie w jego interesie skończenie kiedykolwiek tej budowy. Co innego tacy Litwini – mały kraj – im wystarczy 3 miliardy m3 gazu rocznie, nam ok 15, nasz terminal będzie mógł przyjąć 2 razy więcej LNG niż ich – w związku z tym oni na uruchomienie dostaw potrzebowali aż dwóch lat i siedmiu m-cy, nam wystarczy circa 10 lat i pięciokrotnie większe pieniądze na budowę. Co tam taka Litwa. Udowodniliśmy, że potrafimy – na Euro 2012 wybudowaliśmy kilka fanaberyjnych stadionów za fanaberyjne w skali świata pieniądze; że akurat dach stadionu w czasie deszczu sie nie zamyka – sorry – taki mamy klimat. Ciekawe, jak ci marynarze potrafili rozpiąć dach nad Collosseum prawie 2 tys. lat temu. Sukcesem niejako związanym z sabotowaniem (przez PDT) budowy gazoportu jest także kontrakt gazowy z Rosją w wyniku którego znowu osiągnęliśmy rekord najwyższej w UE ceny za gaz płacony Rosji.

Z sukcesem zakończona została sprzedaż szczecińskich stoczni katarskiemu inwestorowi – tym razem sukces odniósł A. Grad, który z tym inwestorem (wirtualnym) miał podpisany kontrakt – zamiast skromnych ministerialnych apanaży został wkrótce prezesem dwóch (sic) spółek-córek PGE budujących polską energetykę jądrową – „buduje” już ją kilka ładnych lat za skromne wynagrodzenie ok 60 tysięcy zł./m-c. Zapoznany zresztą geolog – A. Grad (formalnie – jego żona) sporządził lotniczą mapę gruntów mającą być podstawą dla dopłat bezpośrednich dla rolników – prawdopodobnie ta dokumentacja zawierała błędy ocenione na kilkaset milionów zł. kary, jaką Polska musi zapłacić do unijnej kasy. O „sukcesach” innego ministra w sprawie rekompensat za wstrzymany eksport owoców do Rosji – nie wspomnę.

Nudne byłoby dalsze wyliczanie takich „sukcesów”, może trochę o obietnicach – PDT obiecywał, że wkrótce młodzi ludzie, którzy wyemigrowali za chlebem – zaczną wracać do kraju; długo na to czekaliśmy – ostatnio jednak w wyniku szacher-macher z Cameronem (zgoda Polski na ograniczenia socjalne dla obcokrajowców pracujących w Anglii) – zaświtała nadzieja, iż niektórzy uzyskujący dotychczas dochody z uwagi na posiadanie licznego potomstwa – zaczną istotnie wracać… Cóż – PDT obiecał do końca sierpnia, czy też września – szczegółowy raport w sprawie afery podsłuchowej; tu akurat ma wytłumaczenie – siła wyższa – trzeba było porzucić przewodzenie dużemu krajowi na rzecz urzędniczej posadki (ale dobrze płatnej). To też sukces.

Nowa pani premier rozpoczęła (jakżeby inaczej) od sukcesów i obietnic – o „sukcesie” dotyczącym pakietu E-K już wspomniałem, warto odnotować jeszcze drobny sukces „wizerunkowy” – konsekwentny przemarsz po czerwonym chodniku – zapamiętana ilość kroków i ukłon – żadne tam szturchnięcia kanclerz Merkel, ani nawet jej zdecydowane przeciąganie – nie wpłynęło na skrupulatne wypełnienie planu przez PEK. To wspaniały prognostyk – nareszcie mamy asertywnego premiera. Co innego poprzednik – ten był do bólu przewidywalny (to takie eufemistyczne określenie „posłusznego”). Opłaciło mu się jak wszyscy widzimy, postępowanie na europejskich salonach w stylu „fircyk w zalotach”. Jakże inaczej mógłby liczyć na uczuciowy związek z możnymi europejskimi – przecież klasyk PO powiedział „Polska, to brzydka panna na wydaniu” – trzeba było położyć na szali inne prócz urody walory…

W „dotrzymywaniu obietnic” jednak PEK naśladuje skrzętnie swojego mistrza – już minister spraw zagranicznych nie wystąpi w październiku ze szczegółowym sprawozdaniem (a PEK właśnie to obiecywała) – tylko tak dalej – pani premier – utartą drogą, zbierać europejskie punkty, zamknąć się z dziećmi w swojej chacie – eurokraci to docenią, a przede wszystkim doceni to Putin…

0

Janusz40

337 publikacje
31 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758