Bez kategorii
Like

Księga Va Banque – kategoria BUBEL PRAWNY.

23/03/2012
843 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
no-cover

Konstytucja RP w art. 51 zawiera ważną zasadę: Nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby (ustęp 1). Istniejący stan prawny pozwala na obejście tego przepisu.

0


 

1.

Ten sam artykuł w ustępie 2 wprowadza ważne ograniczenie: Władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż niezbędne w demokratycznym państwie prawnym.

Prywatna firma może pozyskiwać, gromadzić i udostępniać takie informacje.

 

Ale po kolei…

2.

Ustawa z dnia 9 kwietnia 2010 roku o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczychjuż mówi wyraźnie:

„1. Ustawa określa zasady:

1) udostępniania informacji gospodarczych dotyczących wiarygodności płatniczej;

2) wymiany danych dotyczących wiarygodności płatniczej z instytucjami dysponującymi

takimi danymi mającymi siedzibę w państwach członkowskich

Unii Europejskiej, Konfederacji Szwajcarskiej lub państwach członkowskich

Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA) – stronach

umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym;

3) tworzenia i działania biura informacji gospodarczej;

4) ujawniania, przechowywania, aktualizacji i usuwania informacji gospodarczych (…)”.

Ustęp 2 z kolei stwierdza wyraźnie, że krąg osób, którym taka informacja może być przekazana, jest nieokreślony.

W praktyce zatem każdy może zdobyć taką informację.

BIG jest prywatną firmą.

Zgodnie z art. 5 w/w ustawy  biuro informacji gospodarczej, zwane dalej „biurem”, może być prowadzone
wyłącznie w formie spółki akcyjnej, o kapitale zakładowym nie mniejszym niż  4. 000. 000,- złotych.

 

3.

 

Pomińmy firmy i przedsiębiorców, bo ich dane każdy może sprawdzić w odpowiednim rejestrze (np. KRS czy ewidencja prowadzona przez Prezydenta Miasta itp.). Skupmy się na zwykłym Kowalskim.

Otóż jego dane, które przecież intuicyjnie uważamy za objęte ochroną, mogą być także ujawniane bez jego zgody osobom trzecim.

Jednak zapis ustawy wyraźnie temu przeczy:

Art. 2.

1.     Przez informacje gospodarcze rozumie się dane dotyczące:

(…)

2) osoby fizycznej w zakresie:

a) imion i nazwiska,

b) adresu miejsca zamieszkania lub adresu do doręczeń,

c) numeru PESEL lub innego numeru potwierdzającego tożsamość,

d) serii i numeru dowodu osobistego lub innego dokumentu potwierdzającego tożsamość.

Czy trzeba więcej, aby prawidłowo adresować pozew?

 

4.

 

Praktyka firmy windykacyjnej intrum iustitia dowodzi, że informacja gospodarcza może być orężem służącym do zastraszania niepokornego dłużnika, któremu wydaje się, że sam upływ przedawnienia cokolwiek zmienia jego sytuację.

Bo przecież zgodnie z art. 117 § 2 kc po upływie przedawnienia ten, przeciwko komu przysługuje roszczenie, może uchylić się od jego zaspokojenia (…).

Ba, jeszcze bardziej upierdliwy dłużnik wynajdzie ustęp 2 zdanie 2 art. 31 Konstytucji: nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.

Intrum Iustitia (pismo podpisała Aldona Zymer – Koordynator Sekcji Operacyjnej) wie lepiej.

I zamieszcza informację:

Informujemy, iż dnia 14 czerwca 2010 roku weszła w życie nowa ustawa z dnia 9 kwietnia 2010 r. o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych (Dz. U. nr 81 poz. 530).

Od dnia obowiązywania w/w ustawy każdy wierzyciel może zamieścić dane dłużnika w BIG – u.

Umieszczenie danych w rejestrze może być dotkliwą karą dla wszystkich osób korzystających lub planujących korzystać z usług finansowych (kredyty, zakupy ratalne, leasing, factoring, zakup telefonu na abonament, telewizja kablowa, dostęp do Internetu, wynajem mieszkania lub lokalu biurowego).

Również sprawy przedawnione mogą trafić na listę dłużników prowadzoną przez BIG.

W związku z powyższym wnosimy o pilny kontakt w celu ustalenia spłaty zadłużenia.

 

5.

 

W pierwszej chwili pomyślałem sobie, że to po prostu niemożliwe, aby w RP powstał akt prawny jawnie obchodzący przepis art. 117 i n. kc (przedawnienie). Skoro przepisy pozwalają mi na to, abym nie płacił zobowiązania po latach, bo często nawet nie pamiętam, aby ono kiedykolwiek istniało, to nie mogę być zmuszany do regulowania go po latach.

Zresztą Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 12 lutego 1991 r. (III CRN 500/90) stwierdził, że przepisy o przedawnieniu „mają charakter stabilizujący stosunki prawne i gwarantują ich pewność”. Gdyby istniała możliwość bezterminowego dochodzenia roszczeń „prowadziłoby to do sytuacji, w której strony pozostawałyby przez dziesiątki lat w niepewności prawnej co do swej sytuacji prawnej.

 

6.

 

Przewertowałem ustawę o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych.

Rozwiązanie prawne, jakie w niej znalazłem, wprawiło mnie z jednej strony w osłupienie, z drugiej zaś uzmysłowiło całkiem prawdopodobne istnienie silnego lobby windykacyjnego w naszym Sejmie.

Art. 29 w/w ustawy określa sytuację, w której to wierzyciel jest zobowiązany do niezwłocznego (14 dni) powiadomienia KRD o zmianie danych.

Oprócz oczywistej oczywistości, jaką jest

2) powzięcia przez wierzyciela, który zawarł z biurem umowę, o której mowa

w art. 12 ust. 1, wiadomości o odzyskaniu przez osobę uprawnioną utraconego

dokumentu, którym posłużyła się osoba nieuprawniona,

3) powzięcia wiarygodnej informacji, że przekazane informacje gospodarcze są

nieprawdziwe,

4) powzięcia wiarygodnej informacji o zmianie innych informacji gospodarczych

przekazanych przez wierzyciela do biura, zgodnie z art. 14–18

szokuje mnie, jako prawnika, zapis pkt. 1:

1) częściowego lub całkowitego wykonania zobowiązania albo jego wygaśnięcia (…).

 

7.

 

Moi drodzy, roszczenie przedawnione nie wygasa.

Roszczenie przedawnione (a więc nawet takie, wobec którego zgłoszono zarzut przedawnienia przed sądem i powództwo zostało prawomocnie oddalone) zamienia się w tzw. zobowiązanie naturalne.

Do tej pory system prawa polskiego przewidywał dwa przypadki, kiedy mogło być ono w jakiś sposób „odzyskane”.

Pierwszy przypadek określa art. 411 pkt 3 kc, czyli brak możliwości żądania zwrotu świadczenia dokonanego w celu zadośćuczynienia roszczeniu przedawnionemu.

Drugi, to możliwość potrącenia świadczenia przedawnionego, jeśli w czasie, gdy potrącenie było możliwe, przedawnienie jeszcze nie nastąpiło (art. 502 kc).

Tymczasem obowiązująca trochę ponad 9 miesięcy ustawa powoduje, że ktoś, komu inny ktoś zarzucił, że jest mu winien pieniądze, trafi do BIG.

Bez wyroku sądowego, a więc bez możliwości dowodzenia swoich racji.

Ba, trafi nawet wtedy, gdy wygra sprawę sądową w oparciu o zarzut przedawnienia.

 

 

8.

 

W zasadzie roszczenie wygasa tylko wtedy, gdy dłużnik je spłaci albo wierzyciel zwolni go z obowiązku.

Trzeci przypadek, możliwy dla Kowalskiego, to wygaśnięcie z mocy przepisów szczególnych.

W tym przypadku w grę wchodzić może jedynie prawo upadłości konsumenckiej.

Ale to jest bubel prawny, z którego Kowalski i tak nie da rady skorzystać.

 

9.

 

Tak więc sytuacja Kowalskiego wygląda tak.

Z jednej strony Konstytucja gwarantuje mu, że nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje (art. 31 u. 2 Konstytucji).

Prawo cywilne w art. 117 kc określa, że po upływie przedawnienia ten, przeciwko komu przysługuje roszczenie, może uchylić się od jego zaspokojenia.

 

Działająca w oparciu o art. 29  ustawy z dnia 9 kwietnia 2010 roku o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczychfirma windykacyjna natomiast spokojnie informuje naszego Kowalskiego, że jak nie zapłaci, to umieści jego dane wraz z wysokością długu podawana wyłącznie przez siebie w BIG-u.

A to rodzi określone konsekwencje.

Umieszczenie danych w rejestrze może być dotkliwą karą dla wszystkich osób korzystających lub planujących korzystać z usług finansowych (kredyty, zakupy ratalne, leasing, factoring, zakup telefonu na abonament, telewizja kablowa, dostęp do Internetu, wynajem mieszkania lub lokalu biurowego).

Tak więc polski system prawny dopuścił powstanie dotkliwych sankcji za odmowę spłacenia przedawnionego roszczenia.

Takiego rozwiązania nie było nawet w najczarniejszych latach stalinowskich.

 

10.

 

Którzy posłowie, albo który organ (Minister) był projektodawcą tej ustawy?

Którzy posłowie głosowali za przyjęciem ustawy, która, delikatnie mówiąc, stanowi obejście art. 31 Konstytucji?

 

11.

 

A może w polskim Sejmie, tak jak w Europarlamencie, posłowie nie mają pojęcia, za czym głosują?

 cdn

 

23.03 2012

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758