HYDE PARK
Like

IPN – śmierdzące archiwa

29/09/2014
646 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
IPN – śmierdzące archiwa

Afera z napaścią na profesora Kieżuna zmusza do zadania pytania: Jak to jest że banda dziennikarskich żuli ma uprzywilejowany dostęp do informacji o których sami mówią że są publiczne. Gdyby odstęp do nich mieli wszyscy nie dochodziło by do szantażu.

0


 

IPN jak sama nazwa mówi to instytucja narodowa. Każdy ja finansuje i każdy powinien mieć łatwy dostęp do zawartości jej archiwów. Jeśli dokumenty są tajne, powinny znajdować się w dyspozycji służby ochrony państwa a nie w rękach uprzywilejowanej kasty szantażystów.
Wszystkie pozostałe materiały powinny w Instytucie Pamięci Narodowej powinny być bezpłatnie, łatwo dostępne każdemu aby cały Naród mógł je sobie poczytać i zapamiętać.
Konstytucja nie wyposaża dziennikarzy że żadne przywileje dające im dostęp do archiwów do których zwykły człowiek dostępu nie ma. Gdybyśmy ten dostęp mieli dziennikarska banda nie mogłaby nikogo szantażować i mieszać w polityce i ludzkich sumieniach.

Publiczne Archiwa –  Dostępne w Internecie

Amerykanie z wieloma rzeczami przeginają i z udostępnianiem wszelkich wiadomości wszystkim o wszystkich chyba przesadzili.

Ale jak inaczej dowiedzielibyśmy się w Polsce o tym że pani ministrowa z żoneczką innego prominenta kradną futra na Florydzie?

Przecież w kraju zarządzanym przez przestępców nie możemy wiedzieć jak nazywa się morderca gwałciciel ani poznać jego twarzy. Można natomiast szlachetnym człowiekiem bez ograniczeń pomiatać jak brudną szmatą po zarzyganej podłodze w knajpie w której za nasze pieniądze urzędowali ministrowie.

Powstała innowacyjna nowa witryna – Instant Checkmate  która ujawniania pełną przeszłość  milionów Amerykanów.

Wystawiony mandat za przekroczenie szybkości? Nie udało się zatrzymać na znaku stop? Coś o członkach twojej rodziny? Albo o twoich przyjaciołach i znajomych? Jeśli  jak większość z nas, odpowiesz że chcesz mieć odpowiedź na przynajmniej jedno z tych pytań nie ma problemu. Przecież większości z nas podwinęła się noga przynajmniej raz w życiu. Tam jest wszystko.

Instant Checkmate gromadzi setki milionów danych o przekroczeniach w ruchu drogowym, liczne publicznie dostępne rejestry, dokumentowane aresztowania i czyni je dostępne online, więc łatwo mogą być wyszukiwane przez każdego. Członkowie witryny mogą rozpocząć wyszukiwanie  dosłownie w ciągu kilku sekund i są w stanie sprawdzić wiele rejestrów o ludziach takich jak oni oraz wszystkich innych bez względu na status materialny i stanowisko (pomyślcie: znajomi, rodzina, lekarze, nauczyciele, sąsiedzi, sędziowie, dziennikarze, ministrowie, policjanci itp. itd.).

Czy w takiej sytuacji nasłana przez politycznych mocodawców „palanteria” mogłaby spowodować jakąkolwiek sensacje publikując dane powszechnie dostępne? Przenigdy.

Gra teczkami, zabawa w ciuciubabkę aneksem do raportu który powinien być publiczny zapewne byłyby niemożliwe i zapewne oszczędziłyby życie wielu ludzi i sprzęt lotniczy choćby był tak stary jak TU-154.

Wcześniej, jeśli chciał sprawdzić czy ktoś był np. aresztowany,też miał taką możliwość ale musiał iść do urzędu sądu okręgowego – we właściwym powiecie – powiat i złożyćformalny wniosek Proces taki zajmował  dni lub tygodnie, lub informacje nie mogły być niedostępne w ogóle.Terazna stronie internetowej takiej jak Instant Checkmat (lub innych)  sprawdzenie trwa zaledwie kilka kliknięć myszą i zajmujenie więcej niż jedną minutę lub dwie.

Co istotne możesz sprawdzić co władza zgromadziła na ciebie i odpowiednio zareagować.

Jednym z najbardziej interesujących aspektów Instant Mat jest to,że pokazuje nie tylko rejestry karne i dane z wszelkich „archiwów”, ale również bardziej ogólne informacje jak akty małżeństwa, zapisy rozwodów, różne rodzaje licencji i uprawnień(uprawnienia lekarskie, pozwolenia na użyciebroni palnej, prawo jazdy,licencjelotnicze, itp.), poprzednie adresy, numery telefonów, urodziny, szacowany poziom dochodów i nawet satelitarne zdjęcia znanego miejsca zamieszkania. 
Czy wygląda to n zbyt wiele? Dla mnie tak.
Gdyby w Polsce dane istotne były dostępne banda szpicli straciłaby zajęcie. Sfora „terminatorów”  politycznych  adwersarzy zdechłaby by z powodu bezrobocia. Staje się jasne dlaczego zgraja podłych szantażystów nie dopuściła do lustracji i upowszechnienia zawartości archiwów. Chcieli być panami życia i śmierci ofiar poprzedniego systemu (który sami kontynuują) i nie ukarano katów licząc że dalej mogą być dla nich przydatni gdy „kwity” nie wystarczą.
   

Jak widzicie archiwa IPN są  „trujące”. Ich włodarze zatruli ulatniającym się z tych teczek odorem  donosicielstwa, prowokacji, szantażu i nienawiści.

Najwyższy czas zakończyć to szaleństwo.

Ta szajka Piłatów zrobiłaby na zlecenie  (i robi) nawet to co widzicie powyżej.

0

Nathanel

937 publikacje
193 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758