BIZNES
Like

Fundacje – masońska manipulacja (rozdział IX książki Stanisława Krajskiego pt. “Polska i masoneria. W przededniu wielkiego krachu”)

21/01/2014
1280 Wyświetlenia
0 Komentarze
24 minut czytania
Fundacje – masońska manipulacja (rozdział IX książki Stanisława Krajskiego pt. “Polska i masoneria. W przededniu wielkiego krachu”)

Do końca XIX w. masońskie rodziny bankierskie zgromadziły niespotykany w dziejach majątek. Z roku na rok ten majątek ulegał zwielokrotnieniu osiągając w początkach XX w. taką wielkość, że rzucało się to już wszystkim w oczy i musiało spowodować niezdrowe (oczywiście dla bankierów) zainteresowanie. To zjawisko zaczęło zatem być dostrzegane tak przez rządy, jak i społeczeństwa, i zaczęło wywoływać najpierw niepokój i przerażenie, a potem, wzrastające wciąż, oburzenie.

0


Polska i masoneria

Tak więc na początku XX w. społeczeństwo amerykańskie i społeczeństwa europejskie zaczęły być coraz bardziej negatywnie, wręcz wrogo, nastawione do takich rodów związanych z masonerią, jak: Rockefellerowie (USA), Rothschildowie (Wielka Brytania), Wartburgowie (Niemcy), Bleichrőderowie (Niemcy), Oppenheimowie (Niemcy), Saligmanowie (USA), Schiffowie (Niemcy), Schroderowie (Niemcy), Speyerowie (Niemcy), Mendelssohnowie (Niemcy), Baringowie (Wielka Brytania), Fouldowie (Francja), Malletowie (Francja), Pereire`owie (Francja), Mirabaud (Szwajcaria).

Społeczeństwa domagały się odpowiedzi na pytanie: skąd wzięły się tak wielkie majątki? Ludzie chcieli, by tym rodom „przytrzeć rogów”. Chcieli ograniczenia ich wpływów i takich działań państwa, które doprowadziłyby do ograniczenia wzbogacania się przez te rodziny, kosztem, jak się domyślano, społeczeństw.

Poza tym rodziny te zaczęły mieć jeszcze jeden problem. Rządy państw, pod społeczną presją, zaczęły pozbawiać je znacznej części majątku za pośrednictwem podatku spadkowego. Umierał główny przedstawiciel rodu i gros majątku przejmował jego syn płacąc jednak kolosalny podatek spadkowy. Umierał syn i majątek przejmował wnuk znowu płacąc kolosalny podatek spadkowy. Proces ten spowodowałby w dłuższym czasie poważne zubożenie tych rodzin i utratę przez nie wpływów. Rodziny bankierskie uznały, że to się nie opłaca, że trzeba coś wymyślić, by to zmienić. Doszły również do wniosku, że należy zniknąć z oczy społeczeństw, przekonać je, że te rody już się tak nie liczą, że zbiedniały, że robią coś pożytecznego dla społeczeństwa. Należało natychmiast, stwierdzili przedstawiciele tych rodów, zmienić wizerunek.
Rodziny bankierskie wpadły tu na genialny pomysł. Doszły w pierwszym rzędzie do wniosku, że wcale nie muszą posiadać wszystkich tych pieniędzy i dóbr, które nabyły. Mogą przecież osiągnąć te same skutki pozbywając się własności, ale zachowując nad tym majątkiem kontrolę. Pozbycie się własności spowodowałoby, że rodziny te nie byłyby już tak bogate – posiadałyby przecież niewiele (już nie miliardy dolarów, a „tylko” i to „skromne” miliony), co spowodowałoby, że społeczeństwa i rządy by się od nich „odczepiły”. Podatek spadkowy obejmowałby tylko te miliony, a nie dotykał tych miliardów.

W jaki sposób dokonać wymiany prawa własności na prawo kontroli? Jest to, jak się okazuje, proste. Wystarczy założyć fundację, odpowiednio sformułować jej statut i przekazać na nią większość swojego majątku.

Pierwszą tego typu fundację założyli Rockefellerowie w 1910 r.

W jaki sposób ją wykorzystywali?

Opisuje to Song Hongbing: „Wystarczyło jedynie umieścić w statucie fundacji kolejne pokolenia rodziny, które będą jej służyć, i dać im prawo weta, by czerpać z tego niekończące się korzyści. Rockefellerowie poprzez wymianę prawa własności na prawo kontroli, umknęli fiskusowi, a ponadto powiększyli jeszcze swoją własność. Fundacje mogą kupować i sprzedawać różnego typu aktywa, włączając w to nieruchomości oraz papiery wartościowe; nie są przy tym zobowiązane do publikowania raportów księgowych, co jeszcze bardziej ułatwia im wpływanie na sytuację na rynku. Otrzymawszy pieniądze jako darowiznę, inwestują je w różnorodne branże i korporacje. Gdy inwestycja jest wystarczająco duża, fundacja musi wskazać lub uznać członków rady nadzorczej tej instytucji, do której jest skierowana. Dlatego, mimo że środki finansowe formalnie nie należą już do określonej rodziny, to właśnie w jej rękach pozostaje rzeczywiste zarządzanie nimi i wykorzystywanie ich. Zmienia się zatem tylko nazwa właściciela, nie zaś on sam. Dzięki tej metodzie wszystkie pieniądze Rockefellerów, które początkowo miały zostać opodatkowane, zwyczajnie zniknęły. (…) Najwyższa stawka podatku spadkowego w USA wynosi 50 procent. Ponieważ dobra te nie są już zapisane na nazwisko Rockefellerów, dziedziczenie ich przez członków rodziny zwolnione jest od opłat. Potomkowie oficjalnie pozostają z niczym”.
W anglojęzycznej Wikipedii pod hasłem „Rockefeller family” znajdujemy takie, między innymi, „informacje”, że John D. Rockefeller „rozdał” 540 mln dolarów w ciągu swojego życia, i „stał się największym świeckim dobroczyńcą medycyny w historii”, a jego syn „rozdał” ponad 537 mln dolarów. „New York Time” (związany z rodziną Rockefellerów) ogłosił w 2006 r., że David Rockefeller „rozdał” około 900 mln dolarów.

Jak podaje D. Rivera w swojej pracy o masonerii pt. „Final Warning: A history of the New World Order. Iluminism and the master plan for world dominatiom” w latach 1910-1919 powstało w USA 76 takich fundacji. Przez następne 10 lat pojawiły się tam 173 nowe fundacje. W latach 1940-1949 założono 1638 fundacji, a do roku 2002 powstało ich 62 000.

„Dzięki całkowitemu zwolnieniu z obciążeń na rzecz skarbu państwa – pisze Song Hongbing – ich aktywa rosną niczym tocząca się śniegowa kula. Raport amerykańskiego Kongresu stwierdza, że w wyniku istnienia tych form prawnych fiskusowi wymyka się ponad 2/3 uzyskiwanych w USA dochodów”.

Wiele z tych fundacji pomaga najuboższym, wspiera rozwój nauki, medycyny i służy wielu innym, często naprawdę pożytecznym, celom. „Jednocześnie jednak – stwierdza Hongbing – jeśli porównać środki przeznaczone na tę działalność z sumami aktywów zwyczajnie w ten sposób ukrywanych, widać wtedy, że dobroczynność stanowi zaledwie marginalną część tego biznesu”.
W swoim czasie „The Washington Post” opublikował raport ukazujący w jaki sposób większość aktywów grupy finansowej należącej do Rockefellerów „przesłana została do działających na różnych poziomach i posiadających różne znaczenie fundacji”. W efekcie zaś, jak zauważa Hongbing, „powstały kolejne, pochodne organizacje, siostrzane spółki, pośrednio i bezpośrednio kontrolowane, tworząc razem ogromny system”. Rockefellerowie mają obecnie tysiące fundacji rozrzuconych po całym świecie podejmujących działalność tak gospodarczą jak i pozagospodarczą (w tym zmierzającą do rządów dusz). Z tego, co głośno mówią sami Rockefellerowie wynikałoby, że fundacje te mają aktywa na ponad 2 miliardy dolarów. „W istocie – jak twierdzi Hongbing – majątku tego nie można już zmierzyć, zweryfikować i odnaleźć”.

Niewiele wiemy więc na temat faktycznego majątku i siły oddziaływania tego typu fundacji. Można sobie jednak łatwo wyobrazić jak to dziś wygląda, gdy sięgnie się po dane z 1969 r. (wtedy były one łatwo dostępne). Zgodnie ze statystykami z tego roku zysk netto 596 amerykańskich fundacji był dwa razy większy niż zysk netto 50 największych amerykańskich banków.

W latach pięćdziesiątych XX wieku zaczęła wzrastać społeczna świadomość dotycząca negatywnej roli fundacji w życiu gospodarczym, politycznym i kulturalnym USA. Już w 1950 r. zainicjowane zostało przez kongresmena Patmana dochodzenie, które miało wyjaśnić „czy fundacje działając w zakamuflowany sposób, nie sterują zmianami na rynku poprzez wykorzystywanie różnych aktywów”. Śledztwo to doprowadziło do pojawienia się dokumentu, którego końcowe wnioski brzmiały: „Życie gospodarcze całego kraju splotło się z wielką ilością komercyjnych działań fundacji. Musimy podjąć szybkie kroki, w przeciwnym razie wiele dziedzin i branż znajdzie się pod ich kontrolą”.

W 1952 r. podjęto śledztwo, którego pomysłodawcą był kongresman Eugene E. Cox, które miało wyjaśnić sprawę unikania przez fundacje płacenia podatków. Śledztwo to natrafiło na liczne przeszkody (opóźniano np. przekazywanie funduszy komisji; otrzymała ona tylko 6 miesięcy na swoją pracę; przedłużano debaty komisji; wielu jej członków wykorzystując szczegóły proceduralne opóźniało i utrudniało jej pracę). W trakcie prac komisji stwierdzono jednak, że fundacje wykorzystują swoje zasoby „do osiągania korzyści naruszających interesy Ameryki, i jej tradycje”. Prace komisji zostały rozmyte i sparaliżowane i nie wydała ona żadnego dokumentu.

Kolejną próbę podjął kilka lat później kongresman Carroll Reece. Prace tej komisji były również paraliżowane i sam Biały Dom naciskał, by je jak najszybciej zakończono. Większość mediów atakowała brutalnie i wciąż komisję wyśmiewając ją i powtarzając, że tworzy ona „obłędną teorię spiskową”.

W dniu 19 sierpnia 1954 r. Reece ogłosił jednak końcowe wnioski prac komisji: „Fundacje to druga władza po rządzie federalnym. Prawdopodobnie Kongres zgodzi się z tym, że na niektórych polach dysponują one większymi możliwościami niż organy ustawodawcze”.

Od tego czasu zaczęto sobie w USA zdawać sprawę, że fundacje działają nie tylko na polu gospodarczym patologizując gospodarcze struktury i że podstawowym problemem pozagospodarczym nie jest tu problem związany z tym, że nie płacą one podatków.

Uświadomiono sobie, że kreują one prawo i politykę i mają znaczny wpływ na obsadę stanowisk w państwie oraz kształtowanie świadomości politycznej, światopoglądowej, religijnej i moralnej społeczeństwa, co nazwano „modelowaniem opinii publicznej”. W 1975 r. ktoś obliczył, że ponad 5 tysięcy najwyższych funkcjonariuszy państwowych wywodzi się z fundacji związanych z masonerią.

Fundacje te przekazują olbrzymie pieniądze na system edukacyjny. Finansują stowarzyszenia i pisma edukacyjne, w tym stowarzyszenia nauczycieli, wspierają finansowo druk podręczników szkolnych i innych materiałów wykorzystywanych w nauczaniu. Finansują w równym stopniu, co ministerstwo szkolnictwa, uczelnie wyższe mając wpływ na programy ich nauczania, obsadę stanowisk profesorskich, na to jacy studenci i za co otrzymują atrakcyjne stypendia.
Poprzez swoje działania, wspieranie finansowe osób i instytucji wpływają na zawartość książek, czasopism, magazynów, na funkcjonowanie agencji informacyjnych, stacji telewizyjnych i radiowych, portali internetowych. W USA stał się w swoim czasie popularny żart, że „bez względu na to czy chodzi o ABC, CBS czy NBC, wszystkie te telewizje to RBC, czyli Rockefeller Broadcasting Company”.

W USA masońskie fundacje przeznaczały też olbrzymie kwoty na finansowanie wspólnot religijnych i ich różnych dzieł wyznaczając w ten sposób kierunki ich „duchowego rozwoju”, promując pewne osoby i inicjatywy. Fundacje te finansują od wielu lat protestancką Federalną Radę Kościołów (Federal Council of Churches) jak również protestanckie Nowojorskie Centrum Teologii.

Amerykańskie i zachodnioeuropejskie fundacje działają również w Polsce finansując z zagranicy wybrane osoby i instytucje.

I tak np. Fundacja Dawida Rockefellera „wspiera” rozwój polskiej wsi. W tej sprawie Dawid Rockefeller spotkał się w USA we wrześniu 1985 r. z gen. Wojciechem Jaruzelskim. Z portalu „Patriotyczny Ruch Polski” dowiadujemy się, że Rockefeller zaczął wspierać Fundację na rzecz Rozwoju Polskiego Rolnictwa (FDPA), by zmniejszyć na wsi wpływy Kościoła (za: http://www.wicipolskie.org/index.php?option=com_content&task=view&id=8948&Itemid=56).
Drugi przykład. Na portalu Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk znajdujemy, zamieszczone w grudniu 2012 r., ogłoszenie: „Fundacja Rothschilda – The Rothschild Foundation (Hanadiv) Europe – prowadzi kolejny nabór wniosków w ramach Academic Jewish Studies in Europe Grant Programme” (za: http://www.ihpan.edu.pl/?id=853).

W Polsce ten model działania fundacji jest wciąż powielany. Fundacje działają w taki sposób, że wiele firm zachodnich (ale również polskich) nie płaci podatków, że zmienia się kształt gospodarki w kierunku pożądanych przez międzynarodowe koncerny, że politycy działają na rzecz interesów tych korporacji i tak kształtują prawo, by im sprzyjało, że zmienia się w pożądanym przez masonerię kierunku szkolnictwo i działanie instytucji kulturalnych, że opinia publiczna kształtowana jest w takiej perspektywie, którą można określić jako neopogańską czy wręcz satanistyczną.

W Polsce każda większa firma posiada swoją fundację lub przekazuje fundusze na fundacje, które nie mają formalnie z nią nic wspólnego, co powoduje, że firma płaci mniejsze podatki, co pozwala jej na „sponsorowanie” różnych wpływowych osób oraz kształtowanie opinii publicznej.

I tak np., jak czytamy na portalu cocacola.com.pl: „Jako właściciel marek wód mineralnych Kropla Beskidu oraz Multivita z ujęcia Kropla Minerałów wydobywanych w Tyliczu w Beskidzie Sądeckim czujemy się odpowiedzialni za ochronę wód tego niezwykłego regionu, stanowiącego największe w Polsce zagłębie wód mineralnych i źródlanych wykorzystywanych w celach leczniczych i spożywczych. Fundusz Kropli Beskidu został założony w 2005 r. jako inicjatywa firm systemu Coca-Cola w Polsce oraz uznanych organizacji pozarządowych – fundacji Fundusz Partnerstwa, która zarządza Funduszem i fundacji Partnerstwo dla Środowiska”.

Gdy zajrzymy do statutu fundacji Fundusz Partnerstwa dowiadujemy się, że założyła tę fundację inna fundacja, która została, z kolei, założona przez amerykańska fundację The German Marshall Fund of the US, której założycielem był Guido Goldman, obywatel amerykański pochodzenia „niemiecko-żydowskiego” (dowiadujemy się o tym z anglojęzycznej Wikipedii). Goldman jest głęboko osadzony w strukturach masońskich, blisko współpracuje z rodziną Rockefellerów, jest członkiem Klubu Rzymskiego, powiązany jest z Komisją Trójstronną i Klubem Bilderberg. Goldman założył w 1950 r. Instytut Aspen, który działa na rzecz „oświeconego przywództwa”, a jego liderzy działają tak w ramach Komisji Trójstronnej jak i Klubu Biderberg (por. choćby: http://www.prawica.com.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=379:qgrupa-bildelbergq-oraz-qkomisja-trojstronnaq-spotkanie-na-szczycie-w-waszyngtonie&catid=44:europa&Itemid=41).

Fundacja Fundusz Rozwoju, jak czytamy w jej statucie, działa w zakresie, między innymi: „rozwoju gospodarczego, w tym rozwoju przedsiębiorczości”; „kultury, sztuki, ochrony dóbr kultury i tradycji”; „nauki, edukacji, oświaty i wychowania”; „upowszechniania i ochrony praw kobiet oraz działalności na rzecz równych praw kobiet i
mężczyzn”; „działań na rzecz integracji europejskiej oraz rozwijania kontaktów i współpracy między społeczeństwami”.

Fundacja ta prowadzi działalność gospodarczą (nie płacąc oczywiście podatków) w 10 dziedzinach, w tym w takich dziedzinach jak: „poligrafia i reprodukcja zapisanych nośników informacji”; „reklama, badanie rynku i opinii publicznej”; „działalność związana z produkcją filmów, nagrań wideo, programów telewizyjnych, nagrań dźwiękowych i muzycznych”.
W Polsce działa tysiące fundacji, których zadaniem jest wpływ na charakter edukacji (13% fundacji się tym zajmuje), kształtowanie świadomości społecznej, opinii publicznej, charakteru mediów, przyjmowanej przez elity i całe społeczeństwo hierarchii wartości.
W naszym kraju liczba fundacji wzrasta lawinowo. W 2010 r. było ich ponad 10 tys. w 2012 było ich już 12 tys.

Ile z tych fundacji prowadzi działalność „toksyczną” dla Polski? Na to pytanie trudno jest odpowiedzieć. Zapewne znaczna ich część.

Są wśród nich takie fundacje jak opisywana przeze mnie w wielu moich książkach o masonerii Fundacja Batorego.

Jest wśród nich wiele fundacji, które służą interesom nie tyle masonerii, ale obcych państw. Działa w Polsce np. wiele fundacji niemieckich finansowanych przez niemiecki rząd czy niemieckie partie polityczne. Największe z nich to fundacje: K. Adenauera (fundacja „bliska ideowo” CDU Angeli Merkel, finansowana w 98% z budżetu państwa niemieckiego); F. Eberta (fundacja polityczna socjaldemokratów z SPD); F. H. Seidela (CSU), F. Naumanna (fundacja polityczna bliska liberałom z FPD); H. Bolla (Zieloni); postkomunistyczna fundacja Róży Luksemburg (za: http://lubczasopismo.salon24.pl/ruchnarodowy/post/530412,niemieckie-fundacje-polityczne-w-polsce-i-nie-tylko).

„Niemieckie fundacje – pisze Piotr Bączek – formalnie prowadzą w Polsce działalność ogólnospołeczną i przyznają dotacje na różne programy. Jednak w praktyce z ofert fundacji niemieckich korzystają określone środowiska. Najjaskrawiej widać to na przykładzie Fundacji Konrada Adenauera, która wprawdzie wspiera chrześcijańskie ośrodki naukowe i charytatywne, ale również środowiska polityczne. Jej najważniejszym partnerem politycznym stała się Platforma Obywatelska, chociaż partia ta niewiele miała wspólnego z chadecją…” (tamże).
Warto też może zwrócić uwagę na fundacje LGBT (z angielskiego: Lesbians, Gays, Bisexuals, Transgenders), związane z lesbijkami, homoseksualistami, osobami biseksualnymi i „transgenderycznymi”. Największe z nich to: Fundacja Równości, Fundacja Kultura dla Tolerancji, Fundacja Wolontariat Równości, Trans-fuzja, Fundacja Pryzmat Różnorodności.
W Internecie nie można znaleźć, jak w wypadku innych fundacji, odpowiedzi na pytanie: jakimi funduszami dysponują i skąd biorą pieniądze? Ze statutu Fundacji Wolontariat Równości można by jednak wyciągnąć wniosek, że te fundusze są niemałe, jeśli w planach fundacji jest: „organizowanie i prowadzenie, a także finansowanie: szkół, uczelni i innych placówek oświatowych (w tym także artystycznych), zakładów kształcenia zawodowego, placówek o charakterze kulturalno-artystycznym; prowadzenie edukacyjno- integracyjnych obozów dla nauczycieli, uczniów oraz pracowników oświaty i kultury w kraju i za granicą”.

Fundacje oplatają Polskę, polską gospodarkę, sfery polityki, edukacji, kultury. „Sponsorują” odpowiednie (z punktu widzenia masonerii i rządów innych państw) osoby. Są wszędzie. Wydają pieniądze, których znaczna część powinna trafić do budżetu państwa. Wielu Polaków wpłaca na nie dobrowolnie (ale przeważnie bez świadomości faktycznego przeznaczenia tych pieniędzy) 1% swojego podatku (państwo sprzyja w tej perspektywie tym fundacjom, a społeczeństwu tłumaczy się, że jest to „poszerzenie wolności”, bo każdy może decydować o tym 1%).

Szczegółowe informacje temat roli fundacji w realizacji masońskich planów wobec Polski można znaleźć w mojej książce „Masoneria polska 2014”. W tym miejscu chcę tylko pokazać, zasygnalizować, ten, jeden z wielu, mechanizmów pozbawiania budżetu państwa pieniędzy, patologizowania ustroju Polski, patologizowania funkcjonowania państwa, gospodarki, systemu szkolnictwa itd., paraliżowania mechanizmów demokratycznych, niszczenia polskiej kultury, tradycji, suwerenności i niepodległości.

0

Stanislaw Krajski http://kukonfederacjibarskiej.wordpress.com/

Doktor filozofii. Autor ponad 40 książek. Publicysta (ponad 1000 artykułów).

54 publikacje
1 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758