Bez kategorii
Like

Forteca.

03/06/2012
461 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
no-cover

Skład broni w jednym tylko polskim dworze ziemiańskim.

0


 

 

Skład broni w jednym tylko polskim dworze ziemiańskim – w Kałużycach, własności Czesława Wańkowicza,  brata Melchiora.

/Kalużyce (biał. КалюжыцаКалюжица) – dawny majątek ziemski w powiecie ihumeńskim w guberni mińskiej. Od XVIII wieku do rewolucji październikowej w rękach rodu Wańkowiczów, po pokoju ryskim w granicach Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej; obecnie (2010) wieś w obrębie uszańskiego sielsowieta (gminy) w rejonie berezyńskim.

Kalużyce leżą nad rzeką Uszą (lewym dopływem Berezyny) opodal drogi z miasta Berezyny do Borysowa, na wschód od Mińska.

Dobra obejmowały 4,5 tys. mórg (ok. 2,5 tys. ha), w tym 1,9 tys. mórg (10 km²) lasu. W majątku znajdowały się m.in. gorzelnia i młyn. Dwór został zniszczony, zachowały się nagrobki i grobowiec rodzinny[1].

W Kalużycach urodzili się Walenty Wańkowicz – polski malarz epoki romantyzmu, oraz Melchior Wańkowicz – polski pisarz, dziennikarz, reportażysta i publicysta. Ten ostatni wspomnienia z czasu, gdy wychowywał się w majątku rodzinnym będącym wówczas własnością jego starszego brata zawarł w książce Szczenięce lata. – za Wikipedią/

 

 

 

"We dworze Wańkowiczów w Kałużycach broń i myśliwski ekwipunek, gromadzone przez dziesięciolecia przez męskich przedstawicieli rodu, trzymano w oddzielnym pokoju. Znajdował się tam prawdziwy arsenał:"począwszy od powstańczej piastonówki <<Lebiody>>, bogato złotem inkrustowanej, od pierwszych modeli patronówek z zatrzaskiem pod lufami (wszystko to szło w kurs raz do roku przy obławie na wilki), aż do pistoletów pojedynkowych wiedeńskich, do dwulufkowego sztucera Kruppa z lunetą, towarzysza wypraw afrykańskich brata Czesława, do drylinga z herbem na lufach, wyczynionym z siedmiu kolorów złota, od karabel, przez broń japońską i krysze malajskie, do zatrutego żądła – sztyletu, który Czesław przywiózł z polowań na pograniczu Chin, do wiązek fechtunkowych floretów włoskich – pełno było dzirytów, łuków, masek fechtunkowych, wabików, manekinów ptasich, żelaz na jastrzębie, na borsuki, wilki, lisy, pełno toreb borsuczych, patrontaszy, flasz myśliwskich, trąbek, rożków, rogów z prochem, maszynek do robienia naboi, worków ze śrutem, pudełek cynkowych z kulami sztucerowymi i kul pojedynczych do dubeltówek w obsadzie dla <<czoków>> na drzewie, i rozdzierających się na cztery części kul <<jackanowskich>>, które rozwalały cały tułów zwierzęcia niby toporem rozpłatał, i subtelne, w stal wymuskane <<ekspresy>>, i halbmantle, i dreiviertelmantle, i broń krótka – od staroświeckich buldogów począwszy, skończywszy na smukłych, miniaturowych mauzerach dziesięciostrzałowych i na mauzerach wkręcanych na kolbę (z których strzelaliśmy do ciągnących jesienią gęsi), do arystokratycznych parabellów i chamskich, ale cennych naganów." [cyt. za: Maja Łozińska "W ziemiańskim dworze", Warszawa, 2010, str. 320 – 322 ]

 

 

 

 

 

 

 

 

 

I to by było na tyle w dyskusji o posiadaniu broni przez obywateli.

/Dwór w Kałużycach nie istnieje, więc zamieściłam inne ilustracje. Lecz arsenały większe czy mniejsze były w każdym polskim dworze, głównie związane z myślistwem – ważną dziedziną gospodarki – ale nie tylko./

 

0

KOSSOBOR

Niby z porzadnej rodziny, a do komedyantów przystala. Ci artysci...

232 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758