Media Watch i recenzje
Like

Debata prezydencka w USA

28/09/2016
767 Wyświetlenia
0 Komentarze
5 minut czytania
Debata prezydencka w USA

Bezpośrednie starcie głównych kandydatów na urząd prezydenta w USA stanowi ważny czynnik w kształtowaniu poglądów wyborców.

Przed blisko osiemdziesięciu laty ambasador polski w Waszyngtonie – Potocki pisał do Becka, że w Ameryce opinią publiczną sterują media.

W okresie międzywojennym radio i prasa wytwarzały nastawienie antykomunistyczne i wrogi stosunek do Sowietów, po dojściu Hitlera do władzy i objawienia antysemickiego nastawienia, media będące głównie w rękach żydowskich przerzuciły się na wytwarzanie nastawienia antyniemieckiego.

0


Była to zaskakująca zmiana gdyż Żydzi amerykańscy popierali Niemców i wielu z nich lokowało swoje kapitały w niemieckim przemyśle.

Obawiam się, że uwagi Potockiego są nadal aktualne i w dalszym ciągu to media kreują prezydenta. Współcześnie jest jednak pewien wyjątek, a mianowicie niezależne w dużej mierze medium w postaci Internetu, w którym każdy może podać do publicznej wiadomości swój pogląd.
Odbiło się to na opinii o odbytej pierwszej debacie Trumpa z Clinton w odniesieniu, do której Internet wykazał zdecydowaną różnicę poglądów od przeważającej liczby mediów zawodowych.
Być może będą to pierwsze wybory, w których prasa, radio, a szczególnie telewizja, nie zadecydują o ostatecznym wyniku wyborów, a zdecyduje wymiana zdań w Internecie.
Ciężkie pieniądze wydane na przeforsowanie swojego kandydata okażą się wyrzucone w błoto.

W odniesieniu zaś do samej debaty to wprawdzie nie prześledziłem jej dokładnie, ale tych kilka zdań, które zdołałem uchwycić zniechęciły mnie do tej imprezy.
Najwyraźniej nie chodzi w niej o stronę merytoryczną, a jedynie, jak kto się zaprezentuje.
Ponadto można odnotować na jak miernym poziomie odbywa się ta debata.
Występują kandydaci, z których jeden z pewnością będzie prezydentem najpotężniejszego państwa na świecie i to prezydentem obdarzonym wielką władzą formalną nie porównywalną z jakąkolwiek prezydenturą europejską.
Powinni zatem podjąć się tematów najistotniejszych nie tylko dla samych Stanów Zjednoczonych, ale dla całego świata, przedstawić swoją ideę, którą chcą zrealizować.
Zamiast tego otrzymujemy fragmenty „spraw do załatwienia” tak jak by chodziło o wybory gminne, ale nawet nie to jest głównym tematem „debaty”, tylko wzajemne przepychanki, do obrzucania się błotem włącznie.

Nad tym zjawiskiem można tylko smętnie pokiwać głową i przytoczyć słowa kanclerza Oxenstierny do swojego syna wysyłanego w XVII wieku na międzynarodową konferencję: – „jedź synu żeby zobaczyć jacy durnie rządzą światem”.
Trzeba przyznać, że od czasów Reagana prezydentura amerykańska obsuwa się na coraz to niższy poziom.
Z tego, co nam prezentują kandydaci w tegorocznych wyborach nie widać szans na poprawę tego trendu.

Dla nas najistotniejsze jest zainteresowanie kandydatów sprawami europejskimi, a szczególnie polskimi.
Na tym polu możemy tylko odnotować zdanie Trumpa o konieczności obciążenia wydatkami obronnymi bogatych krajów Japonii, Korei Pd, Niemiec itp.
Powstaje pytanie: – co z krajami ubogimi tak jak Polska?
Czy też mają same finansować niezbędne wydatki zbrojeniowe?
Szkoda, że z tym pytaniem nie zwróciła się do kandydata polonia amerykańska zwracając przy okazji uwagę, że jej ubóstwo jest w dużej mierze rezultatem amerykańskiej zdrady.
W swoim czasie ów zdrajca nie tylko Polski, ale całego wolnego świata z USA na czele prosił o zachowanie w tajemnicy faktu tej zdrady ze względu na wyborców polskiego pochodzenia.
Czy obecnie, kiedy pozycja polonii w Ameryce jest znacznie silniejsza aniżeli w czasie sprzed przeszło siedemdziesięciu lat, istnieje możliwość na uzyskanie wpływu na postawę kandydata?
A są przecież sprawy najwyższej wagi, a mianowicie bezpieczeństwo w Europie utrzymane w wolnej od sowieckiej okupacji jej części przez 70 lat zawdzięczając obecności amerykańskiej, a obecnie przesuniętej na wschód i obejmującej na rubieży i Polskę.
Ponadto ustosunkowanie do grabieżczych zapędów holokaustbiznesu w odniesieniu do Polski i otwarcia na godziwe stosunki z Polską zarówno w przepływie osób jak i towarów i usług.

Jeżeli głosy polonijne liczą się w amerykańskim rachunku wyborczym to działanie w celu uzyskania stosownego nastawienia kandydatów jest najpilniejszym obowiązkiem.

0

Andrzej Owsinski

794 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758