Bez kategorii
Like

Cywilizacja Polska a II Zayazd na Oparę

08/07/2012
509 Wyświetlenia
0 Komentarze
11 minut czytania
no-cover

Po spotkaniu na Bukowej

0


 Na wstępie. Idea cywilizacyjna to nie program jakiejś partii politycznej. To wybór wartości na jakich podstawie chce się organizować zarówno życie własne jak i społeczeństwa.

 

Zatem wszelkie sugestie tyczące wspierania, czy włączania się w program jakiejś partii – to bzdet. Bo przeciwnie – to partie i stowarzyszenia mogą, po uznaniu wartości cywilizacyjnych za nadrzędne, budować program na tym oparty.

 

Czyli mogą się przyłączyć do idei cywilizacyjnej, ale nigdy odwrotnie. (Tak samo jest ze strukturą religijną  tworzącą system odniesień etycznych wokół wartości cywilizacyjnych).

 

Jeśli zatem prezentuję ideę Cywilizacji Polskiej – to w kontekście tu przytoczonym.

 

Efekt – prawie z wszystkimi opcjami rozwiązań problemów przed jakimi stoi Polska – wszedłem w spór. Można by stwierdzić – pieniacz.

 

To nie tak; problem w tym, że istnieją różnice w proponowanych ideach. Są one często nawet nie werbalizowane – ujawnią się dopiero z czasem. Zaś wskazany spór ideowy jest świadectwem, że jedynie na bazie Cywilizacji Polskiej można poszukiwać rozwiązania sprzeczności.

Jeśli wyjaśni się te różnice – pozostałe staną się problemem łatwo rozwiązywalnym.

 

II Zayazd poświęcony był sprawom ekonomicznym. Na pozór mieszanina koncepcji. Ale pojawiła się idea dywersyfikacji rodzajów pieniądza. Tzn., różnych rodzajów pieniądza zależnie od potrzeb związanych z wymianą.

Obecnie istnieje dążenie do monetyzacji wszelkich form aktywności. To przejaw hierarchiczności w sferze ekonomii.

Zgodnie z zasadą systemu hierarchiczności – jeden władca, jedno prawo, jedna forma rozliczeń gospodarczych.

Dlatego obecni „władcy finansów” usilnie dążą do narzucenia jednej waluty – miernika wszystkiego. Tymczasem, na zdrowy rozum, widać, że istnieją różne sposoby „pomiaru” wartości materialnych – zależnie od okoliczności.

 

Ukierunkowanie dyskusji i samo zwrócenie uwagi na problem – uważam za sukces Zayazdu.

 

Ale też zwróciłem uwagę, że nikt z prelegentów nie poruszył sprawy wielkości przedsiębiorstw (korporacji itp.) i wielkości posiadanego (skupionego w 1 ręku) majątku. A przecież tej kwestii tyczyła pierwsza wojna  wewnetrzna w Polsce („wojna kokosza”) – chodziło m.in. o ograniczenie komasowania dóbr – to w odniesieniu do działań królowej Bony.

Owszem, poruszano kwestię finansowania „lobbingu obywatelskiego” wskazując , że ograniczeniem  są środki, jakimi dysponuje pojedyncza osoba stając wobec instytucji publicznych, czy korporacji.

 

Jednak podstawową kwestią na jaką zwróciłem uwagę to ta, że bez określenia wartości cywilizacyjnych – nie można określać roli ekonomii w życiu społecznym. W tym punkcie występuje zgodność z Jackiem Rossakiewiczem – prekursorem Nowego Ładu Ekonomicznego.

 

I kilka uwag ogólnych.

Jestem przekonany, że paradygmat cywilizacyjny, czyli opowiedzenie się za Porządkiem Zgodności (patrz – „Cywilizacja Polska”),  to zmiana rewolucyjna. Tyle, że  „świadomość rewolucyjna” polega na postawieniu wymagań sobie. Dopiero, jeśli znajdzie się grupa o podobnej mentalności – czyli środowisko cywilizacyjne, w oparciu o wartości, można tworzyć rozwiązania systemowe.

Zadaniem na dzień dzisiejszy nie jest więc poszukiwanie rozwiązań, czy tworzenie struktur (acz można  i należy już teraz o tym myśleć), ale poszerzanie kręgu ludzi, którzy w tak rewolucyjnych zmianach świadomości widzą sens i chcą na tej podstawie dokonać przełomu.

 

Czyli tworzenie ELIT – elit ducha polskiego, które z czasem staną się bazą  dla tworzonych od nowa struktur organizacyjnych państwa. I to trzeba zaznaczyć wyraźnie – te nowe struktury mogą być tworzone wyłącznie z ludzi idei.

 

Jak na „rewolucjonistę” przystało wszedłem w spór z różnymi opcjami. Z Gospodarzem – bo on chce najpierw władzy (uważa, że to jest droga), a dopiero później chce rozwżać opcje ideowe.

Tu się różnimy. Bo wierząc w Jego szczerość i uczciwość – to nie jest sposób na przekonanie społeczeństwa do poparcia tak powstałego ugrupowania. Tych co obiecywali – było dużo. I zawsze społeczeństwo budziło się po wyborach „z ręką w nocniku”.

Na jakiej podstawie uwierzyć by miało, że będzie inaczej?

 

Drugi spór, to wielostronna polemika z Grzegorzem Braunem i p. Kosiurem ze stowarzyszenia Wierni Polsce Suwerennej. Braun wielce krytycznie ocenił spotkanie zarzucając m.in. tworzenie systemu edukacji publicznej (nE) skierowanego przeciwko Kościołowi.

Rok temu wystąpił między nami spór na bazie twierdzenia (mojego), że „cywilizacje kreują religię. Nigdy odwrotnie”.

Gdzieś w styczniu wysłałem wcześniejszą wersję opracowania „Cywilizacja Polska” p. Grzegorzowi – zarys idei jest więc mu znany).

 

Tu w dyskusji wskazałem, że obecna doktryna KRK, którą określam jako ideę Cywilizacji Katolickiej, została opracowana przez jezuitów w połowie XVI w – można sądzić, że na podstawie obserwacji Cywilizacji Chińskiej – w tamtym rejonie przebywały misje jezuitów w tamtym czasie).

Jednym z elementów doktryny – to tworzenie Kolegiów Jezuickich, gdzie kształcono (za darmo) młodzież szlachecką. Jeśli więc doszło do „ustąpienia” Cywilizacji Polskiej względem Cywilizacji Katolickiej w XVII w – to na bazie „przygotowania ideowego”.

Czyli – przyganiał kocioł garnkowi…

Drugim moim zarzutem wobec CK – to rola kobiety, gdzie, podobnie jak w CCh , „osobą społeczną” jest rodzina. To mało rozróżnialna kwestia – czy kobieta jest „osobą” na równi z mężczyzną, czy też „osobą” jest rodzina, a jej reprezentantem – mężczyzna. W tym drugim kierunku ewoluuje doktryna KRK, gdy na początku to raczej rodzinę tworzyły dwie osoby o zróżnicowanych obowiązkach; tak też jest postrzegana rodzina w Cywilizacji Polskiej.

Spór dotyczył  hierarchiczności, a pośrednio – roli hierarchii w strukturach KRK i wpływu na polskie społeczeństwo.

Póki krytykowałem KRK (za przejawy niezgodności z nauczaniem Chrystusa), miałem wsparcie WPS (Wierni Polsce Suwerennej); G. Braun „schował się” za odwołanie do wiary w przypadku odniesienia do struktury hierarchicznej. W tej sytuacji – degustibus non discutandum.

Kiedy jednak stwierdiłem, że KRK nie jest wrogiem. Przeciwnie, bez wartości wskazywanych przez KRK będziemy jak dzieci we mgle – role się zmieniły . WPS jest zdania, że Kościół należy zwalczać, a na jego gruzach założyć nową instytucję religijną.

CP – nie jest „po drodze” z takim stanowiskiem.

Bo odwołując się do nauki Chrystusa – przy całym Jego krytycyzmie względem faryzeuszy i innych „uczonych w piśmie”, nie ma krytyki wspólnoty religijnej. Chrystus wskazuje  np. udzielając pouczenia na pytanie „co zrobić, aby być zbawionym?”, że przestrzeganie ustanowionych praw jest drogą do celu.

Obecnie podobną rolę pełni hierarchia katolicka. Są i tacy, i tacy – nie można potępiać całej hierarchii bez rozważenia sposobu działania.

 

Zatem i tu nasze drogi okazały się różne.

 

Była jeszcze opcja dyskusyjna z Thotem; tu raczej chodziło o złagodzenie niektórych sformułowań.

Poprosiłem o określenie tych miejsc – być może są to sprawy niepotrzebnie kontrowersyjne, ale wymaga to przeanalizowania całej koncepcji. Bo diabeł tkwi w szczegółach i potrafi wcisnąć się w najmniejszą szczelinę  – lukę w spójności idei. A skutki będą się multiplikowały.

 

Tyle bieżących refleksji tyczących II Zayazdu.

0

Krzysztof J. Wojtas

Zainteresowania z róznych dziedzin. Wszystko po to, aby ustalic wartosci, jakimi warto sie kierowac w wyborach.

207 publikacje
5 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758