HYDE PARK
Like

Bul, bul coraz wyraźniej

28/05/2014
990 Wyświetlenia
2 Komentarze
4 minut czytania
Bul, bul coraz wyraźniej

Radość człowieka z twarzą konia z kolejnej, jego zdaniem, porażki Jarosława Kaczyńskiego, jest niezrozumiała.

 

Popatrzmy na wyniki wyborów od sławnego roku 2005 (eurowybory – od 2004). Poniżej w tabelce wyniki wyborów do Sejmu RP. Ograniczam się jedynie do porównania dwóch aktualnie największych partii:

0


 

Rok

Frekwencja

PO

PiS

2005

40,57%

24,14%

26,99%

2007

53,88%

41,51%

32,11%

2011

48,92%

39,18%

29,89%

2015

??

??

??

 

Tak więc w dotychczasowych wyborach do izby niższej Parlamentu widać wyraźnie, że poza wyborami w 2005 roku, kiedy to liczba głosów oddanych na PiS była nieznacznie większa od oddanych na PO, kolejne wybory gruntowały jedynie przewagę partii rządzącej w okolicach 25%. To sporo.

Podobnie wyglądała sytuacja w wyborach do Senatu.

Rok

Frekwencja

PO

PiS

2005

40,57%

34 mandaty

49 mandatów

2007

53,88%

60 mandatów

39 mandatów

2011

48,92%

63 mandaty

31 mandatów

2015

??

??

??

 

Poza wyborami w 2005 roku, gdzie PiS uzyskał wynik lepszy o 44,12% od PO, w pozostałych oscylował od 49,2 % do 65% ilości senatorów partii rządzącej.

W obu przypadkach dominacja PO począwszy od przyspieszonych wyborów 2007 roku jest wyraźna.

Jak do tej pory PO wygrywało wybory lekko i łatwo

A teraz wybory do Parlamentu Europejskiego.

Dla zyskania porównania cofnijmy się o rok, do 2004.

Rok

Frekwencja

PO

PiS

2004

20,87%

24,10%

12,67%*

2009

24,53%

44,43%

27,40%

2014

23,83%

32,13%

31,78%

 

* – dopiero trzeci wynik. Na miejscu drugim uplasował się LPR

I tak to wygląda. Czarny PR, jaki wobec PiS oraz urzędującego Prezydenta stosowała ówczesna opozycja oraz przychylne jej media bez jakichkolwiek ograniczeń dała efekt w wyborach 2007 roku. PO praktycznie rozniosło dotychczasową partię rządzącą.

Jednak już w kolejnych widać, że partia Kaczyńskiego powoli odrabia straty.

Pamiętajmy, że frekwencja w wyborach do Europarlamentu oscyluje pomiędzy 20,87% a 24,53%, a więc utrzymuje się mniej więcej na stałym poziomie.

Wybory z 25 maja 2014 roku nie są pod tym względem niczym wyjątkowym.

Ba, wysokość frekwencji przewyższa nawet tą z 2004 r.

Popatrzmy na kolejną tabelę, obrazującą już tylko straty poszczególnych ugrupowań startujących w Eurowyborach w Polsce (w stosunku do wyborów z 2009 roku):

Nazwa ugrupowania

strata %

zmiana liczby mandatów

PO

– 12,30%

– 6

SLD-UP

– 2,90%

– 2

PSL

– 0,21%

+ 1

 

Tymczasem PiS może odnotować sukces – na partię Jarosława Kaczyńskiego głosuje 4,38% więcej wyborców niż w 2009 roku.

Największy wygrany tegorocznych wyborów, Kongres Nowej Prawicy, otrzymuje aż 7,15% głosów.

Wzrost notowań PiS plus głosy oddane na KNP prawie równoważą te, które utraciła partia rządząca (11,53%). Matematycznie.

Popatrzmy zatem na wyniki pod kątem skuteczności:

Nazwa ugrupowania

liczba mandatów

zmiana [%]

SLD- UP

5

– 28,57%

PO

19

-24%

PiS

19

+26,66%

PSL

4

+33,33%

 

Tak więc w liczbach względnych największym przegranym tegorocznych wyborów jest SLD-UP, który utracił swój stan posiadania o blisko 29%.

Zaraz za nim, jako wielka przegrana, plasuje się partia Tuska.

KNP, jako że nie brał udziału w poprzednich wyborach, nie może być ujęty w tej statystyce.

Czy  eurowybory ’14 są zwiastunem końca dryfu Polski pod rządami „partii miłości”?

A może też czeka nas kolejne pięć lat pod rządami nowej koalicji – PO-SLD?

Z doklejonym, jak zawsze, PSL-em?

Z drugiej strony łatwo też wyobrazić sobie koalicję diametralnie inną – PiS- KNP.

Nie powinna być bardziej dziwaczna od tej, jaką ongiś Kaczyński zawiązał m.in. z Samoobroną.

 

28.05 2014

 

 

0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758