ONA I ON
Like

Borderline; seks stulecia

08/01/2014
3715 Wyświetlenia
5 Komentarze
25 minut czytania
Borderline; seks stulecia

Jak kraść to miliony, jak całować, to Panie z borderline. Zacznę jak Szpila na ważeniu, niegrzecznie; nikt i nic nie da Ci takiego seksu jak borderka. Potrafi ona sprawić że wzniesiesz się znad błota swego powszedniego, na górskie szczyty gdzie zachodzi słońce, zanurzając Cię w pełnych śniegu otchłaniach zdumienia i ekstazy.

0


 

 

Wyklnę i przepędzę

 

Każdy mój czytelnik powinien poświęcić trochę czasu, i zapoznać się z forum na temat borderline KLIK. To świetnie zainwestowany czas, gdyż pokazuje jeszcze masę innych mechanizmów destrukcji w związkach. Wyklnę i wypędzę z grona mych sponsorów i podlizuchów każdego brata samca, który nie przeczyta co najmniej kilkunastu opowieści o życiu z kimś, kto ma zdiagnozowaną tę chorobę. Dlaczego tak bardzo mi na tym zależy? ponieważ zwykła, przeciętna kobieta wykazuje sporo cech osoby chorej na borderline. Poznając niuanse i smaczki borderline, niebezpiecznie zbliżysz się do jądra ciemności, piekła które pochłonęło miliardy nieszczęsnych braci samców; kobiecej psychiki.

 

Zdaniem dr hab. Krystyny Drat-Ruszczak KLIK, osób z borderline jest ok. 10%, a moim zdaniem wykazuje jego mniejsze bądź większe symptomy znacznie więcej. Oznacza to że niemal każdy człowiek zetknął się z osobą chorą, a na pewno moi skąpi i niewdzięczni czytelnicy; podkreślmy że 75% chorych to Panie, ponieważ borderline jest chorobą emocjonalną, a więc „kobiecą” jeśli mogę to tak nazwać.

 

Dlaczego Cię to spotkało?

 

O borderline napisano całkiem sporo, przy czym każdy psychiatra przedstawia różne modele; łączy natomiast psychiatrów jedno, świadomość że zaburzenie te jest praktycznie nieuleczalne, albo w najlepszym przypadku niezwykle długotrwałe i trudne. My skupimy się na męskich ofiarach osób z tą chorobą, i spróbujemy dociec dlaczego jedni są na to podatni, a inni nie, i jak ewentualnie możemy się bronić. Wbrew twierdzeniom pesymistów twierdzę że takie metody istnieją, co testowałem na moich królikach doświadczalnych – z sukcesami. Jednocześnie mam świadomość, że sam bym sobie z chorą na te zaburzenie kobietą nie poradził. I nie muszę, gdyż emocjonalnie nie jest ona w stanie wkroczyć w moje życie.

 

Nie ma darmowych obiadów

 

W życiu za darmo jest tylko ser w pułapce na myszy. Osoby zajmujące się rozwojem duchowym dodadzą, że Bóg (idea absolutnego szczęścia, spokoju i błogości) jest za darmo. Oczywiście, ale żeby odkryć go w sobie trzeba wyrzucić z siebie tony cudzych wiar, idei, przekonań i poglądów. Ten proces przekopywania się przez maski ego do skarbu, trwa często całe życie, i z całą pewnością nie jest za darmo. Wiedza jak to zrobić kosztuje – czas także jest niezwykle cenny. Bez dobrych wskazówek, można stracić całe życie na błądzeniu.

 

Dlaczego ludzie wpadają w kłopoty? ponieważ czują ból, cierpią, życie nie daje im satysfakcji, spełnienia. I zrobią dużo by przegnać precz te okropne, przykre uczucia z siebie, a zastąpić je czymś miłym, radosnym i lekkim. Ludzie cierpią, ponieważ świat (otoczenie, społeczeństwo, religie, władze) tego chcą. Tu najczęściej przy tych słowach jestem oskarżany o chorobę psychiczną, na co w przeczącej odpowiedzi przewracam oczyma, ślinię się, bełkoczę i szaleńczo chichoczę. Wariat? a kim byli bracia Wright, gdy chcieli unieść się w powietrze, kiedy wszyscy mówili że jest to niemożliwe i żeby dali sobie spokój z wariactwami? ano własnie. Niestety, nie jestem postacią tak wybitną jak Panowie Wright, tylko zwykłym, prostym, podstarzałym chłopakiem z brzuchem i powoli łysiejącą czupryną; ale czasem czuję że zmieniam się w Napoleona… Człowiekiem cierpiącym można kierować jak marionetką, więc proszę bardzo, oto szanowni manipulatorzy, którzy sami także są zmanipulowani (jeśli manipulujesz, to oznacza że walczysz o to, co mądry sobie po prostu bierze):

 

Twoi kaci w skórze owcy

 

1. Państwo. Cierpiącego można wysłać na wojnę w „słusznej” sprawie by mordował innych, używając argumentu „to oni sprawiają Ci ból! to oni Ci zagrażają!”. Jeśli cierpisz, da się Ciebie w ten sposób oszukać. Wtedy umierasz bądź zostajesz kaleką, walcząc w interesach cwaniaczków na szczytach władzy. A teraz wyobraź sobie człowieka szczęśliwego – pójdzie na wojnę w cudzym interesie? na pewno nie. Możesz go wyzywać, lżyć, wrzeszczeć że inni są źli i śmieją się z Twojego państwa, dzieci, że chcą się wysadzać… nic z tego. Szczęśliwy człowiek to koniec władzy dla świń na górze, a pamiętaj że władza jest lepszym afrodyzjakiem niż seks. Twoje cierpienie jest emocjonalnym koksem dla legalnych bandytów, którzy chcieliby mieć ciągle więcej i więcej. Krocząc ku szczęściu, zabierasz im życiowy fun kiedy miliony młodych, naiwnych ludzi daje się dla nich przepuścić przez maszynkę do mielenia mięsa. Ludzie szczęśliwi nie muszą sobie kompensować kompleksów wybierając ładnie mówiących, dobrze ubranych oszustów, tylko wybiorą kogoś, kto solidnie wywiąże się ze swoich obowiązków. I gdyby wykształciuchy i prostacy byli szczęśliwi, kochali siebie – nigdy by nie zagłosowali na Kwaśniewskiego czy Tuska. Głosując w ten sposób, zapędzili się do szufladki z napisem „młodzi, wykształceni”. Gdyby byli szczęśliwi, nie mieli by takiej potrzeby – chorej, wynikającej z poczucia bycia kimś gorszym potrzeby.

 

 

2. Kobieta, facet, rodzice, dziadkowie. Oni znowu marzą by być szanowanymi obywatelami. I by tak było, trzeba spełnić pewne warunki – mieć dzieci, posadzić drzewo, zbudować dom, mieć dobre pieniądze… ktoś kto jest szczęśliwy, idzie za głosem swego serca. Dziewczyna nie będzie rodzić dzieci i siedzieć w domu, tylko zrobi to co sprawia że jest w pełni szczęśliwa; będzie tańczyć, śpiewać, może malować. To ją spełnia, sprawia że jest szczęśliwa i cieszy się życiem, przy akompaniamencie narzekań że za kogo ona się uważa, że zostanie starą panną itd. Nieszczęśliwi zawsze opluwają szczęśliwych, by nie wyszło na jaw że zostali nabici w butelkę. Młody chłopak nie pójdzie na marketing i zarządzanie, tylko zostanie stolarzem, bo kręci go zbijanie stołów. Zamiast pracy w tesco zostanie słynnym artystą drewna, a milionerzy będą czekali w kolejce by kupić od niego coś, co promieniuje pasją i szczęściem. Rzeczy czy idee stworzone przez szczęśliwców mają w sobie „to coś”, a w naszym świecie jest to niezwykle drogi rarytas – w końcu wszyscy pracują bo tak trzeba, a nie dla szczęścia które praca rodzi. Rodzina chce byś był „kimś”, bo wtedy wzrasta jej społeczny prestiż. Chcą byś został adwokatem, lekarzem czy biznesmenem, a Ty możesz mieć zupełnie inną pasję, talent. Znasz ludzi którym rodzice wybrali przeznaczenie? najczęściej są bardzo nieszczęśliwi, niektórzy wpadli w alkoholizm czy narkotyki. Kobiety zmuszone do tradycyjnych ról, są złymi, nieszczęśliwymi matkami, i niszczą dzieci jak i męża – dlatego zawsze polecam Paniom, by mądrze poużywały życia, bo z chwilą pojawienia się dzieci jest już na wybór za późno. Wielu rodziców niszczy swoje dzieci, nazywając to miłością. Możesz się oburzyć, ale osobiście znam takie przypadki; włos się jeży na głowie.

 

 

3. Religie. Te gigantyczne korporacje, molochy, utrzymują swoją potęgę i wpływ na rządy tylko w jeden sposób – obiecując za realne pieniądze i wierność, niesprawdzone obietnice nieba. I im więcej cierpisz, tym większą będziesz mieć nagrodę w niebie. Gdybyś był szczęśliwy, połączony z tym miejscem w sobie gdzie jest pasja… tam jest także Bóg. I po co wtedy byłby Ci kościół, powtarzanie minimum co tydzień upadlających, poniżających twierdzeń o sobie (jestem grzeszny, ulituj się nade mną Panie itd.) ? nie korzystałbyś z tego, a wielkie religie upadłyby jak domki z kart. Ich potęga tkwi nie w jednym z tysiąca czczonych bogów, a w Twoim strachu przed śmiercią i cierpieniu które odczuwasz. By mieć więcej władzy, strach ten wzmacnia się w Tobie bardzo subtelnymi, ale niezwykle skutecznymi sposobami – głównie powtarzaniem jak bardzo jesteś winny, grzeszny i zły, przeplatane blaganiami o litość Boga czy Matki Boskiej. I by te poniżające przekonania stały się częścią Ciebie, dba się o to byś systematycznie je powtarzał. Brak powtarzania budzi lęk, gdyż okreslany jest diabelskim wpływem. Gdy powtarzasz ten lęk mija, ale pojawia się dwadzieścia innych.

 

 

4. Korporacje, biznes, bankowość. Gdy cierpisz, powstaje potrzeba polepszenia sobie nastroju. Kupujesz Ipoda, ciuchy, wszystko to co reklamowane jest uśmiechami pięknych i młodych modeli. I choćbyś zrobił wszystko co się da i czego się nie da, nigdy nie dorównasz do marketingowych ideałów piękna. Masz być ciągle niespełniony, bo tylko wtedy kupujesz. Człowiek szczęśliwy nie wymienia ciągle ciuchów na „modniejsze”, bo nie ma potrzeby być modnym. Może być dobrze ubrany, ładnie i wygodnie – ale nie modnie, co jest zakamuflowanymi kompleksami i chęcią pokazania się. Pokazywać się i szpanować chcą tylko ci, którzy czują się poniżeni, mali i niepełnowartościowi. Na tej nieszczęśliwej masie ludzkiej, odbywa się biznesowy żer.

 

Siekierka za kijek

 

Gdy cierpisz, chcesz ulgi. Świat daje Ci różne opcje, ale zawsze opierają się na podstawowej zasadzie – coś za coś, przy czym cena jaką płacisz za chwilową ulgę, jest bardzo duża. To nawet więcej niż bandycka lichwa, niż provident, to zupełnie nieopłacalne. Ale stosujesz to, ponieważ nikt Ci nie mówił że są inne opcje, np. medytacja (nazywana przez manipulatorów diabelstwem) specjalne ćwiczenia fizyczne, modlitwa pozytywna (gdzie prosisz tylko raz, a później tylko dziękujesz), i wreszcie poznanie swych nieprawdopodobnych możliwości, skrzętnie ukrywanych przez wyżej opisaną diabelską czwórcę. Muszą je ukrywać a w razie Twego zapoznania się z nimi, opluwać je i straszyć czym się da – by nie stracić dojnej krowy. Oto siedem najczęstszych kół ratunkowych, które rzucają Tobie ci, którzy Cię w zimne fale wrzucili:

 

 

1. Papierosy które działają antylękowo, antystresowo – ale masz po nich „kaca w buzi”, obniżenie nastroju, spadek energii. O straconych pieniądzach, czarnych zębach, smrodzie nawet nie wspominam. Jest ból i stres? dymek pomaga – ale za chwilę zabierze znacznie więcej. Paliłem kilkanaście lat, więc nie dla mnie bajki o tym, że Twój krewny palił i żył sto pięćdziesiąt lat. To bardzo ciężki, niezwykle mocno obciążający psychikę, niszczący nałóg.

 

 

2. Alkohol. Euforia potrafi być silna, efekt pozbawienia wstydu i lęki także (do tej pory się czerwienię), a jeszcze silniejszy jest kac, wymioty, biegunka i dwa dni w kiepskim stanie ducha. Czy muszę wspominać o wybitych zębach, złamanych nosach, zdradach, przemocy niszczącej przyjaźń i więzi, czasami więzieniu bądź śmierci?

 

 

3. Narkotyki. Rozkosz potrafi być niezwykle potężna, podobnie jak stopień degeneracji psychiki i ciała. Tu naprawdę nie trzeba nic dodawać o wylewającej się z tyłka kiszce, wylatujących zębach i potężnym strachu czy nie zabraknie kolejnej działki. Marihuana? człowiek spełniony i szczęśliwy nie potrzebuje się zamulić – bo umie to zrobić sam, jeśli nauczył się sztuki relaksu.

 

 

4. Seks. Daje rozkosz, odpręża i pobudza, ale budzi pragnienie dalszego doświadczania – człowiek funkcjonuje w stanie ciągłego napięcia, co prowadzi do przykrych doświadczeń. Wielu nie mogąc go znieść, płodziło dzieci kobiecie której nie kochali. Seks jest piękny, ale gdy pozbędziesz się z siebie poczucia winy za niego. To bardzo ważna kwestia, gdyż większość z nas kocha się i jednocześnie odczuwa silne wyrzuty sumienia (nauka kościelna).

 

 

5. Banki, lichwa, provident. Kupujesz coś by polepszyć sobie nastrój, a później musisz znacznie więcej spłacić – a gdy nie, tracisz mieszkanie, samochód, majątek – czasem zęby, łękotkę albo i życie.

 

 

6 a właściwie 666, czyli liczba „Szatana”. Osoba z borderline. Jak już zapewne wiesz (po lekturze forum) najpierw dostajesz super seks, ekstazę a Twoje ego puchnie jak balon – by w jednym momencie zostać przekłutym i spaść na ziemię. Tu ekstaza jest potężna, ale i cena za nią – bardzo wygórowana, powiedziałby – bandycka.

 

 

7. Jedzonko. Służy jako materiał do zasypania dziury, bezustannego braku i cierpienia które odczuwamy. Efekty to nadwaga, obniżony nastrój, znaczne obciążenie organizmu – zamiast cieszyć się życiem, regenerować komórki – trawi pokarm.

 

Przekręt miliardlecia

 

Borderline to jedna z form tego, co świat Ci oferuje. Najpierw Twoja Boska natura (możliwości których być może jeszcze nie znasz) zostaje zakryta fałszem a Ty nafaszerowany kłamstwami o winie, niegodności, cierpieniu i szlachetnej skromności, cudownie wyglądających ideałach, a później oferuje Ci pocieszenie za które płacisz wielką cenę. I tak mija Twoje życie… To największy przekręt jaki istnieje; chowają się przy nim dokonania Panów Balcerowicza i kolesi z igloo, OFE i „nasze” autostrady. Przykładem idealnym jest religia – najpierw wmawiają Ci cierpienie i niegodność, a gdy w efekcie cierpisz, obiecują że za pieniądze i wierność po śmierci uwolnisz się od cierpienia – które sami Ci „zainstalowali” w głowie powtarzaniem od niemowlęcia.

 

Czy rozumiesz co pragnę Ci przekazać? borderline to tylko jeden z efektów, jakie następują gdy dałeś się owładnąć światowym przyjemnostkom – a zapomniałeś o tym co jest naprawdę ważne; o miłości i szacunku do siebie. Właśnie tak pracuję z ludźmi a także z samym sobą, za pomocą  dwóch sposobów:

 

1. Zwiększanie własnej samooceny. Szacunek i miłość do siebie to jest to – wypływa z tego wielki spokój, harmonia, poczucie że życie ma sens, a wszystko staje się magiczne, bezpieczne i fascynujące. Im więcej lat powtarzałeś w transie i półhipnozie (msza podobno święta) że jesteś winny – tym dłużej trwa przywracanie samooceny do stanu równowagi.

 

 

2. Bycie tu i teraz. Wydostanie się z myślowego bełkotu, niekończącego się monologu by doświadczyć świata takim jakim jest, a nie jego emocjonalnych interpretacji.

 

Zmień się sam, lekarzu

 

To że jesteś z osobą która ma borderline, jest skutkiem wewnętrznej pustki, sztucznie wytworzonego w Tobie stanu cierpienia. Tylko to go przyciągnęło do Ciebie, bo od osoby ze zdrową samooceną border zwiewa gdzie pieprz rośnie. Co więc robić? zająć sobą, bo tylko to możemy zrobić. Stosować pracę z lustrem, wybaczanie, afirmację, modlitwę, zmianę przekonań. Pomoże? nie zawsze. To praca która zajmuje lata. Ale są to lata dzięki którym coś masz, wygrywasz dalsze życie. Paradoksalnie na gruzach można coś pięknego zbudować, i każdy wielki sukces był możliwy dzięki takim właśnie doświadczeniom. Nie możemy zmienić innych słowami, tylko ewentualnie dobrym przykładem – pokaż osobie z borderline że szczęście jest możliwe, a być może wskażesz jej światełko w tunelu. Słowa nic nie dają – każdy ma słowa, one nic nie znaczą. To że ktoś ma te zaburzenie, to jego życie, jego jak mawiają – karma. I być może nie wolno Ci zmieniać czyjegoś życia po to, by Tobie było wygodnie. Może ta osoba musi cierpieć, by coś zrozumieć – tego nie wiemy. Sam masz chorobę ducha i bolesną pustkę, a żądasz by znacznie bardziej zaburzona osoba od Ciebie się zmieniła; niby jak, skoro sam nie możesz? Moje doświadczenie płynące z pracy z ludźmi:

 

1. Nie wierz osobie z borderline że się zmieni – to tylko wazelina, by w Ciebie jak najgłębiej, aż po jaja wejść. Ona cierpi, ale Ty też będziesz za jej sprawą cierpieć.

 

 

2. Ty nie kochasz bordera, tylko tęsknisz za wspaniałym seksem, cudownymi słowami które sprawiają że Twoje ego puchnie, cudowną aurą którą rozsiewa. To jest tylko wabik byś zaangażował się emocjonalnie, tylko temu służy i jest doprowadzone do absolutnej perfekcji. Gdy będziesz na szczytach ekstazy, upadek będzie niezwykle bolesny, i tylko o ten ból upadku chodzi – o nic więcej. Gdyby Border wyzdrowiał, natychmiast straciłby też ten miód który przyciąga pszczółki do ula. I wtedy byś odszedł. Jesteś chory i przyciąga Cię do choroby.

 

 

3. Osoba z borderline jest od Ciebie znacznie silniejsza i potężniejsza, bo to nie ona z Tobą żyje i sypia, a jej choroba – która karmi się Twoim bólem i rozpaczą. Gdy pocieszasz bordera, to jakbyś głaskał kobrę – na pewno ukąsi.

 

 

Bardzo ciekawe spojrzenie na borderline i inne zaburzenia/choroby, ma Andrzej, czyli bardzo ciekawa teoria o krokodylach. Nie trzeba w nią wierzyć, ale warto się z nią zapoznać, gdyż wszystko jest bardzo szczegółowo opisane. KLIK Wspomniał o niej ciekawie także mój ziomal Kefir KLIK

 

—————

 

Zachęcam do ściągnięcia mojej książki „Co z tymi kobietami?” jako darmowego e booka KLIK. Jeśli się spodoba, zawsze można dostać ją w każdej księgarni, na terenie całej Polski. Zapraszam wszystkich serdecznie na mój fanpage KLIK, Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK.

0

samiec http://www.samczeruno.pl

Mojemu ciału dano imię Marek. Przepchnięto je przez szkołę z tytułem ekonomisty. Teraz te ciało działa jako pisarz, ale kim tak naprawdę jestem, nie mam kurwa bladego pojęcia.

126 publikacje
85 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758