POLSKA
Like

Bez majtek na sam szczyt…

19/02/2015
1788 Wyświetlenia
3 Komentarze
6 minut czytania
Bez majtek na sam szczyt…

Afera Durczoka, raczej wbrew intencjom jej animatorów, rzuciła ambarasujący snop światła na kulisy robienia karier medialnych w III RP. Bo „molestowanie”, o jakie oskarżany jest ten były już „autorytet” lemingów, wynikło moim zdaniem z nieprzestrzegania reguł gry oraz hierarchii dziobania w korporacji TVN.

0


 

Pewna dziennikarko-celebrytka, trafnie rozpoznana i dopadnięta przez red. Durczoka ze słowami: „Widzę, że nie masz majtek pod dżinsami – jedziemy do mnie?” – słusznie poczuła się obrażona – bo jej kariera zapewne nie zależała od posług seksualnych świadczonych redaktorkowi, tylko ludziom o wiele od niego potężniejszym. A ten cham próbował się załapać na „krzywy ryj”!!!

http://z1.demoty.pl/27ae426b14a384cdea1093e824003d78b2daba2d/kariera

Dziś „celebrytą i autorytetem” staje się ten, kogo pokazują nam w telewizorze. A co poniektórzy gotowi są niemal na wszystko, byle tylko osiągnąć taki „sukces i status”. Dosłownie na wszystko…

Ale na każdą dzisiejszą „celebrytkę”/ „celebrytę” są haki, zwykle natury seksualnej, bo „kariera” zwykle rozpoczyna się od filmowanych aktów – a późniejsze nieposłuszeństwo, zwykle gdy już po „wdrapaniu się na sam szyczyt” osoba „zapomina, skąd jej nogi wyrastają” – lub odmawia dalszego świadczenia usług seksualnych ludziom z GRUPY TRZYMAJACEJ TAM WŁADZE – zwykle skutkuje „przeciekiem” kompromitującego materiału.

Ależ jakie zdjęcia lub filmy mogą być dzisiaj, w dobie przeseksualizowania właściwie wszystkich sfer życia, rzeczywiście „kompromitujące”? Kiedy bycie „dziwką” – dosłownie lub w przenośni – dla wielu stanowi przedmiot autentycznej dumy oraz przepustkę do kariery…? Kiedy już wmówiono nam, że najważniejszy w życiu jest seks? I że im więcej seksu, z jak największą ilością partnerów – tym lepiej?

http://gal.darkervision.com/wp-content/uploads/2008/02/lg2564whats-on-a-mans-mind-sigmund-freud-poster.thumbnail.jpg

A wsadzone na piedestał zdolne do wszystkiego beztalencia, mogą być z niego równie łatwo zdmuchnięte, jak to się właśnie przytrafiło redaktorkowi – bo mądrość etapu potrafi się zmieniać…

A w „kręgach zbliżonych do NWO” (New World Order – Nowy Porządek Świata, program nihilizmu zmierzającego do obalenia istniejącego ładu społecznego drogą podważania prawd, reguł i standartów – m.in. lansujący wulgaryzację języka oraz stosunków społecznych) istnieją ustalone kody dostępności seksualnej celebrytek/celebrytów podczas imprez i rozmaitych konwencji. Czasem jest to strój w paski, a czasem szmaragdowa biżuteria. Najgorsze jest to, że ceną za „karierę i życie na świeczniku” często jest konieczność stręczenia starym prykom własnych dzieci.

Bo tym, co szczególnie pociąga zboczeńców z samego czubka piramidy, jest obietnica bezkarnego „przedłużania sobie życia” drogą czerpania „eliksiru życia” z „czystych dusz”, co w praktyce oznacza seks z dziećmi, szczególnie z „niewinnymi chłopczykami”.

A więc widząc „celebrytów” w telewizorze lub kolorowej prasie zastanówcie się przez chwilę, przez co oni musieli wcześniej przejść i co musieli akceptować, aby dostać się tam, gdzie ich dopuszczono.

Bo w tamtym świecie nie ma nic za darmo. I są praktyki, od których włos się jeży na głowie…

Ale im większe ambicje, tym większe stają się też wymagania sponsorów „kariery”.

Ludzie ci są lansowani jako wzorce do naśladowania, ale raczej należałoby im współczuć z powodu chorych ambicji, pychy, krótkowzroczności i głupoty.

I nie dotyczy to wyłącznie kobiet ani szeroko rozumianego świata rozrywki, bo Palikot chlapnął kiedyś, że droga tam, gdzie naprawdę podejmowane są decyzje, prowadzi przez „krew i spermę na twarzy”. http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/byla-krew-i-sperma-teraz-palikot-bedzie-oszczedzac-schetyne,121708.html

A kto jak kto, ale on to chyba wie, o czym mówi, obracając sią kręgach Grupy Bilderberg oraz będąc, obok Andrzeja Olechowskiego, czołowym agentem NWO na Polskę.

Cena, jaką „celebryci” wszelkiego autoramentu płacą za swój „sukces”, jest bardzo wysoka. Stąd nadużywanie alkoholu i narkotyków, bo w końcu do każdego dociera prawda w co się wpakował w pogoni za „sławą” lub dostępem do „fruktów”. Bo zło zawsze na koniec zniszczy samo siebie.

Stąd bierze się furia ludzi mejnstrimu medialnego oraz kręgów „obdarzonych zewnętrznymi znamionami władzy” – © St.Michalkiewicz, wobec ludzi prawicy, którzy zapewne nie musieli się aż tak sprostytuować, aby zaistnieć publicznie.

Bo nic nie budzi większej agresji w polityce, jak brak haków na przeciwnika…

A sterowalne marionetki zawsze będą szczerze i bezinteresownie nienawidzieć ludzi wolnych, stających się lustrem ich własnego upadku.

Bo chyba przyznacie Państwo, że walka polityczna w Polsce oraz ataki medialnego mejnstrimu na opozycję już dawno w swej histerii przekroczyły wszelkie racjonalne granice…?

Bo nasze „elity”, wzorem „elit” innych krajów, po prostu są chore – bo selekcja wszędzie jest równie chora – a ja coraz częściej mam ochotę przychylić się do starego hasła W. Cejrowskiego – „Wszyscy won!!!”

0

Docent zza morza http://www.prognozydocenta.salon24.pl

Nie umiemy odczytywac znaków czasu, i dlatego jestesmy bezlitosnie ogrywani przez "starszych" i "madrzejszych". I dlatego piszę, jak jest...

64 publikacje
4 komentarze
 

3 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758