Artykuły redakcyjne
Like

Przemyślenia na Dzień Flagi

02/05/2017
927 Wyświetlenia
2 Komentarze
5 minut czytania
Przemyślenia na Dzień Flagi

.
Największą tragedią w III RP (raczej PRL-bis) było oświatowe i propagandowe zamieszanie. Kolejne reformy szkolnictwa zamiast poprawić kształcenie młodych ludzi prawie całkowicie je „rozwaliły”. Ja w PRL ukończyłem 7 klas podstawówki + 4 liceum + 4,5 studia i jedynie pod względem angielskiego odstawałem wykształceniem w porównaniu do dzisiejszych młodych ludzi kończących studia, a prawdopodobnie w wielu innych dziedzinach nauki ich wówczas przewyższyłbym.

0


.
Po „pieriestrojce” młodym ludziom pakowano do głowy z jednej strony, że jako Polacy jesteśmy głupi i zacofani względem Zachodu, a z drugiej strony propagowano i zmuszano do kształcenia się na kolejnych szkolnych szczeblach, aż do szkoły wyższej włącznie i to nawet takich, dla których najwyższym możliwym osiągnięciem intelektualnym było ukończenie jednej ze szkół zawodowych (które uprzednio przezornie polikwidowano). „Wyprodukowano” w ten sposób wielu nieszczęśliwych ludzi z dyplomami szkół średnich i wyższych. Zacytuję klasyka: „Idiota z dyplomem, to taki sam idiota, tylko z pretensjami”. W dodatku nieraz marnowano w ten sposób ich cenny życiowy czas i unieszczęśliwiano ich na całe życie.
.
Na domiar złego, gdy rolnicze szkoły zawodowe po”transformacji” jeszcze funkcjonowały, tragiczne okazały się skutki wprowadzenia zasiłków dla bezrobotnych dla młodzieży wiejskiej kończącej te szkoły (i technika). Nie jednej matce na prośbę o pomoc w domu czy gospodarstwie hardy osiemnastolatek odpalił: „Odczep się matka. Sama se rób. Za swoje piję!”. Nikt nie pomyślał (chyba, że właśnie tak było z góry zaplanowane), żeby te zasiłki dla młodego człowieka nie jemu wypłacać do ręki, ale rodzicom na gospodarstwo.
.
Także propagowanie robienia tzw. kariery przez młodych ludzi i „dorabiania się” w miejsce wstrzymania się z prokreacją, w dodatku przy stale ograniczanych możliwościach robienia tej „kariery” i dorabiania się na drodze rozwoju małej przedsiębiorczości i zarezerwowaniu możliwości robienia kariery w administracji dla „swoich” dzieci zaowocowało u wielu młodych wstrzymaniem zakładania rodzin, frustracją i silnym parciem w kierunku emigrowania z Polski.
.
Nie warunki materialne, brak mieszkań, czego „za komuny” brakowało (a dzieci się rodziły), ale brak jasno wytyczonych perspektyw rozwoju i bogacenia się wypcha młodych ludzi z Polski, a u pozostałych rodzi niezadowolenie i zamęt w myśleniu.
.
Niedługo zresztą może okazać się, że po wymarciu powojennych wyżów demograficznych będziemy mieli w Polsce nadmiar mieszkań, których w dodatku nie będzie miał kto kupić, utrzymywać i wynajmować. Trzeba je będzie albo wyburzać, albo „kamienicznicy” będą naciskać na rząd, aby przyjął do Polski islamistów, by można je było im wynająć (oczywiście na koszt państwa). Natomiast perspektyw rozwoju dla młodych niezasobnych z domu Polaków jak dotąd nie było, taki dalej nie będzie.
.
Pomyślmy co by było gdyby tak znowu wprowadzić w Polsce kapitalizm jak za Wilczka, uprościć prawo, a zwłaszcza zmniejszyć ilość krępujących przepisów gospodarczych i zwolnić do produkcji sporą część urzędników niepotrzebnych już w państwowej administracji i państwowych koncernach i przedsiębiorstwach w związku z uproszczeniem przepisów? No ale wcześniej, to chyba musiałby nastąpić krach gospodarczy, i to większy jak po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981r. No i Polacy mądrzejsi o wiedzę z okresu PRL-bis nie daliby się jak wtedy wykiwać (i dają się kiwać do teraz).
.
Tak na marginesie nie wiadomo jak potoczyłaby się sytuacja w 1989r. gdyby w pierwszych numerach „Gazety Wyborczej”, która zaczęła ukazywać się na miesiąc przed „kontraktowymi wyborami” od początku nie było cenzury i manipulacji. Gdyby na przykład w „Gazecie” ukazały się w owym czasie zdjęcia wzajemnego obściskiwania się „na misia” i bruderszaftów rządowo-”solidarnościowych” pitych w Magdalence, to nie wiadomo czy wybory w ogóle by się odbyły, zwłaszcza, że wielu rodaków było w owym czasie świeżo po lekturze „Roku 1984” i „Folwarku zwierzęcego” Orwella. Niestety „Wyborcza” zrodziła się, delikatnie mówiąc, z „półprawdą” na ustach, a właściwie szpaltach i tak to już jej pozostało do dziś. A przecież do niej dołączyły później jeszcze podobne do niej „w prawdzie” telewizje.
Żurek Janusz

P.S.
Jakąś niewielką nadzieją na poprawę jest to, że młodzi Polacy wyjeżdżając na Zachód spostrzegają, że wcale nie jest On taki mądry, a oni tacy głupi jak im dotąd wmawiano.

0

Janusz Żurek http://opty.org

Z urodzenia (1949) optymista, z wykształcenia inżynier elektryk (AGH), z zawodu elektronik, z poglądów liberalny (wolnościowy) konserwatysta.

150 publikacje
740 komentarze
 

2 komentarz

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758