Komentarze dnia
Like

Alternatywa dla PiSowskiego patriotyzmu

18/11/2015
1215 Wyświetlenia
12 Komentarze
5 minut czytania
Alternatywa dla PiSowskiego patriotyzmu

Wśród dobrze poinformowanych obserwatorów politycznych, spoza zachodniego kręgu intelektualnego, dominuję opinia, że dla każdego państwa wyjątkowo niebezpieczna jest pozycja przeciwnika Stanów Zjednoczonych, bardziej niebezpieczną okazuje się jedynie rola amerykańskiego sojusznika.  Między innymi, przekonali się o tym tacy przywódcy jak Saddam Hussein, czy Muamar Kadafi, którzy z sojuszników USA, w oka mgnieniu przekształcili się w głównych wrogów, z tragicznymi konsekwencjami tego faktu, zarówno dla nich, jak i ich poddanych.

0


 

 

Sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, czy tzw. „zachodem” w ogólności, oznacza pakt z samym szatanem.  I nie chodzi tu tylko o wymiar moralny tego faktu, ale również czysto pragmatyczny.   Szatan nie bawi się bowiem w sentymenty.  Jeśli jakiś „sojusznik” okazuje się nieprzydatnym w dalszej grze, bez chwili wahania porzuca go lub niszczy.  W odniesieniu do zachodu nie jest to tylko stan na dzień dzisiejszy.  Od dłuższego czasu określenie „zachód” stanowi synonim słowa „szatan”.  Wielokrotnie przekonali się o tym Polacy. Aby nie szukać za daleko w historii, przytoczę tylko dwie daty 1 września 1939 i 4 luty 1945 roku[i].  Pomimo tych doświadczeń, Polacy pozostają niezmiennie zafascynowani swymi „ zachodnimi partnerami”.   Sytuacja ta ułatwia wmanewrowywanie Polski w kolejne „sojusze”.  Niedawnym tego przykładem jest „integracja” z Unią Europejską i jej katastrofalne dla Polski rezultaty.

 

Niestety, „sojusz ponad podziałami” polskich „elit”, to znaczy: polskich renegatów, polskich hierarchów KK, polskich Żydów i polskich głupców,  trwa nadal.  Jest to szczególnie niepokojące w momencie kiedy III RP aspiruje do rangi „głównego sojusznika USA” w Europie środkowej.  O ile możliwe było pozbycie się okupacyjnych wojsk sowieckich i to nawet w sposób pokojowy, o tyle nie istnieje szansa wyrwania się ze szponów „amerykańskiego sojusznika”.  Nawet jeśli uda się pozbyć ze swego terytorium najemnych bandytów zwanych dla niepoznaki US Army, to zawsze pozostaje się pod pieczą US Air Force,  nie wspominając już o wszechobecnym amerykańskim systemie finansowym.

 

Przy czym, zarówno ZSRR (zwany w II RP „żydokomuną”), jak i obecny amerykański system „nowego porządku światowego” (NWO), skonstruowane zostały przez Żydów.  W związku z czym fundamentalnym założeniem takiego porządku jest zasada totalnej eksploatacji ofiar.  W ZSRR polegało to na rabunkowej eksploatacji zasobów naturalnych i ludzkich na danym obszarze.  Po wyczerpaniu możliwości obszaru, rabunek „przenoszono” w inne miejsce.  W tym aspekcie, ogromna przestrzeń  Związku Radzieckiego, z niezmierzonymi zasobami ludzkimi i naturalnymi, mitygowała w pewnym stopniu potrzebę ekspansji zagranicznej.  W przypadku USA i jego zachodnich sojuszników, sytuacja taka nie ma miejsca.  Przekłada się to wprost na zachodnie twory zwane kolonializmem, neokolonializmem i współczesnym globalizmem.

 

Na obecnym etapie, wyrwanie się z tego systemu możliwe jest jedynie poprzez całkowite jego unicestwienie.  Zdają sobie z tego sprawę, zarówno Rosja jak i Chiny.  W mym odczuciu, Putin, stojący na czele armii rosyjskiej,  przygotowany jest psychologicznie do wprowadzenia w toczący się  już konfliktu z zachodem, broni masowego rażenia.  Alternatywę stanowi bowiem oddanie się w diaboliczną niewolę, co jest nie do zaakceptowania dla normalnego człowieka.

 

Nie trzeba chyba wyjaśniać, co sytuacja takowa oznacza, dla „głównego sojusznika USA”, jakim mieni się być III RP,  znajdująca się na granicy Federacji Rosyjskiej.

 

Obecny kryzys Unii Europejskiej powoduje wzrost świadomości narodowej w poszczególnych państwach.   Daje to możliwość współpracy w dziele rozmontowania UE od środka, co zadałoby NWO poważny  cios.   Trzeba jednak pamiętać,  że współpraca z zachodnimi nacjonalistami, mogłaby posiadać jedynie taktyczny charakter.  W przypadku ewentualnego sukcesu w rozbiciu Unii, zachodni przywódcy, tacy jak neonazista Nigel Farage[ii], czy francuska Le Pen[iii], w oka mgnieniu postaraliby się ponownie zdominować narody Europy środkowej, dla których mieli zawsze jedynie mniej lub bardziej skrywaną pogardę.

 

Sensowna wydaje się natomiast każda próba zacieśnienia współpracy pomiędzy takimi narodami, jak Polacy, Czesi, Słowacy, Węgrzy, Serbowie, Rumuni, czy Bułgarzy.   W takim sojuszniczym bloku równorzędnych podmiotów, można by nawet  nawiązać równoprawną współpracę z Rosją.  Taki układ zabezpieczyłby państwa tego regionu przed ich zachodnimi i muzułmańskimi „przyjaciółmi”,  w aspekcie politycznym, militarnym, gospodarczym, kulturowym i cywilizacyjnym.  I takie rozwiązanie można by uznać za spełniające wymogi polskiej racji stanu, w przeciwieństwie do PiS-owskiej  „patriotycznej” koncepcji politycznej.

[i] https://pl.wikipedia.org/wiki/Konferencja_ja%C5%82ta%C5%84ska

[ii] https://en.wikipedia.org/wiki/Nigel_Farage

[iii] https://en.wikipedia.org/wiki/Marine_Le_Pen

0

dr nowopolski

Unikajacy stereotypów myslowych analityk spraw politycznych i gospodarczych Polski i swiata

344 publikacje
3 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758